Play, Millennium Bank i Tablica.pl zniknęły z Google
Google karze za nielegalne praktyki. Po porównywarkach cenowych z wyszukiwarki Google zniknęła sieć komórkowa Play, bank Millenium oraz serwisy: Tablica.pl, eSky.pl i Okazje.info.pl.
16.05.2012 | aktual.: 22.05.2012 12:04
Lista ta może nie być pełna, ponieważ Google nie podaje do publicznej wiadomości, kto został ukarany. Stworzono ją więc na podstawie tego, co udało się ustalić z informacji od zainteresowanych oraz prób wyszukiwania.
Za co zostali ukarani?
Strony takie jak witryna sieci Play czy Millennium Banku do pozycjonowania się na wysokich miejscach w wynikach wyszukiwania wykorzystują między innymi SWL-e, czyli Systemy Wymiany Linków, które są na liście praktyk zakazanych przez Google.
Sposób działania SWL-i jest bardzo prosty. Podstawą do ustalania pozycji stron w wynikach wyszukiwarki Google są linki kierujące do danej witryny. Im więcej linków kieruje do danej strony z innych serwisów, tym większe są szanse na osiągnięcie przez tę stronę wysokiej pozycji w wyszukiwarkach. SWL-e powstały w celu usprawnienia procederu handlu samymi linkami. Osoba, która chce kupić linki do swojego serwisu, nie musi samodzielnie wyszukiwać innych stron oraz kontaktować się z ich właścicielami - zasila konto w systemie SWL i w ciągu kilku minut jest w stanie pozyskać ogromną liczbę linków.
Dlaczego zostali ukarani?
SWL-e, z którego korzystały serwisy takie jak eSky.pl, Tablica.pl i Okazje.info.pl to bardzo wydajny sposób na pozycjonowanie, ale nieuczciwy w stosunku do konkurencji, która na swoje miejsce w wynikach często musi zapracować we własnym zakresie. Karanie przez Google największych graczy powoduje popłoch, który ma w efekcie doprowadzić do zaprzestania niedozwolonych praktyk. W końcu żadna firma nie chce zostać "wycięta" z największej na świecie wyszukiwarki, bo często jest to główne źródło odwiedzin strony. Taka kara jest szczególnie dotkliwa dla branży usługowej, która bazuje na liczbie odwiedzin. Możemy sobie wyobrazić, jak silnie odczuł ją na własnej skórze np. serwis Tablica.pl, który żyje głównie dzięki wynikom wyszukiwania.
W momencie gdy niektóre serwisy zaczęły używać SWL-i i innych agresywnych technik pozycjonowania, konkurencyjne serwisy, aby utrzymać się na rynku, również były zmuszone podjąć podobne działania. Tajemnicą poliszynela jest, że będący w posiadaniu niemalże absolutnej władzy nad internetem Google także korzysta na wymierzaniu takich kar. Żadna z tych firm nie może w żaden sposób zaszkodzić gigantowi, więc nie musi się on obawiać zemsty. Czego natomiast może się spodziewać? Wzrostu przychodów. Sieć Play zaraz po tym, jak jej strona zniknęła z wyników wyszukiwania, zdecydowała się na koło ratunkowe w postaci wykupienia reklam AdWords. Można śmiało założyć, że za jej przykładem pójdą inni. Google dostało więc duże pieniądze za coś, za co do tej pory nie dostawało nawet złotówki. Może się wydawać, że jest to sytuacja podobna do wyciągania ręki po haracz, jednak gigantowi nie można niczego zarzucić - w końcu ostrzega na swoich stronach o niedozwolonych praktykach. Gigant z premedytacją wykorzystuje tutaj zasadę, że
jeśli nie ma cię w wynikach wyszukiwarki Google, to znaczy, że nie istniejesz. A na to operator Play, bank Millennium czy Tablica.pl po prostu nie mogą sobie pozwolić.
Co dalej z ukaranymi serwisami?
Zarówno serwisy eSky.pl, Okazje.info.pl czy Tablica.pl, jak i strony banku Millennium i sieci Play, powrócą po pewnym czasie na dawne pozycje w wynikach wyszukiwania. Jednak sytuacja ta będzie kosztowała je niemałe pieniądze, czas, zasoby ludzkie i... pewnego rodzaju upokorzenie. Przecież to oczywiste, że firmy te nie chcą być kojarzone z nieuczciwymi praktykami, których się dopuściły, a media nie pozwolą im zamieść sprawy pod dywan.
Google natomiast po raz kolejny przeprowadziło demonstrację siły, dążąc tym samym do oczyszczenia i ulepszenia wyników wyszukiwania swojej wyszukiwarki. Z punktu widzenia jej użytkowników, czyli większości z nas, jest to bardzo duży pozytyw.
jg