Jedna z najpotężniejszych broni polskiej armii - haubica KRAB
Polska arma zamówi kolejne haubice typu KRAB - do końca tego roku do Huty Stalowa Wola trafić ma zamówienie na 96 takich maszyn. To największe takie zamówienie w historii polskiego przemysłu obronnego, jego koszt opiewa na 4 miliardy złotych.
21.11.2016 | aktual.: 22.11.2016 13:12
AKTUALIZACJA (21.11.2016 r.): Samobieżna armatohaubica KRAB, to jeden z najlepszych tego typu produktów na świecie, nie dziwi więc, że Ministerstwo Obrony Narodowej na dozbrojenie polskiej armii, chce przeznaczyć na ten cel ponad 4 mld zł. Za taka kwotę do polskich wojsk lądowych ma trafić kolejne 96 KRABów. Jak na razie wojsko czeka na zamówione jeszcze w 2014 r. za 1 miliard zł, 24 kraby - ich termin dostawy, to pierwszy kwartał 2017 r.
Wiele osób patrząc na uzbrojenie polskiej armii dostrzega jedynie myśliwce F-16, czołgi Leopard i Twardy, Rosomaki oraz Hummery. Tymczasem na wyposażeniu Wojska Polskiego znajduje się broń bardziej potężna i potrafiąca siać dużo większe zniszczenie niż pozostałe maszyny - samobieżna haubica KRAB, jedno z najlepszych takich rozwiązań na całym świecie.
Haubica KRAB - historia i kłopoty z podwoziem
Haubica KRAB produkowana jest przez Hutę Stalowa Wola (HSW), a dokładniej przez Centrum Produkcji Wojskowej Huta Stalowa Wola. Pierwsze pomysły związane z projektem i budową armatohaubicy powstały już w latach 90. ubiegłego stulecia. Wtedy to podjęto decyzję - zamiast kupować gotowe rozwiązanie, Polska samodzielnie zbuduje zupełnie nowy produkt na rynku.
Początkowo KRAB miał korzystać z podwozia bazującego na dość nieciekawej konstrukcji z polskiego projektu SUM Kalina - samodzielny ustawiacz min. Decyzję jednak zmieniono i ostatecznie wybrano zupełnie inny, choć też polski projekt podwozia UPG-NG. Przygotowano je w zakładach OBRUM Gliwice, a produkowanego przez Bumar-Łabędy. To właśnie na podstawie tego podwozia powstało pierwszych osiem egzemplarzy KRABa, które weszły do służby.
Jednak kłopoty z jakością konstrukcji spowodowały w 2014 r zmianę dostawcy podwozi. Powodem miały być pojawiające się pęknięcia blach, wycieki układu paliwowego, niewydajny układ chłodzenia oraz nieszczelność układu wydechowego, przez który do kabiny dostawały się spaliny. Na niekorzyść Bumaru-Łabędy przemawiały również kłopoty z dotrzymaniem terminów dostaw.
W sześciu wyprodukowanych egzemplarzach (poza dwoma prototypami) wykryto mikropęknięcia blach, które były wynikiem zawodorowania stali. Niestety nie udało się ostatecznie ustalić, kto był odpowiedzialny za problem – Bumar-Łabędy poprzez niewłaściwy proces spawania i montażu, czy też huty za dostarczenie słabej jakości stali. Co ciekawe, podjęto próbę wykonania nowych podwozi z importowanego materiału, a całość prób nadzorowała HSW. Nieoficjalnie mówi się, że wyprodukowane w ten sposób kadłuby nie nadawały się w żadnym stopniu do użytku przez armię.
Ostatecznie w grudniu 2014 podjęto decyzję - dostawcą podwozi będzie firma Samsung Techwin. Podwozia produkowane przez Koreańczyków stosowane są z powodzeniem w koreańskiej haubicy K9 Thunder. Umowa zawarta z Samsungiem jest umową licencyjną, co oznacza, że podwozia produkowane są w Polsce i przez polskich pracowników, jest jednak jeden warunek. Polska musi przygotować minimum 36 maszyn na koreańskich podzespołach
Haubica KRAB - jaką ma siłę ognia?
W pierwszych ośmiu egzemplarzach zamontowano wieżę projektu brytyjskiej grupy BEA Systems – model AS-90. Dwie pierwsze wierze, przeznaczone dla prototypów, powstały jeszcze w Wielkiej Brytanii, natomiast pozostałe wyprodukowano już w Polsce. Tutaj jednak projekt KRAB znów nie miał szczęścia. Okazało się, że zaprzestano produkcji luf do wieży i Ministerstwo Obrony Narodowej musiało znaleźć szybko inne rozwiązanie, aby nie doprowadzić do upadku projektu. Ostatecznie wybrano lufę francuskiej firmy Nexter Systems. Przeprowadzone próby ogniowe zakończyły się na szczęście pomyślnie.
Armata KRABA, o kalibrze 155 mm potrafi oddawać strzały w promieniu 36 st. oraz na odległość do 40 KM. Co jednak z celnością? Za to odpowiadają dedykowane systemy i komputery, z których możemy być dumni, ponieważ w całości powstały w Polsce. KRAB posiada terminal sterujący, którego zadaniem jest automatyzowanie i przyśpieszanie procesu celowania, ładowania i strzelania. Zarówno komputer celowniczy, którego zadaniem jest sterowanie pracą wieży oraz utrzymywaniem jej w idealnej pozycji podczas ruchu pojazdu, ale również także komputer balistyczny dowódcy działa, który odpowiedzialny jest za obrazowanie sytuacji pola walki na mapie cyfrowej, wykonywanie obliczeń balistycznych oraz podawanie celowniczemu dokładnych nastawów do wykonania strzałów - za wszystkie te elementy odpowiedzialna jest polska firma WB Electronics i jej seria komputerów DD9620T.
Systemy komputerowe KRABa są tak dokładne, że przed oddaniem strzału analizowane są nawet takie parametry jak siła wiatru, temperatura powietrza, ciśnienie atmosferyczne, dane radarowe i z rozpoznania powietrznego. Analizowane są także inne dane jak dokładna pozycja, czy też prędkość i kierunek poruszania się pojazdu, a nawet dane pochodzące z dopplerowskiego radaru mierzącego prędkość wylotową pocisków. Za łączność odpowiadają natomiast cyfrowe systemy wyprodukowane przez gdyński Radmor. Haubica może strzelać każdym rodzajem pocisków, który jest zgodny z jej kalibrem i standardami NATO. Obsługiwane rodzaje pocisków to: odłamkowo-burzące, kierowane, samonaprowadzające się, kasetowe z pociskami kumulacyjno-odłamkowymi i generatorami zwiększającymi odległość strzału - Base Bleed.
Wszystkie te systemy umożliwiają haubicy oddanie trzech strzałów w serii, co trwa zaledwie 10 sekund lub sześciu strzałów ognia intensywnego, co trwa 3 minuty. Możliwa jest także walka poprzez ogień salwowy z prędkością do trzech pocisków na minutę. Praktyczna prędkość oddawania strzałów to natomiast dwa pociski na minutę. Lufa haubicy może zmieniać kąt pochylenia od -3,5 st. do nawet +70 st., co ma ogromne znaczenie na współczesnym polu walki. KRAB przewozi na raz 40 pocisków, z czego 29 ulokowanych jest w wieży strzelniczej, a 11 w podwoziu. Pojazd dysponuje także karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm oraz wyrzutnią granatów dymnych. Co ważne, od wydania rozkazu o strzale, poprzez czas konieczny do namierzenia celu, załadowanie lufy i wystrzał mija zaledwie 30 sekund.
Haubica KRAB - jaki ma napęd?
KRAB wraz z załogą i amunicją waży ponad 52 tony. Do poruszania takiego kolosa potrzebny jest zatem odpowiednio mocny i wydajny silnik. W AHS KRABie zamontowano jednostkę produkowaną przez zakłady PZL-Wola. Jest to wysokoprężny, dwónastocylindrowy silnik o mocy 850 KM, jego maksymalny moment obrotowy wynosi 3100 Nm. W praktyce przekłada się to na możliwość poruszania się z prędkością 60 km/h na drogach utwardzonych, 30 km/h w terenie i 15 km/h w terenie trudnym. Zasięg przy pełnym baku wynosi do 650 km. Konstrukcja pojazdu umożliwia pokonywanie brodów o głębokości do 1m, rowów o szerokości do 2,5 metra z przechyłem bocznym wynoszącym maksymalnie 20 stopni.
Haubica KRAB - wyposażenie dodatkowe
KRAB posiada wiele nowoczesnych systemów pomagających przetrwać na polu walki. Wyposażono go np. w system informujący o namierzaniu laserem, system informujący o skażeniu chemicznym powiązany z systemem wytwarzającym nadciśnienie w kabinie, systemy nawigacyjne, system wykrywający promieniowanie radioaktywne, czy też systemy przeciwpożarowe i tłumiące wybuchy. W planach Wojska Polskiego jest utworzenie pięciu dywizji składających się aromatohaubicy KRAB. Oznacza to, że do roku 2022. powinniśmy posiadać 120 gotowych do walki egzemplarzy.