Japończycy szykują ogromną inwestycję. Kupią 100 myśliwców F‑35 od USA
Japoński rząd zadecydował o podjęciu kroków w stronę zbrojenia. Kupią aż 100 myśliwców 5-tej generacji F35, a także przeprowadzą modernizację okrętu Izumo. Dziś mogą lądować na nim tylko śmigłowce, ale w przyszłości ma stać się pływającą bazą dla nowych myśliwców.
Rząd Japonii podjął poważne kroki. Zmieniły się wytyczne ustalane przez Ministerstwo Obrony Japonii. Politycy twierdzą, że należy podjąć natychmiastowe kroki w kierunki modernizacji wojsk, ze względu na rosnącą potęgę Chin, i potencjalne zagrożenie, jakie może nieść.
Warto zaznaczyć, że Japonia nie posiada armii, przynajmniej formalnie. Odpowiednikiem wojsk są Japońskie Siły Samoobrony, sformowane w 1954 roku, po zakończeniu okupacji ze strony USA. Ze względu na stronę, po której opowiedziała się Japonia podczas II wojny światowej, uchwalono konstytucję, która ma już nigdy nie doprowadzić kraju na skraj faszyzmu.
Z tego względu artykuł 9 zakazuje posiadania armii, floty i lotnictwa wojskowego. Tym samym Japonia nie ma prawa do użycia siły jako sposobu rozwiązywania sporów międzynarodowych.
Od czasów II wojny światowej Japonia nie inwestowała zbyt wiele pieniędzy w rozwój militarny. Zakup 100 samolotów F-35 będzie największym wkładem finansowym w wojsko od lat. Japończycy sądzą, że wydadzą około 10 miliardów dolarów na nowe myśliwce. Nieprzypadkowo wybrano właśnie F-35. To prawdopodobnie najlepsze dostępne myśliwce na rynku. Korzystają z techniki maskującej "Stealth", a niedawno otrzymały prawdziwy chrzest bojowy. Zobacz więcej: F-35B zaatakowały w Afganistanie. To pierwsza misja bojowa myśliwców piątej generacji w wersji pionowego startu i lądowania.
Po zrealizowaniu zamówienia, w Siłach Samoobrony Japonii znajdzie się łącznie 147 myśliwców. Wśród nich znajdzie się 40 F-35B, zdolnych do startu z krótkiego pasa. Prawdopodobnie będą służyć na zmodyfikowanym okręcie Izumo. Szczęśliwymi posiadaczami F-35B są na przykład Brytyjczycy, którzy niedawno chwalili się spektakularnym lądowaniem maszyny.
Źródło: RP.pl