Izraelski łazik nie wylądował na Księżycu. Nieudana misja Beresheet

Izrael miał stać się czwartym krajem w historii, który znajdzie się na Księżycu. Nowy gracz w wyścigu kosmicznym zaliczył jednak twarde lądowanie - misja nie zakończyła się pomyślnie. Izraelski łazik Beresheet rozbił się.

Izraelski łazik nie wylądował na Księżycu. Nieudana misja Beresheet
Źródło zdjęć: © Twitter
Adam Bednarek

Przyczyną były problemy techniczne w końcowej fazie lotu - zawiódł główny silnik i stracono łączność z maszyną. Kontakt został zerwany na około 2 minuty przed planowanym lądowaniem. Łazik najprawdopodobniej roztrzaskał się o powierzchnię Księżyca.

Izrael leci na Księżyc. Teraz się nie udało, ale będzie kolejna próba

"Tym razem się nie udało! Zespół TeamSpaceIL zapowiada, że spróbuje ponownie wylądować izraelskim pojazdem na Księżycu!" - napisano na twitterowym profilu ambasady Izraela.

Bezzałogowa misja była efektem współpracy prywatnej firmy Israel Aerospace Industries oraz organizacji non-profit SpaceIL. Izraelski łazik Beresheet to "pozostałość" po programie Google Lunar X, który był międzynarodowym konkursem na budowę pierwszego, prywatnego lądownika księżycowego. Chociaż Google Lunar X zakończył się bez wyłonienia zwycięzcy, to SpaceIL był finalistą tego konkursu. Resztę sfinansowano dzięki prywatnym środkom, 2 mld dolarów dołożył izraelski rząd.

Izraelski lądownik księżycowy został wysłany 22 lutego 2019 przez rakietę SpaceX. Lądownik Beresheet miał być pierwszym prywatnym statkiem kosmicznym, który wyląduje na obcej planecie lub księżycu. Misja była więc wyjątkowa, bo SpaceX to również prywatna firma. Ale "prywatyzacja" kosmosu jeszcze nie przebiega gładko.

Nie da się jednak ukryć, że przełomowe misje w przyszłości będą należeć właśnie do prywatnych inicjatyw. Znamy plany Elona Muska czy Jeffa Bezosa. Wprawdzie SpaceX ściśle współpracuje z NASA, ale na pierwszym planie zawsze są dokonania i plany miliarderów.

Izrael na Księżycu - zapowiedź "kosmosu 4.0"

- Zdecydowanie możemy powiedzieć o nowym wyścigu kosmicznym - mówił w rozmowie z WP Tech Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej. - Tym razem jest on motywowany przede wszystkim ekonomicznie. SpaceX Elona Muska zarabia na zaopatrywaniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i wynoszeniu prywatnych satelitów. Niemiecki PTScientist chce zbudować platformę, dzięki której każdy będzie mógł robić własne badania na Księżycu i w dodatku wysyłać ich wyniki przez sieć GSM.

Według eksperta mamy do czynienia z "kosmosem 4.0". To kosmos, który jest dostępny dla prywatnych firm i biznesu. Gra toczy się o poważną stawkę. Na samym Księżycu znajdują się gigantyczne złoża helu-3.

– Nawet gram tego izotopu może zapewnić energię dla dużego miasta na miesiąc. Jednak dopóki nie wrócimy na Księżyc, to nie dowiemy się jak w ogóle możemy go wydobywać - mówił Wilczyński w rozmowie z WP Tech.

Niedawno amerykański wiceprezydent zapowiedział, że NASA ma wrócić na Księżyc do 2024 roku. Wspólną wyprawę planują też Chińczycy i Rosjanie. Ci pierwsi mają już w tym roku wielkie osiągnięcie. Chińska sonda pomyślnie wylądowała na ciemnej stronie Księżyca. Jako pierwsza w historii ludzkości.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)