Internet to szanse, ale i zagrożenia - dyskusja o wolności w sieci
Internet - z którego korzysta już na świecie ok. 1,7 mld użytkowników - niesie ze sobą zarówno szanse, jak i zagrożenia - wskazywali w środę uczestnicy debaty o granicach wolności w sieci.
Korzyści z internetu są oczywiste, to m.in.: dostęp do wiedzy i bieżących informacji, rozrywka - gry, filmy, muzyka i książki, kontakt z ludźmi - przez fora, grupy dyskusyjne, komunikatory i portale społecznościowe oraz szybkie usługi - np. bankowość i zakupy.
Lista zagrożeń płynących z korzystania z sieci, choć przez niektórych niedostrzegana, jest równie długa. Eksperci umieszczają na niej m.in. rozpowszechnianie nielegalnych treści i wrażliwych danych, cyberprzemoc, kradzież i modyfikację informacji, szpiegostwo gospodarcze, terroryzm elektroniczny oraz możliwość lokalizacji użytkowników i podsłuchiwania ich otoczenia.
"Wszyscy jesteśmy internautami. Trzeba rozmawiać o tym, co ważne - jak połączyć wolność oraz ściganie przestępstw. (...) Oszustwa, patologie i plagiaty to coś, z czym trzeba się zmierzyć" - wskazywał podczas debaty zorganizowanej w Warszawie Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. "Myślę, że jeśli ktoś chciałby całościowo uregulować działalność internetu to poniesie porażkę, ale należy wypracować precyzyjne narzędzia ścigania przestępczości w internecie, szczególnie tej dotyczącej patologii np. pedofilii" - przekonywał Stasiak w rozmowie z dziennikarzami.
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski ocenił, że dynamiczny rozwój technologii rodzi zagrożenia dla podstawowych praw. "Ingerencja w sferę prywatną związana z gromadzeniem informacji przez władzę publiczną przybiera różne oblicza m.in. (...) niepokojącą skłonność do tworzenia bardzo wszechstronnych baz danych" - powiedział RPO. Przypomniał, że 5 lutego skierował do premiera wystąpienie ws. niedawnych inicjatyw rządu w zakresie aktywności obywateli w sieci.
Prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji dr inż. Wacław Iszkowski przypominając, że internet w Polsce ma 18 lat, ocenił, że sieć jest jak osiemnastolatek. "Z wielu rzeczy potrafi korzystać, potrafi funkcjonować, ale często ma +zielono w głowie+ i nie wszystko ma jeszcze ukształtowane. Osiemnastolatek nie jest w pełni dojrzały, choć ma już prawo głosować i tak trzeba traktować internet - jako produkt nie w pełni dojrzały technicznie" - powiedział Iszkowski.