Hakerzy z Korei Północnej znowu uderzyli. Śledzili swoich rodaków
21.05.2018 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cyberprzestępcy wypuszczają fałszywe aplikacje, żeby nas okraść lub szantażować. Hakerzy współpracujący z rządem Korei Północnej mają inny cel - za pomocą wirusów chcą śledzić uciekinierów.
Trzy przeznaczone do tego aplikacje wykryli eksperci do spraw bezpieczeństwa z firmy McAfee. Jak pisze serwis android.com.pl, programy nie były publicznie dostępne, tylko link do Google Play trafiał do wybranych osób. Ofiary, które zainstalowały podstawione aplikacje, były uciekinierami z Korei Północnej. Czym skutkowało korzystanie z fałszywek?
Wirus wykradał z urządzenia zdjęcia, kontakty czy SMS-y. Chodziło więc o pomoc w znalezieniu pośredników czy osób, które pomogły w ucieczce z Korei Północnej. Nieważne, czy chodzi o zlokalizowanie uciekinierów, czy chęć kradzieży środków - metoda zawsze jest ta sama. I zawsze dałoby się uniknąć kłopotu, gdyby zastosować się do prostych reguł: nie klikam w linki od nieznajomych i nie zainstaluje aplikacji, jeśli najpierw nie sprawdzę, czy na pewno pochodzą od właściwego producenta.
Aktywność hakerów współpracujących z rządem Korei Północnej nie dziwi.
- Korea Północna jest odizolowana, ale to nie znaczy, że nie ma funduszy na wynajęcie zespołu profesjonalnych inżynierów i hakerów – mówił dla WP Tech Leszek Tasiemski, wiceprezes ds. badań i rozwoju w firmie F-Secure. - Zwróćmy uwagę, że izolacja jest w dużej mierze jednostronna. Korea Północna jest bardzo selektywna w tym, kogo wpuszcza, natomiast jeśli jakiś inżynier lub haker jest tam pożądany, to nie będzie miał problemów z wjazdem do Korei Północnej. Kraj pochodzenia eksperta nie ma też w zasadzie możliwości, żeby taką migrację utrudnić.