Fotografujesz? Zbliża się Black Friday, czas wyprzedaży – przygotuj się już teraz
Przed nami sezon wyprzedaży. Dla sklepów to czas zwiększonych obrotów i czyszczenia magazynów. Dla klientów – okazja do tańszych zakupów. Warto jednak uważać, bo nie wszystkie oferty są tak atrakcyjne, jak na pierwszy rzut oka wyglądają. Jak kupować, aby faktycznie płacić mniej?
19.09.2018 15:06
Black Friday, choć wymyślony za oceanem, zadomowił się w Polsce na dobre. To wyczekiwany okres promocji, przecen i rabatów, sięgających nieraz kilkudziesięciu procent. Co więcej, tuż po nim następuje Cyber Monday – poniedziałkowy dalszy ciąg wyprzedaży, tym razem dotyczący przede wszystkim sprzętu elektronicznego. Gdy dodamy do tego cenowe okazje podczas oddzielającego promocyjne dni weekendu, otrzymamy prawdziwe święto zakupów.
Gdy zewsząd kuszą krzykliwe slogany, łatwo wpaść w wir kupowania i wydać więcej, niż miało się w planach. Warto zawczasu zastanowić się, co robić, aby sklepowe obniżki stały się faktyczną okazją do oszczędności. Sezon wyprzedaży to przecież w gruncie rzeczy gra prowadzona z nami, klientami, przez sklepy. Stawką w niej są nie tylko nasze pieniądze, ale także czas i – przede wszystkim – zadowolenie z zakupów. Co robić, aby było one jak największe?
Wybierz właściwy czas na zakupy
Elektronika i sprzęt fotograficzny mają swój specyficzny cykl sprzedaży, podczas którego cena ulega przewidywalnym wahaniom. Premiery mają miejsce zazwyczaj na wiosnę, w marcu i kwietniu. Cena jest wtedy najwyższa, spada w czasie wakacji. Po nich przychodzi jesień, która – wraz z przedświąteczną gorączką zakupów – stanowi czas promocji. Trzeba jednak uważać, bo nie wszystkie są korzystne. Ceny, choć mogą wydawać się atrakcyjne, nie zawsze są wówczas najniższe. Na te najbardziej okazyjne trzeba poczekać aż do stycznia, kiedy sprzedawcy przed nowym sezonem za wszelką cenę starają się pozbyć tego, co zalegało na półkach i w magazynach. Czasami warto więc poczekać jeszcze chwilę dłużej.
Szczególnie, że niektóre urządzenia potrafią w ciągu zaledwie kilku miesięcy znacząco stanieć – jak choćby najnowsze modele zyskujących coraz większe uznanie bezlusterkowców. Przykładem jest m.in. zaawansowany aparat z najwyższej półki, Sony A9, którego cena przez wiele miesięcy przekraczała 19 tys. zł, by już w sierpniu spaść do nieco ponad 17 tys. Warto obserwować go podczas Black Friday. Są też jednak kategorie sprzętu – jak choćby obiektywy fotograficzne – znacznie odporniejsze na utratę wartości.
Trzeba choć trochę zorientować się w branży, z której produkty zamierzamy kupić. Tym bardziej że wyprzedaż nie jest aktem sympatii ze strony sklepu, ale – bardzo często – próbą pozbycia się tego, czego z różnych powodów nie udało się sprzedać wcześniej. Nie obejdzie się bez dokładnej weryfikacji recenzji i opinii w sieci (to zresztą dobra rada nie tylko na czas wyprzedaży).
Weryfikuj slogany
Wielkie slogany z informacjami o przecenach zawsze robią wrażenie. Minus 70 proc.? To musi być okazja! Może faktycznie jest, jednak aby się o tym przekonać, warto sprawdzić nie tylko cenę podczas wyprzedaży, ale także przed nią. Niektórzy sprzedawcy stosują bowiem zabieg polegający na znacznym podniesieniu ceny przed okresem wyprzedaży tylko po to, by na czas zakupowej gorączki móc ją obniżyć. Tylko jak zweryfikować zmiany cen?
Poza własną, zawodną pamięcią, pomocne okażą się internetowe porównywarki cen. Sprawdzimy w nich nie tylko cenę danego produktu w różnych sklepach, ale także jej zmiany w czasie. W ten sposób łatwo zweryfikujemy, czy atrakcyjna przecena jest faktycznie zakupową okazją, czy może tylko niezbyt uczciwym chwytem marketingowym.
Rynkowa nowość – wyższa cena, większe ryzyko
W tym miejscu dochodzimy do kolejnej kwestii – faktu, że zazwyczaj, o ile nie musimy skorzystać z jakiejś nowej funkcji, nie warto kupować rynkowych nowości. Czemu?
Przyczyny są co najmniej dwie. Pierwszą jest cena, która w przypadku nowinek bywa windowana niekiedy bardzo wysoko i z czasem spada (o czym już wspominaliśmy). Przykładem stopniowego spadku ceny rynkowej nowości jest Panasonic Lumix DC-GH5S, który od debiutu na początku roku powoli, ale systematycznie tanieje. Również warto spojrzeć na niego w czasie Black Friday.
Drugą przyczyną jest fakt, że pierwsze serie rynkowych debiutantów nie zawsze są w pełni dopracowane i przetestowane, a usprawnienia są wprowadzane dopiero w kolejnych partiach tego samego produktu. Zwraca na tu uwagę m.in. doświadczony fotograf, Marek Waśkiel, który radzi:
- Nie kupuj najnowszych modeli aparatów zaraz po ich premierze. Niestety są z reguły obarczone różnymi wadami. Lepiej nabyć nieco starszy typ, w którym błędy już poprawiono, lub trochę poczekać. Mniej więcej rok po premierze wady zazwyczaj są już wyeliminowane.
Promocje pod kontrolą
Gdy zewsząd atakują nas komunikaty o przecenach, łatwo utonąć w gąszczu ofert. Dlatego warto usystematyzować zakupy i skupić się na tych produktach, sklepach i branżach, które faktycznie nas interesują. Pomocą, dzięki której łatwiej skorzystamy z jesiennych promocji, okażą się mobilne aplikacje. Łatwiej sprawdzimy najlepsze przeceny, dostaniemy kody rabatowe, skorzystamy z kuponów czy przejrzymy najciekawsze wyprzedażowe oferty.
Przykładem aplikacji tego typu jest Qpony, dostępna na platformy Android i iOS. Udostępnia nie tylko informacje z gazetek promocyjnych, ale także aktualizowane na bieżąco wieści o wprowadzanych przez sklepy i sieci handlowe zniżkach, a także kody rabatowe, dzięki którym możemy obniżyć należność za nasze zakupy.
Niezależnie od takiego wsparcia warto pamiętać o cyklicznych promocjach, które – choć nie są gwarantowane – są bardzo prawdopodobne. Przykładem są np. akcje cashback, ogłaszane regularnie przez takich potentatów branży fotograficznej, jak Canon, Olympus i Nikon. Również i tej jesieni możemy spodziewać się istotnych korzyści związanych ze zwrotem gotówki za zakupione produkty. Na jakie kwoty możemy liczyć? Przykładowo: kupując w czasie minionej już letniej promocji body Nikon D750, można było dostać z powrotem 860 zł, czyli niemal 10 proc. wartości sprzętu. Podobnych okazji możemy spodziewać się także jesienią.
Skąd wziąć pieniądze?
Gdy już skrupulatnie i ze spokojną głową wybierzemy sprzęt, który chcemy kupić w czasie wyprzedaży, gdy już wiemy, ile chcemy wydać, pojawia się inny problem: skąd wziąć pieniądze? Szczególnie w czasie Black Friday, który ma miejsce pod koniec miesiąca, a więc dla wielu osób przed tym magicznym momentem, gdy na konto wpływa comiesięczna pensja. Nie mówiąc już o tym, że przecież wielu fotografów pracuje na zlecenie i nawet nie liczy na regularne zastrzyki gotówki.
Z pomocą przychodzą banki. Ciekawym rozwiązaniem jest choćby oferowana przez ING "Pensja na już". To limit zadłużenia w formie jednorazowego debetu przyznawanego na 15 dni.
Pożyczyć można od 500 zł do 3500 zł. Oprocentowanie wynosi 0 proc., a jedyny koszt to jednorazowa prowizja w wysokości 20 zł. Jak wziąć "Pensję na już"? Jeżeli masz konto w ING Banku Śląskim, wystarczy zalogować się do systemu, odwiedzić najbliższy oddział lub skontaktować się z bankiem telefonicznie. Jeżeli nie masz jeszcze konta, możesz je założyć i zawnioskować o Pensję na już.
Partnerem materiału jest ING Bank Śląski