Fatalna informacja. "Gazoport jest bezbronny wobec działań hybrydowych"

Fatalna informacja. "Gazoport jest bezbronny wobec działań hybrydowych"
Źródło zdjęć: © Polskie LNG/materiały prasowe

06.09.2019 13:26, aktual.: 06.09.2019 16:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Odpowiednie zabezpieczenie strategicznej infrastruktury w Polsce nadal pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem budowa farm morskich na Bałtyku, gazociągu Baltic Pipe do Danii czy podmorskiego łącznika energetycznego Harmony Link z Litwą, jeszcze bardziej zwiększy skalę zagrożeń.

Jak poinformował portal Energetyka24: "spółka Polskie LNG, właściciel terminalu LNG w Świnoujściu – rozpisało przetarg na zakup i montaż systemu detekcji podwodnej w jego basenie portowym".

To interesujące doniesienia świadczące o tym, że mimo realnego zagrożenia rosyjskimi działaniami hybrydowymi strategiczna infrastruktura „gazoportu” nie jest należycie chroniona. Dziś basen, do którego wpływają jednostki z LNG by je ogrzać i w stanie gazowym przetłoczyć do terminalu, stoi otworem przed nurkami czy podwodnymi dronami.

Skoro wspomniałem już o bezzałogowcach to jedyna informacja jaką udało mi się znaleźć na temat zabezpieczenia „gazoportu” przed ich działalnością dotyczy tegorocznych testów polskiego systemu namierzającego i neutralizującego bezpilotowce.

O tym, że zagrożenie dla infrastruktury krytycznej jest poważne świadczą nie tylko wydarzenia na Ukrainie z 2014 r., ale również diagnozy Centrum Bezpieczeństwa Energetycznego NATO. Przeprowadza ono regularne ćwiczenia i analizy pod kątem zagrożeń hybrydowych, w tym: możliwości przeprowadzenia sabotażu na akwenie bałtyckim czy wywołania katastrofy ekologicznej np. po to by sparaliżować dostawy ropy i gazu etc. Tymczasem nadchodząca zima może obfitować w napięcia polityczne związane z wygasaniem umów na transport rosyjskiego „błękitnego paliwa” przez Polskę i Ukrainę.

Zabezpieczenie „gazoportu” to jedynie wierzchołek góry lodowej. Newralgiczna infrastruktura paliwowa i energetyczna nie jest dziś w odpowiednio chroniona. Ze zgrozą wspominam konferencję NATO ESF z 2016 r., podczas której ówczesny przedstawiciel PSE (państwowej spółki zarządzającej sieciami) poinformował, że podmorski kabel SWEPOL nie jest w żaden sposób zabezpieczony.

Tymczasem, szczególnie w gorących letnich miesiącach, gdy system energetyczny Polski znajduje się w stanie kruchej równowagi, importujemy tym połączeniem maksymalne ilości szwedzkiej energii. Ewentualny sabotaż w takim momencie mógłby doprowadzić do tzw. blackoutu, a więc braku energii na rozległych obszarach kraju. Żeby było śmieszniej PSE niezrażone brakiem należytej ochrony SWEPOL-u planuje budowę nowego połączenia podmorskiego z Litwą wzdłuż obwodu kaliningradzkiego (chodzi o Harmony Link).

Nie lepiej jeśli wierzyć moim rozmówcom prezentuje się bezpieczeństwo „naftoportu”. Około dwóch lat temu rozmawiałem z prezesem dużej francuskiej spółki zbrojeniowej oferującej zabezpieczenia dla infrastruktury krytycznej, który wprost stwierdził, że państwowy PERN nie zakupił do tej pory żadnego nowoczesnego systemu detekcji podwodnej dla terminalu w Gdańsku. Tymczasem ostatnie miesiące były naznaczone wstrzymaniem importu rosyjskiej ropy do Polski przez system rurociągowy Przyjaźń w związku z jej zanieczyszczeniem. „Naftoport” pracował na pełnych obrotach i tylko dzięki temu udało się w naszym kraju uniknąć kryzysu paliwowego.

Niestety bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej w Polsce nadal pozostawia wiele do życzenia. Przypomnę, że mówimy tu jedynie o prewencji przed klasycznym sabotażem, a nie ofensywnymi działaniami w cyberprzestrzeni. Tymczasem nowe duże projekty energetyczne, które chcą realizować władze w Warszawie jedynie zwiększą skalę zagrożeń. Farmy morskie na Bałtyku, gazociąg Baltic Pipe na odcinku Polska-Dania, czy podmorski łącznik energetyczny Harmony Link z Litwą będą wymagały odpowiedniego zabezpieczenia.

Źródło: Osluzbach.pl

Źródło artykułu:Osluzbach.pl
Komentarze (3)