Fałszywe newsy znowu krążą po Facebooku. Kliknięcie przynosi niemiłe konsekwencje

Fałszywe newsy znowu krążą po Facebooku. Kliknięcie przynosi niemiłe konsekwencje
Źródło zdjęć: © chip.pl

13.08.2015 12:32, aktual.: 03.02.2016 12:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ten temat wraca jak bumerang. Można o nim mówić i pisać wielokrotnie, ale wciąż znajduje się cała masa ludzi, która popełnia jeden i ten sam karygodny błąd. Można zrozumieć osoby starsze, nowych i niedoświadczonych użytkowników internetu, ale młodzież - jako najaktywniejsza grupa użytkowników sieci - klikająca we wszystko jak popadnie powinna sięgnąć po trochę oleju i zastanowić się jakie konsekwencje przyniesie kolejny klik.

_ Uwaga: Firma Samsung i inne marki, których wizerunek został użyty w tym artykule nie są podmiotami związanymi z opisywaną sytuacją. Ich produkty zostały wykorzystane przez cyberoszustów. _

Chwytliwe, sensacyjne posty na Facebooku o śmierci ulubionych celebrytów, wspaniałych konkursach z iPhone'ami, Samsungami, możliwość wygrania masy pieniędzy, pseudonewsy o niespotykanych szczęściarzach czy historie osób, które wyjeżdżając do pracy w Norwegii zbiły fortunę swojego życia i teraz pławią się w luksusach.

To prosty i znany mechanizm, ale ignorowany przez wielu ludzi, którzy nieświadomie stają się uczestnikami większego procesu. Te wpisy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Przyjrzyjcie się temu problemowi i schematowi działania typowego _ fejsbukowicza _:

Logujesz się na FB, przeglądasz posty znajomych. Jeden z nich właśnie wygrał wartego ponad trzy tysiące złotych smartfona Samung Galaxy S6 edge! A cały wpis wygląda tak:

Obraz
© (fot. Facebook)

Co tu widzimy? Tak! To właśnie nasz dobry znajomy wygrał kultowego smartfona. Smartfona, o którym marzysz. Pierwszy raz chłopakowi/dziewczynie się udało coś wygrać, to fantastyczne! Myślisz sobie: _ Ale ja też mogę wygrać. Dodał zdjęcie, poleca... I to wygrana co 10 minut. No kliknę, sprawdzę chociaż co to za konkurs! _ Co w tym złego? Wszystko. Ale o tym za chwilę. W najlepszym wypadku możesz zignorować tego posta, ale logujesz się na FB po kilku godzinach czy dniach i znowu to widzisz!

Obraz
© (fot. Facebook)

Kolejny Tomek, Marek, Kasia czy inna Weronika nie może uwierzyć, musi się pochwalić, wygrał/a Galaxy S6 edge "o kosmicznej wartości" (to akurat prawda, cena tego smartfona jest kosmiczna). Myślisz: _ No kliknę! Koniecznie! Przecież to jedyna taka szansa. Jest wiarygodnie wyglądające zdjęcie, jest radość i drogi telefon z masą funkcji. _ I znowu jesteś w błędzie. Ale może i ten wpis zignorujesz.

Obraz
© (fot. Facebook)

Wcześniej była informacja, że wygrana pada co dziesięć minut, teraz okazuje się, że szanse na nowiutkiego Galaxy S6 edge ma co trzecia osoba. _ Wszyscy naokoło wygrywają to i ja mogę! _ - zapewne pomyślisz. Zarówno ty jak i wiele, wiele innych osób.

O co chodzi w tym całym konkursowym zamieszaniu?

Otóż chodzi dokładnie o to samo, co w przypadku głośnej rzekomej śmierci słynnego YouTubera Sylwestra Wardęgi (znanego w sieci jako SA Wardęga) i w wielu innych sensacyjnych "newsach":

- Artur Szpilka dotkliwie pobity przez kilku licealistów.
Myślisz: _ Co? Bokser dał się załatwić grupie nastolatków? _

- Cztery dni temu umarł Ferdynand Kiepski
Myślisz: _ Co? TEN uwielbiany przez niemal całą Polskę kultowy Ferdek? _

- Walduś Kiepski się powiesił
Myślisz: _ Ale jak to?! Rozbawiał ludzi na ekranach telewizorów i teraz już go nie ma? _

...i bardzo dobrze myślisz. Właśnie tego oczekują autorzy tych niewiarygodnych newsów. Śmierć znanych osób, skandaliczne incydenty, mrożące krew w żyłach historie i drastyczne zdjęcia elektryzują internautów i rozprzestrzeniają się w sieci natychmiastowo. Problem w tym, że zarówno to, jak i konkurs, w którym możecie wygrać Samsunga Galaxy S6 edge, nie mają zupełnie nic wspólnego z rzeczywistością.

Obraz
© (fot. Facebook)

To, co widzicie powyżej to posty z profilu tylko jednej osoby. Oprócz Galaxy S6 edge, wśród nich znajdują się też "wygrane" całe kartony chipsów popularnej marki oraz smartfony iPhone, podejrzane wtyczki do Facebooka, które rzekomo informują o osobach odwiedzających dany profil, nagie maturzystki, wyuzdane zdjęcia kobiet, bony rabatowe znanych marek odzieżowych, rzeź psów w Chinach, reakcja żołądka na cheeseburgery znanej sieci fast-food i wiele, wiele innych "klikogennych" postów.

Obraz
© (fot. Facebook)

W każdym razie po kliknięciu w taki post nie jesteśmy przenoszeni bezpośrednio do interesującego nas materiału, a na stronę, która (i tu mamy kilka scenariuszy) prosi nas o zaakceptowanie plików cookie, podanie swojego adresu e-mail lub - bardzo często - *numeru telefonu, aby przepisać kod otrzymany SMS-em, każe potwierdzić ukończenie 13 lat* - chwytów jest wiele. W przypadku tego ostatniego, granica wieku 13 lat powinna wzbudzić podejrzenie każdego, ale tak się często nie dzieje. Z pewnością bardziej zrozumiałym byłoby wymaganie ukończenia szesnastego lub - tym bardziej - osiemnastego roku życia, a ta trzynastka jest po prostu wzięta z kosmosu. Dlaczego? Ponieważ zdecydowana większość z nas jest starsza, więc niemal każdy pomyśli "_ no oczywiście, 13 lat, kiedy to było ". Ci, którzy mają mniej wprawne oko po prostu pomylą 13 z 18 i pewnie z _ przyzwyczajenia _klikną " dalej _".

Obraz
© (fot. bekowate.ml)

Podanie numeru telefonu może mieć wiele konsekwencji. Często stanowi ono wyrażenie zgody na otrzymywanie płatnych wiadomości SMS. Tak, takich, za które płaci użytkownik tego telefonu. I nie jest to kwestia dziesięciu czy dwudziestu groszy, a od kilku do kilkunastu złotych za pojedynczą otrzymaną wiadomość. Nie rozumiem dlaczego ludzie dzielą się wciąż swoimi wrażliwymi danymi - jak na przykład numer telefonu właśnie - w internecie, wpisując go w niesprawdzone i podejrzane pola. Czy podalibyście swój numer telefonu pierwszej lepszej osobie spotkanej na ulicy? I do tego wyglądającej dosyć podejrzanie? Pewnie nie, wiec nie róbcie tego też w internecie. Kliknięcie przycisku "_ potwierdź ", " zapisz _" itp. jednocześnie upoważnia daną aplikację do publikowania postów w imieniu użytkownika i/lub odbierania płatnych wiadomości SMS. Nieświadomy niczego _ fejsbukowicz _nie dostanie dostępu do pożądanej informacji i tak, ewentualnie zostanie przekierowany do odbiegającego od tematu materiału, który
najczęściej w ogóle nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Posty publikowane są wielokrotnie bez naszej wiedzy i ingerencji, nawet po kilka dziennie. Inne osoby widząc, że znajomy udostępnił jakiś ciekawy czy kontrowersyjny materiał postępuje tak, jak opisano cały mechanizm powyżej i tak w kółko. W ten sposób machina sama się nakręca i wówczas ciężko już ją zatrzymać.

Co robić?

Regularne usuwanie niechcianych postów ze swojej własnej tablicy jest uciążliwe, czasochłonne i przypomina syzyfową pracę. Jak w takim razie postąpić aby zatrzymać falę fałszywych samopublikujących się newsów? Tutaj może pojawić się problem. O ile kwestia samego Facebooka jest dość prosta (należy udać się do: _ Ustawienia _ - _ Aplikacje _i tutaj usunąć niechcianą aplikację), o tyle z otrzymywaniem płatnych SMS-ów nie jest już tak _ łatwo _.

Na stronie Centrum Pomocy serwisu Facebook można przeczytać: _ Usunięta aplikacja lub gra nie powinna mieć już możliwości dalszego zamieszczania postów na Twojej osi czasu. Nadal mogą być jednak wyświetlane stare zdarzenia z aplikacji lub gry. _

Obraz
© (fot. Facebook)

A co z SMS-ami? Tu pojawia się problem.

Należy wiedzieć do jakiej usługi się zapisaliśmy, a w otrzymywanych wiadomościach tekstowych na próżno takiej informacji szukać. Najlepiej skontaktować się z operatorem sieci komórkowej (ten może pomóc w rozwiązaniu problemu oraz zablokować usługę SMS Premium - wysyłania/odbierania płatnych SMS-ów) albo sprawdzić w sieci czy ktoś nie ma takiego samego problemu. Często internauci przekazują sobie informacje jak wybrnąć z niechcianej subskrypcji. Nigdy jednak nie mamy pewności, że zamiast wypisać się z usługi dołączymy do kolejnej. Pamiętajcie, że w internecie należy niemal wszystko sprawdzać i weryfikować, ponieważ na każdym kroku czekają pułapki zastawiane przez cyberoszustów. Popularność, jaką cieszy się internet jest bardzo łakomym kąskiem dla sieciowych przestępców. Ci tylko zacierają ręce i liczą na właśnie twoją, internauto, nieuwagę i naiwność. Nie dawaj im pożywki.

Poprosiłem o komentarz w tej sprawie Macieja Ziarka, Eksperta ds Bezpieczeństwa IT w Kaspersky Lab Polska:

- Tak jak pan zauważył, tego typu wiadomości przyciągają uwagę (im bardziej szokująca i przekonywująca wiadomość, tym większa szansa, że ktoś odwiedzi witrynę). Często na dole strony znajduje się regulamin, w którym można przeczytać, że podanie kodu z SMS-a aktywuje płatną subskrypcję, co w miesięcznym rozrachunku może kosztować nawet kilkadziesiąt złotych. Najczęściej strona nie ma nic wspólnego z treścią, którą chcieliśmy zobaczyć i służy jedynie wzbudzeniu zainteresowania, żeby przekonać kogoś do podania numeru telefonu i wpisania kodu z SMS-a. Wykorzystuje się nie tylko atrakcyjnie wyglądające konkursy, ale także szokujące materiały wideo np. z wypadków samochodowych. Taki scenariusz jest możliwy np. poprzez zainstalowanie przez użytkownika mało znanej aplikacji, która uzyskuje dostęp do naszej tablicy (na portalu Facebook - przyp. red.). Dlatego często nasi znajomi nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że na ich koncie jest zdjęcie i zachęta do wejścia na konkretną stronę. - mówi Ziarek

Wniosek?

Trzeba po prostu być ostrożnym i *nie klikać gdzie popadnie *tylko dlatego, że znajomy "udostępnił" ciekawy news albo konkurs. Warto zwrócić uwagę na adres strony internetowej, która udostępnia informacje, znajduje się ona pod postem (odsyłam do screenów powyżej: _ zgarnijto.gd _, _ x-tech.ga _, _ co10-minutwygrane.pl _ itp. - każdy powinien zauważyć, że te nazwy są co najmniej podejrzane). Na dobrą sprawę to powinna być pierwsza rzecz, którą należy sprawdzić. Dziwne nazwy, niezrozumiałe skróty, domeny inne niż polskie - to powinno od razu wzbudzić waszą czujność.

Warto przekazać te informacje swoim znajomym, rodzicom czy nawet dziadkom korzystającym z internetu o istnieniu takiego problemu, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się tego mechanizmu.

_ Sebastian Kupski _

Zobacz także: Uwaga na fałszywe posty na Facebooku:

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (148)
Zobacz także