FaceApp. Rosyjski deweloper zaprzecza, że zbiera zdjęcia użytkowników, a Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada kroki prawne
Aplikacja FaceApp została pobrana już ponad 150 mln razy na całym świecie. Eksperci i politycy ostrzegają: to rosyjska aplikacja, która przekazuje zdjęcia użytkowników do Rosji. Deweloper odpowiada: nie wysyłamy zdjęć do Rosji. Polskie Ministerstwo Cyfryzacji: podejmiemy kroki prawne.
Aplikacja do manipulacji zdjęć FaceApp, która może postarzać ludzi lub zmieniać ich płeć stała się niezwykle popularna w ostatnich dniach. Miliony ludzi na całym świecie dzielą się swoimi postarzonymi zdjęciami na całym świecie w mediach społecznościowych. Jej nagła popularność zwróciła uwagęekspertów ds. bezpieczeństwa i polityków. Amerykański senator Chuck Schumer zaapelował do FBI o zbadanie aplikacji.
FaceApp. Ministerstwo Cyfryzacji podejmie kroki
Maciej Kawecki, dyrektor Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji opublikował na Facebooku post, w którym sugeruje, że użycie aplikacji oddaje jej właścicielowi dostęp do wszystkich danych w telefonie.
Poprosiliśmy Ministerstwo Cyfryzacji o informacje o tym, jakie kroki prawne chce podjąć ministerstwo w tej sprawie. Zapytaliśmy też, czy podobne kroki są planowane w stosunku do innych popularnych w Polsce aplikacji zbierających dane i zdjęcia użytkowników, takich jak: Facebook, Instagram, TikTok, Snapchat, Google Zdjęcia. W momencie publikacji tego artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi.
FaceApp. Twórca zaprzecza, że zbiera dane
W sprawie głos zabrał także twórca kontrowersyjnej aplikacji Jarosław Gonczarow. Rosjanin powiedział, że aplikacja pobiera jedyne zdjęcia wskazane przez użytkownika, a nie wszystkie zdjęcia i inne dane z telefonu, o co jest podejrzewana. Ponadto Gonczarow powiedział też, że FaceApp nie ma serwerów w Rosji, ani nie wysyła do tego kraju żadnych danych. Według słów jej twórcy aplikacja działa na serwerach Amazona i Google, które znajdują się w Stanach Zjednoczonych.