Energia z niepotrzebnych maseczek. Naukowcy przerobią je na baterie
Okazuje się, że grupa naukowców opracowała sposób na pozyskiwanie baterii ze zużytych maseczek oraz opakowań po lekarstwach. Potencjalna wartość takich odkryć jest niezwykle pozytywna.
Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że trudne do utylizacji śmieci stanowią problemem. W związku z tym, różnego rodzaju technologie, które pozwalają np. otrzymać surowce z odpadów, zawsze są bardzo dobrą wiadomością.
Międzynarodowy zespół uczonych złożony z naukowców z Meksyku, Stanów Zjednoczonych, a także Rosji, zwraca uwagę na efekty pandemii koronawirusa. Doszło do tego, że wiele osób z całego świata zużywa sporą ilość maseczek, a konkretniej mówiąc chodzi o ponad 130 miliardów maseczek każdego miesiąca.
Nie pozostaje to bez wpływu na planetę, bo w trakcie spalania takich odpadów, dochodzi do uwolnienia toksycznych gazów. Jest to niewątpliwą motywacją do tego, żeby rozpocząć poszukiwania sposobów, które pozwolą na lepsze przetwarzanie tego typu śmieci.
W związku z powyższym uczeni opracowali baterie, których produkcja powinna być tania, a jakby tego było mało, cały proces może bazować na odpadach z recyklingu. Ten nowy rodzaj baterii mógłby być wykorzystywany w przeróżnych urządzeniach gospodarstwa domowego.
Przepis na nowy rodzaj baterii
Ogniwa tworzone ze zużytych maseczek mają się cechować wysoką gęstością energii. W jaki sposób powstają? Przede wszystkim trzeba wykorzystać ultradźwięki, które posłużą do skutecznego dezynfekowania maseczek.
Drugim etapem jest zanurzenie w specjalnej grafenowej substancji, pozwalającej na zaimpregnowanie masek. Później wystarczy prasowanie materiału pod wysokim ciśnieniem. Potrzebne jest również podgrzewanie do 140 stopni Celsjusza.
Mniej więcej tak wygląda przepis, a efektem końcowym powinny być baterie dające 98 watogodzin na 1 kg. Dodatkowe eksperymenty, na przykład w postaci dodawania nanoszczątek perowskitów, przełożyły się na 208 watogodzin na kilogram.
Źródło: Journal of Energy Storage