Elon Musk przedstawił kontrowersyjną opinię o kosmitach i zagrożeniach dla Ziemi

Kilka dni temu Musk wystąpił na konferencji World Artificial Intelligence w Szanghaju, o której głośno zrobiło się m.in. z powodu sporu Muska z Jackiem Ma - najbogatszym człowiekiem w Chinach. Jednak w trakcie wystąpienia prezesa Tesli padły również kontrowersyjne słowa na temat amerykańskiego rządu i badania życia pozaziemskiego.

Zdaniem Elona Muska nie jest możliwe, by rząd amerykański nawiązał kontakt z obcą cywilizacją. W trakcie konferencji w Szanghaju padły słowa: "Są ludzie, którzy myślą, że znaleźliśmy kosmitów. Zaufajcie mi, wiedziałbym o tym". Miliarder nie zaprzecza istnieniu życia pozaziemskiego, jednak przyznał, że jak dotąd żadnego nie zaobserwował.

Poza tym Musk przyznał, że SpaceX ma własny obszar 59, a więc "o osiem lepszy niż rządowy obszar 51". Trudno brać wszystkie słowa Muska na poważnie, jednak multimiliarder zdecydowanie wie, jak przyciągnąć uwagę. Na konferencji poruszył także temat eksploracji Marsa.

Zobacz też: NASA chce oddać za darmo rakietę Saturn I. Jest jednak haczyk

Od dawna wiadomo, że Elon Musk poważnie traktuje temat kolonizacji Czerwonej Planety, a podstawowym celem SpaceX jest ułatwienie ludziom zamieszkanie na Marsie. Miliarder oszacował nawet koszt przeprowadzki i lotu, sugerując, że będzie to osiągalne, dla większości mieszkańców.

W Szanghaju multimiliarder przyznał, że Mars będzie kluczowy dla przetrwania ludzkości. Ziemia nie jest skazana na zagładę, ale jego zdaniem bardzo prawdopodobne jest, że nasza planeta zmieni się do tego stopnia, że nie będzie możliwe na niej życie.

"Pomimo naszych najlepszych intencji i wszystkiego, co próbujemy zrobić, istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia sił zewnętrznych lub jakiegoś wewnętrznego niewymuszonego błędu powodującego zniszczenie lub dostateczne osłabienie cywilizacji" - przyznał Musk.