Elektryzujące się urny mogą zakłócić wybory samorządowe
W trakcie zbliżających się wyborów samorządowych po raz pierwszy na dużą skalę wykorzystane zostaną przezroczyste urny z poliwęglanu. Eksperci zwracają uwagę na poważny problem - fakt, że łatwo się elektryzują.
07.08.2018 | aktual.: 07.08.2018 12:14
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że przyciąganie kart wyborczych przez urny to jedno z zagadnień, które chcą poruszyć eksperci Fundacji Batorego w przygotowywanym przez siebie poradniku dla społecznych obserwatorów wyborów. Joanna Załuska, dyrektorka programu "Masz głos, masz wybór" w fundacji, mówi, że naelektryzowane urny mogą spowodować dwojakie problemy - czytamy na portalu rp.pl.
O jakie kłopoty chodzi? Karta z głosem może przykleić się nie tylko do dna urny, co utrudni jej wyciągnięcie (według ekspertów z Fundacji Batorego, do takiego przypadku doszło w Rosji), ale też do jej boku. A jako że urny są przezroczyste, może to skutkować ujawnieniem, na jakiego kandydata został oddany głos.
– Na etapie prac nad nowelizacją kodeksu wyborczego pojawiła się wątpliwość związana z przezroczystością urn. Chodziło po prostu o to, że karta do głosowania może upaść tak, że będzie widoczna – komentuje dla "Rzeczpospolitej" poseł PiS Marcin Horała – Dlatego wprowadziliśmy obowiązek złożenia karty na pół przed wrzuceniem do urny, by nie było widać, jak kto głosował. A szczerze mówiąc, te urny od początku powinny być półmatowe. Jeśli okaże się, że sprawiają problemy, trzeba będzie pomyśleć nad zmianami – dodaje.
Zmiany w Kodeksie wyborczym, wprowadzające m.in. przezroczyste urny, zostały dokonane z inicjatywy ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który skierował projekt nowelizacji do Sejmu po kontrowersjach związanych z wyborami samorządowymi w 2014 roku. Ostatecznie Sejm uchwalił nowelę, przyjmując pod koniec czerwca 2015 roku niektóre poprawki Senatu.
Wybory samorządowe w 2018 roku będą pierwszymi ogólnopolskimi, w których wykorzysta się przezroczyste urny. Wcześniej brały udział w wyborach uzupełniających, przedterminowych, ponownych i przy okazji referendów lokalnych.
Zdaniem Państwowej Komisji Wyborczej, nie doszło w nich do problemów wywołanych przez elektryzujące się urny. Z informacji Fundacji Batorego wynika jednak, że karty przykleiły się do naelektryzowanego dna urny przykładowo w przedterminowych wyborach wójta gminy Nadarzyn w marcu bieżącego roku.