Eksperci: spalanie drewna to nie OZE

Jak donosi Nauka w Polsce PAP, naukowcy skrytykowali politykę spalania drewna jako części przestawiania się na odnawialne źródła energii. Podkreślili też, że drewno “niepełnowartościowe”, którego spalanie dopuszczają nowe przepisy, jest cennym zasobem przyrodniczym.

Eksperci: spalanie drewna to nie OZE
Źródło zdjęć: © fot. East News

31.07.2020 | aktual.: 03.08.2020 11:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przepisy, o których mowa, uchwalone zostały 16 lipca jako nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii. Wprowadzają one nową definicję drewna energetycznego - według informacji podanych przez Lasy Państwowe drewnem energetycznym będzie "przede wszystkim drewno pochodzące z cięć sanitarnych, czyli usuwania drzew zamierających lub zamarłych na skutek suszy, chorób, działalności szkodników owadzich czy patogenów grzybowych (posusz), a często też drzew powalonych lub połamanych przez wichury (wywroty i złomy)".

Taki właśnie surowiec trafi do elektrowni. Przepisy ustawy mają obowiązywać od 1 października do końca 2021 roku.

Naukowcy zgromadzeni na konferencji zorganizowanej przez Greenpeace w czwartek 30 lipca skrytykowali taką politykę.

Spalanie drewna w elektrowniach to greenwashing

- Traktowanie drewna jako wsadu pod kotły elektrowni jest nonsensem, jeśli chodzi o ograniczenie wytwarzania dwutlenku węgla - skomentował sprawę kierownik Pracowni Biologii Lasu Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Tomasz Wesołowski.

Kierownik Białowieskiej Stacji Geobotanicznej Uniwersytetu Warszawskiego prof. Bogdan Jaroszewicz wyjaśnił natomiast, że z pozostawienie “niepełnowartościowego” drewna w lesie przynosi same korzyści. To dlatego, że “rozkładające się w lesie drewno uwalnia wprawdzie stopniowo CO2 do atmosfery, jest to jednak proces rozciągnięty w czasie - rozkład węgla jest tam procesem biologicznym. Część węgla z drewna w swoje organizmy wbudowują np. grzyby, a później do owadów żywiących się nimi“.

Jaroszewicz stwierdził, że wobec tego spalanie drewna w elektrowniach to nie żadna “zielona energia”, ale jedynie greenwashing.

Komentarze (0)