Dziwne, że aplikacja do śledzenia byłych nie podoba się Facebookowi

Zaledwie kilka dni temu na Facebooku pojawiła się aplikacja Breakup Notifier, wysyłająca do nas maile, gdy wybrane osoby z Facebooka zamienią swój status na "wolny/wolna". Idealne narzędzie do monitorowania sytuacji na rynku randkowym! W 24 godziny z aplikacji skorzystało 100 tysięcy osób. Po kilku dniach ponad 3 miliony użytkowników portalu zostały oznaczone jako "powiadom mnie, jeśli ta osoba będzie wolna". Wczoraj aplikacja zniknęła, ponieważ Facebook ją zablokował.

Dziwne, że aplikacja do śledzenia byłych nie podoba się Facebookowi
Źródło zdjęć: © Gizmodo

Zaledwie kilka dni temu na Facebooku pojawiła się aplikacja Breakup Notifier, wysyłająca do nas maile, gdy wybrane osoby z Facebooka zamienią swój status na "wolny/wolna". Idealne narzędzie do monitorowania sytuacji na rynku randkowym! W 24 godziny z aplikacji skorzystało 100 tysięcy osób. Po kilku dniach ponad 3 miliony użytkowników portalu zostały oznaczone jako "powiadom mnie, jeśli ta osoba będzie wolna". Wczoraj aplikacja zniknęła, ponieważ Facebook ją zablokował.

Twórca Breakup Notifier, Dan Loewenherz, otrzymał wczoraj rano od portalu maila o następującej treści:

Obraz
© (fot. Gizmodo)

"Aby użytkownicy naszej Platformy mogli z niej sprawnie korzystać, korzystamy ze zautomatyzowanego systemu kontroli, który analizuje opinie użytkowników i wykorzystuje rożne algorytmy do wychwytywania aplikacji spamerskich. Na przykład jeśli ruch generowany przez aplikację rośnie lawinowo, aplikacja może zostać usunięta przez nasz automat, by chronić wygodę korzystających ze strony i stać na straży ekosystemu Platformy."

Nieźle, co? Nie dość, że aplikacja została zdjęta bez ostrzeżenia, to jeszcze jako uzasadnienie wysłano bełkot o jakiejś Platformie. Facebook zamroził też prywatny profil Loewenherza, który nie może z niego korzystać.

Po południu rzecznik Facebooka skontaktował się z mediami, by wyjaśnić, że Breakup Notifier został zablokowany przez "zautomatyzowany system stojący na straży niezakłóconego korzystania z systemu", a firma przygląda się sprawie.

Gdyby tak wszyscy strzelali, a dopiero potem zadawali pytania...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)