Domowa sieć Wi-Fi Mesh. Prosta metoda na problemy z zasięgiem

Każdy, kto korzysta z sieci Wi-Fi w większym mieszkaniu czy domu, prawdopodobnie prędzej czy później będzie się musiał zmierzyć z problemami z zasięgiem. Na szczęście, na rynku istnieją rozwiązania, które pomagają w prosty sposób pozbyć się kłopotu.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL
Oskar Ziomek

Grube ściany starej zabudowy, duże pomieszczenia i w wreszcie kilka poziomów w budynku – wszystkie te elementy składają się na znaczne obniżenie obszaru, który można skutecznie objąć zasięgiem Wi-Fi z jednego routera.

W czasach wszechobecnej elektroniki i prędkości internetu światłowodowego w budynkach, jest to nie lada problem. Wystarczy oddalić się od routera, przechodząc do kolejnego pokoju lub na inne piętro, by prędkość sieci w smartfonie, tablecie czy laptopie znacznie zmalała, a ostatecznie zasięg całkowicie się "urwał".

Jednocześnie, sugerowane przez wiele osób rozwiązanie pod postacią okablowania całego budynku i korzystania z przewodowego internetu, ma szereg wad. Po pierwsze wiąże się najczęściej z niemałym remontem, nie zawsze jest możliwe i wreszcie – i co w sumie najważniejsze – i tak nie wpłynie bezpośrednio na jakość sygnału w smartfonach i innych mobilnych urządzeniach, które muszą się łączyć z siecią bezprzewodowo.

Nowoczesna sieć w oparciu o Wi-Fi Mesh

W takich sytuacjach z pomocą przychodzą urządzenia, które pozwalają rozbudować domową sieć bezprzewodową. Typowe wzmacniacze Wi-Fi nie są już jednak jedyną dostępną możliwością. Dużo lepszą opcją jest zbudowanie sieci kratowej, znanej także jako Wi-Fi Mesh.

Obraz
© WP.PL | Oskar Ziomek

Sieć kratowa składa się z węzłów, czyli innymi słowy punktów dostępowych, które rozgłaszają sieć Wi-Fi. Co bardzo istotne, choć mamy w praktyce do czynienia z kilkoma urządzeniami, a co za tym idzie – wieloma antenami, w eterze widoczna jest tylko jedna sieć o wybranej nazwie, dzięki czemu użytkownik nie musi się sam zastanawiać, z którym punktem dostępowym powinien połączyć smartfon.

Podstawowy zestaw do stworzenia sieci Wi-Fi Mesh składa się z dwóch urządzeń. Między sobą łączą się one bezprzewodowo, ale jeśli jest taka możliwość, dla dodatkowej stabilności można je także złączyć przewodem Ehernet. Dwie jednostki można rozszerzyć o kolejne węzły, w ten sposób zwiększając zasięg całego systemu.

Automatyczny roaming i brak problemów z internetem

Poza rozgłaszaniem tylko jednej sieci w eterze niezależnie od liczby zastosowanych węzłów, sieć Wi-Fi Mesh ma także inną, kluczową zaletę. Jest nią roaming Wi-Fi, czyli automatyczne przełączanie klientów sieci pomiędzy kolejnymi antenami.

System sam analizuje, który węzeł (czyli po prostu antena) zapewnia w danej chwili najlepszy zasięg wybranym urządzeniom i wraz z ich przemieszczaniem się po budynku, automatycznie optymalizuje połączenie.

Obraz
© WP.PL | Oskar Ziomek

W praktyce oznacza to, że jeśli – na przykład – na dwóch piętrach domu zainstalowano po jednym węźle w ramach systemu Wi-Fi Mesh, a użytkownik ze smartfonem w ręku przemieści się pomiędzy nimi, urządzenie zostanie w trakcie automatycznie przełączone na tę antenę, z którą ma lepszy zasięg.

W efekcie, mimo przemieszczenia się po domu czy mieszkaniu, internet pozostaje stabilny bez konieczności ręcznego przełączania się pomiędzy różnymi sieciami. Jak działa to w praktyce możecie sprawdzić w teście TP-Link Deco M4 na łamach dobrychprogramów. Przedstawiane urządzenia to nietypowe stylistycznie punkty dostępowe, które łączą się ze sobą w ramach sieci kratowej.

Konfiguracja ograniczona do minimum

Zalety sieci Wi-Fi Mesh nie kończą się jednak na wygodnej rozbudowie i automatycznym przełączaniu klientów w ramach roamingu. W przypadku przytoczonego zestawu firmy TP-Link, dochodzi do tego jeszcze wygodne, "centralne zarządzanie" całym systemem, wprost z mobilnej aplikacji.

Wystarczy dysponować smartfonem z systemem Android lub iOS, aby na bieżąco kontrolować, jak funkcjonuje domowa sieć. Na ekranie można w czasie rzeczywistym sprawdzać, jakie urządzenia są do niej podłączone i w jakim stopniu wykorzystują łącze.

Obraz
© WP.PL

Warto zwrócić uwagę, że aplikacja poprawnie wskazuje liczbę klientów oraz analizuje ruch niezależnie od liczby węzłów tworzących sieć kratową. To odmienna sytuacja do tej, z którą trzeba by się zmierzyć w przypadku korzystania z klasycznego routera i – na przykład – przewodowego punktu dostępowego oraz "typowego" wzmacniacza Wi-Fi. W takich sytuacjach poprawna analiza statystyk w domowych warunkach jest bowiem utrudniona.

Kontrola rodzicielska i "QoS"

Na koniec dochodzi także wygoda zarządzania kontrolą rodzicielską i priorytetami działania urządzeń i przesyłanych przez nich treści, co w skrócie określa się mianem QoS (ang. Quality of Service – jakość usługi).

Po zalogowaniu do aplikacji TP-Link Deco, użytkownik może sprawdzać jakie strony odwiedza jego pociecha i ile czasu spędza w sieci. Dzięki dodatkowym ustawieniom możliwe jest wprowadzenie blokad czasowych, a na koniec sprawdzenie statystyk w comiesięcznych raportach.

Dobrym rozwiązaniem dla rodzica jest natomiast korzystanie z ustawień priorytetów. Wyższy priorytet nadany na przykład komputerom wykorzystywanym przez dorosłych do pracy sprawi, że kiedy dziecko uruchomi pobieranie nowej gry na konsoli, na wspomnianych komputerach internet i tak będzie działać z satysfakcjonującą szybkością. System sam zadba o to, by "sprawiedliwie" dzielić łącze, w tym przypadku z uwzględnieniem wspomnianego priorytetu dla komputerów.

Artykuł sponsorowany
Źródło artykułu: Artykuł sponsorowany
Wybrane dla Ciebie
Ocean na krańcach Układu Słonecznego. Co skrywa księżyc Urana
Ocean na krańcach Układu Słonecznego. Co skrywa księżyc Urana
15 tys. rozbłysków. Zjawisko jest wyjątkowe
15 tys. rozbłysków. Zjawisko jest wyjątkowe
Holenderscy żołnierze w Polsce. Napotkali niezidentyfikowane drony
Holenderscy żołnierze w Polsce. Napotkali niezidentyfikowane drony
Mirage 2000D w roli łowcy szahidów. Ważne wnioski dla Polski
Mirage 2000D w roli łowcy szahidów. Ważne wnioski dla Polski
Nie tylko Planeta X. Astronomowie szukają teraz także Planety Y
Nie tylko Planeta X. Astronomowie szukają teraz także Planety Y
Powrót NASA na Księżyc. Eksperci mają wątpliwości
Powrót NASA na Księżyc. Eksperci mają wątpliwości
Stanęli po stronie Rosji. Teraz zbierają tego owoce
Stanęli po stronie Rosji. Teraz zbierają tego owoce
Rozważają wysyłkę Tomahawków. Wiadomo, o ilu rakietach mowa
Rozważają wysyłkę Tomahawków. Wiadomo, o ilu rakietach mowa
Prawda umiera na naszych oczach. Jak odróżnić AI od rzeczywistości?
Prawda umiera na naszych oczach. Jak odróżnić AI od rzeczywistości?
Orbita okołoziemska niebezpiecznie zatłoczona. O krok od katastrofy
Orbita okołoziemska niebezpiecznie zatłoczona. O krok od katastrofy
Coraz częstszy widok na froncie. Ukraińcy nie kryją zadowolenia
Coraz częstszy widok na froncie. Ukraińcy nie kryją zadowolenia
"Bańka" przestrzenno-czasowa. Nowy scenariusz podróży w czasie
"Bańka" przestrzenno-czasowa. Nowy scenariusz podróży w czasie