Rozważają wysyłkę Tomahawków. Wiadomo, o ilu rakietach mowa
Według Financial Times, na które powołuje się portal ukraińskiej agencji Unian, administracja USA analizuje sprzedaż Ukrainie rakiet manewrujących Tomahawk. Rozważana liczba to od 20 do 50 sztuk, co – jak wskazują eksperci cytowani przez FT – nie zmieni zasad wojny.
Spotkanie prezydentów USA i Ukrainy ma się odbyć w piątek, 17 października, w Waszyngtonie. Donald Trump ma pytać Wołodymyra Zełenskiego o plany użycia Tomahawków oraz o konkretne cele operacyjne.
Wsparcie, które nie zmieni przebiegu wojny
Financial Times podał, że Trump rozważa sprzedaż nieujawnionej liczby Tomahawków, ale oczekuje szczegółów wykorzystania systemu. Według źródeł zaznajomionych z rozmowami, w grę wchodzi jedynie ograniczona pula, szacowana na 20–50 rakiet. Taka skala ma znaczenie taktyczne, lecz nie przesądza o przebiegu wojny.
Eksperci cytowani przez FT oceniają, że nawet niewielki pakiet mógłby wzmocnić ukraińskie uderzenia dalekiego zasięgu, zwłaszcza w ramach dużych, złożonych salw łączących drony i rakiety. Nie oczekują jednak przełomu operacyjnego – chodzi raczej o zwiększenie presji na tyły przeciwnika.
W materiale wskazano, że od końca lata amerykańskie służby wywiadowcze po cichu wspierały ukraińskie ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną na dużej głębokości. Ten kontekst ma znaczenie dla oceny potencjalnego efektu Tomahawków i skoordynowanych działań z użyciem dronów.
Według doniesień, w ostatnich dniach władze USA i Ukrainy omawiały możliwość, by sojusznicy z NATO kupili Tomahawki z przeznaczeniem dla Ukrainy. Rakiety dalekiego zasięgu umożliwiłyby rażenie celów położonych nawet w rejonie Moskwy oraz mogłyby to być elementem nacisku na zakończenie pełnoskalowej wojny.