Dawne fidget spinnery. Zobacz zabawki, którymi bawił się każdy
12.06.2017 | aktual.: 12.06.2017 20:56
Fidget spinner ma chyba tyle samo przeciwników, co zwolenników. Krytykujący zwracają uwagę, że to niepotrzebna i głupia zabaweczka. Jednak bądźmy szczerzy - nie pierwszy raz świat wariuje na punkcie takiego gadżetu. Nie ma więc o co kruszyć kopii, zawsze lubiliśmy tracić czas przy małych, acz wciągających rzeczach. Pamiętacie jeszcze poprzedników fidget spinnera?
Tamagotchi jest gadżetem, który od razu kojarzy się z latami 90. W niewielkim pudełeczku zamknięte było wirtualne zwierzę, które należało karmić i bawić się z nim. Niestety, czasami także na lekcjach. Nie jest więc tak, że fidget spinner to pierwsza zabawka, której nie polubili nauczyciele.
Zresztą nie tylko to łączy tamagotchi z fidget spinnerem. Wirtualne zwierzaki dostały drugie życie (mój, zamknięty w pudełku, zginął śmiercią tragiczną - gadżet spadł ze stołu i już więcej nie chciał się włączyć) dzięki aplikacjom mobilnym. Co ciekawe, teraz powstają mobilne wersje fidget spinnera.
Gra wodna i Tetris
Jojo
Jojo to zabawka, która chyba ma najwięcej wspólnego z tak popularnym dziś fidget spinnerem. Zajmuje ręce, jest niewielka, prosta w obsłudze. Ale również pozwala tworzyć efektowne kombinacje, wymagające czasu i poświęcenia. Krytykujesz fidget spinnera? Uważasz zabawkę za “znak czasów” i dowód na to, że kiedyś było lepiej? Cóż, zapomniałeś o jojo.
Tazosy
Tazosy doczekały się wydań z różnymi seriami - m.in. z bohaterami “Gwiezdnych wojen” - ale te “znaczki” najbardziej kojarzą się z Pokemonami. Żetony znajdowały się w czipsach i kolekcjonował je chyba każdy, kto wychowywał się w latach 90. Z czasem do paczek trafiły bardziej rozbudowane wersje, przypominające tradycyjnego “bączka”. Żetonami dało się kręcić, a jako że miały kanciaste kształty, to wprawione w ruch mogły ze sobą walczyć. Były tanie, łatwo dostępne, a na dodatek pozwalały rywalizować - nic dziwnego, że tazosy stały się tak popularne.