Czarny rynek na białym tle. Narkotyki i fałszywe dokumenty kupisz tu od ręki

Straciłeś prawo jazdy? Chcesz wziąć chwilówkę na inne nazwisko? Szukasz sposobu na zakup "kolekcjonerskich" dopalaczy? Okazuje się, że jest to banalnie proste. Nie trzeba ich szukać na czarnym rynku tylko w serwisie z anonsami.

Czarny rynek na białym tle. Narkotyki i fałszywe dokumenty kupisz tu od ręki
Źródło zdjęć: © ogłaszamy24.pl
Grzegorz Burtan

Odkrycie przerażające i fascynujące jednocześnie - wystarczy kilka kliknięć, by znaleźć się na stronie oferującej naprawdę szemrany towar. Ogłaszamy24 wygląda jak serwis z ogłoszeniami, którego pełnia rozkwitu przypadała na okolice 2008 roku. Ot, przestarzała graficznie strona, która ma przede wszystkim łączyć lokalne społeczności, ludzi, którzy chcą się pozbyć szafy czy sprzedać radio z okazji przeprowadzki.

E-bazarek na dopalaczach

Dodajemy ogłoszenia, kontaktujemy się ze sprzedawcą, dogadujemy odbiór towaru. Serwis jakich wiele, prawda? W założeniu nie różni się od, na przykład, OLX-a. Może poza jednym szczegółem. Działająca od 2011 roku strona ma wyjątkowo wyrozumiałą moderację. Chociaż to w tym przypadku eufemizm, bo niektóre ogłoszenia nie tylko budzą wątpliwości natury prawnej, ale również moralnej.

O samym portalu wiadomo bardzo niewiele. Nie znajdziemy w zakładce "Kontakt" adresu firmy, która go prowadzi. Podobnie "Regulamin" czy "Zasady korzystania". Może podstrona z ofertami reklam coś rozjaśni? Nie, tu również czeka nas ślepy zaułek. Nie jesteśmy kontaktowani z przedstawicielem, opłacamy tylko baner i jego wybrany przez nas rozmiar.

Zapłata trafia do "STL" (do wyboru przelew, karta lub Bitcoiny), a my dalej nie wiemy, komu właściwie powierzamy nasze finanse. Zarządzający bardzo mocno dbają o to, by nie dotrzeć do ich danych.

Obraz
© ogłaszamy24.pl

Dlatego z pomocą przychodzi bliźniaczy serwis - Nadajemy.pl. Na stronie głównej tej "platformy dla serwisów społecznościowych" znajdziemy głównie oferty erotyczne oraz oferty pracy na Wyspach. W zakładce regulamin znajdziemy informację, że portalem zarządza zarejestrowana na Malcie spółka z siedzibą w mieście Birżebbuġa. Jej numer nie figuruje w bazie maltańskiego rejestru spółek.

Obok zakładki z regulaminem znajdziemy łącze do ogłoszeń. To zaś odsyła nas z powrotem do serwisu Ogłaszamy24. Skoro zatoczyliśmy koło możemy przybliżyć, co da się tam znaleźć.

Zlot kolekcjonerów

Na Wykopie użytkownik jabolsy zwrócił uwagę, że przez serwis można kupić... skany dowodu osobistego. Po zakupie nic nie stoi na przeszkodzie, by wziąć chwilówkę albo podszyć się pod kogoś w sieci i zarejestrować się przy pomocy jego dowodu. A jeśli chcemy wylegitymować się nowym prawem jazdy, te również dostaniemy bez żadnego problemu - polskie, angielskie, czeskie, międzynarodowe. Oczywiście wszystko "kolekcjonerskie".

Słowo "kolekcjonerskie" przewija się zresztą w ogłoszeniach, na które trafiałem. Dowody osobiste, karty pobytu, dyplomy czeladnicze i ukończenia kursów. Wszystko jest nie tylko reklamowane jako tworzone tak samo, jak certyfikaty wystawiane przez odpowiednie organy, ale w większości ogłoszeń zawsze znajduje się podkreślenie, że to oferta kierowana do osób pełnoletnich i w całości przeznaczona na cele kolekcjonerskie.

Obraz
© ogłaszamy24.pl

Sprzedam opla i heksena

Co jeszcze znalazłem, krążąc po działach z ofertami? Na przykład odurzające substancje, których nie dostałbym w sklepie. Możemy bez problemu kupić dopalacze albo "fake hash" lub hexen – zamiennik kokainy i ekstazy. Wszystko z dowozem i całodobową obsługą. Bez problemu można nabyć także tabletki wczesnoporonne do aborcji farmakologicznej. Jednak im dalej w las, tym gorzej.

Jedna z wielu ofert dotyczy substancji o nazwie GHB, znanej potocznie jako tabletka gwałtu. W opisie możemy znaleźć opis dawkowania, w zależności od tego, czy kupujemy ją w formie płynnej, czy w pigułkach. Ponurym żartem w tym przypadku wydaje się informacja na samym końcu, że sprzedawany specyfik służy tylko i wyłącznie do przeprowadzana eksperymentów. Produkt wysyłany jest zazwyczaj na paczkomat - czyli stara metoda, która utrudnia namierzenie adresata i nadawcy.

Poza masą podrabianych dokumentów, syntetyków bądź prawdziwych narkotyków, znajdziemy również zestawy do oszukiwania bramek bezpieczeństwa w sklepach czy wytrychy. Serwis jest dosłownie kopalnią nielegalnego towaru. I podróbek. Na facebookowej stronie ostrzega się, by nie przesyłać pieniędzy przelewem, a wszystko brać za pobraniem. Inaczej można trafić na podróbki leków bądź "trefne" używki.

Właścicielem Ogłaszamy24.pl jest mężczyzna na co dzień mieszkający poza Polską. O komentarz, dotyczący działalności serwisu, poprosiliśmy rzecznika Komendy Głównej Polskiej Policji, jednak w momencie publikacji artykułu nie otrzymaliśmy od niego odpowiedzi.

Co ciekawe, w zakładce "Kontakt" w serwisie jedną z opcji do wyboru jest "zapytanie od policji". Trzeba przyznać, że to bardzo innowacyjne podejście do obsługi zapytań.

Obraz
© ogłaszamy24.pl

Warto jednak otwarcie zapytać, czy ślizganie się po krawędzi prawa jest dostatecznym usprawiedliwieniem dla działalności serwisu tego typu. O komentarz poprosiliśmy również serwis poprzez dostępny formularz kontaktowy. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)