Czarny ekran na Chińczyka - Microsoft walczy z piractwem
22.10.2008 14:30, aktual.: 22.10.2008 15:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chińscy użytkownicy komputerów wyrażają swoje oburzenie z powodu sposobu, w jaki zostali potraktowani przez Microsoft. Najnowsza wersja programu do sprawdzania autentyczności Windows sprawia, że w przypadku wykrycia nielegalnej kopii systemu ekran komputera staje się czarny.
Znany wszystkim program Windows Genuine Advantage stał się teraz narzędziem antypirackim wymierzonym przeciwko chińskim użytkownikom komputerów. Jeśli wykryje nielegalną kopię systemu operacyjnego, to zamiast komunikatu "This copy of Windows is not genuine" doprowadza do zatrzymania działania komputera - w efekcie pojawia się czarny ekran.
W Chinach funkcjonuje prawdopodobnie ok. 200 milionów komputerów (dokładnej liczby nikt nie zna) i na przeważającej większości z nich jest zainstalowane pirackie oprogramowanie. Nic więc dziwnego, że gigant z Redmond chce właśnie tam ukrócić piracki proceder. Problem tylko w tym, że tak radykalne działanie programu do sprawdzania autentyczności Windows powoduje utratę danych użytkowników, a to, zgodnie z chińskim prawem, może stanowić podstawę do oskarżenia o włamywanie się do systemów komputerowych i hakerstwo.
Na chińskich stronach internetowych i blogach zaroiło się od komentarzy: _ dlaczego Microsoft łączy się z moim komputerem? Komputer jest mój! _ - pisze zdenerwowany bloger na portalu Sina.com. Inny dokłada swoje trzy grosze: _ gdyby ceny oryginalnego oprogramowania były niższe niż podróbek, kto kupowałby podróbki? _ Pewien programista pisze z internetowej kafejki: _ właśnie pisałem kolejny kawał kodu, gdy ekran stał się czarny i utraciłem dane, nad którymi ślęczałem kilka godzin. Kto mi za to zapłaci? _
35-letni prawnik z Pekinu Dong Zhengwei określił Microsoft jako "największego chińskiego hakera, który robi co chce z komputerami użytkownikow bez ich zgody i bez pozwolenia ze strony władz". - Szanuję prawo Microsoftu do ochrony własności intelektualnej, ale firma ta obrała błędny cel. Powinna zwalczać tych, którzy sprzedają nielegalne oprogramowanie, a nie użytkowników - dodał Zhengwei.
Producent Windows odpiera zarzuty bardzo enigmatycznie: _ naszym celem jest pomoc klientom w określeniu czy na ich komputerach zainstalowano legalne oprogramowanie _ - usłyszał dziennikarz agencji Reuters od jednego z przedstawicieli Microsoftu.