CyberTarcza – osobisty, cyfrowy ochroniarz na niespokojne czasy
Dane to ropa naftowa XXI wieku – głosi popularne powiedzenie. Wokół nas toczy się bezpardonowa walka o informacje – również te, które uważamy za osobiste. Jak nie stać się jej ofiarą? Ciekawą propozycję przygotowało dla swoich klientów Orange.
12.02.2019 | aktual.: 13.02.2019 10:01
Trudno sporządzić listę przedmiotów, które zastąpił smartfon. Kamera, aparat fotograficzny, notes, album ze zdjęciami, kalkulator … Tę wyliczankę można kontynuować bardzo długo. Nic zatem dziwnego, że nasze telefony stają się coraz atrakcyjniejszym łupem dla różnych przestępców. Nie chodzi jednak o kradzież samego telefonu, ale o dostęp do tego, co naprawdę cenne i ważne, czyli do zgromadzonych na nim danych.
Więcej danych, więcej ataków
Tych z roku na rok przybywa. Dość wspomnieć, że – jak wynika z raportu opublikowanego przez Cisco – w ciągu zaledwie 5 lat objętość produkowanych przez nasze smartfony danych wzrosła 18-krotnie. Wraz z rosnącą liczbą danych rośnie również determinacja przestępców, aby uzyskać do nich dostęp. W ostatnim roku CERT Orange odnotował 85 proc. więcej prób ataków na urządzenia mobilne w porównaniu z rokiem wcześniejszym.
Dane, które trafiają do naszych smartfonów, bywają bardzo cenne. Poza informacjami dotyczącymi płatności i dostępu do kont bankowych, coraz częściej są to również informacje dotyczące zdrowia, aktywności czy choćby podróży. Nie brakuje także ważnych dokumentów – wielu użytkowników korzysta z tego samego urządzenia zarówno prywatnie, jak zawodowo.
Problem pojawi się nie tylko wówczas, gdy ktoś je ukradnie, ale również wtedy, gdy – wykorzystując naszą nieuwagę – zaszyfruje, żądając okupu za ich "uwolnienie".
CyberTarcza – dyskretne bezpieczeństwo
Teoretycznie możemy zadbać o dane sami, instalując odpowiednie oprogramowanie i – przede wszystkim – zachowując ostrożność podczas korzystania z różnych serwisów i usług. Problem w tym, że korzystanie z sieci przypomina dzisiaj spacer po polu minowym. Z zawiązanymi oczami i bez wykrywacza. Co więcej, nie każdy z nas ma niezbędną wiedzę i czas.
Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest udostępniana przez Orange nowa wersja usługi CyberTarcza. Obrazowo można ją opisać jako osobistego ochroniarza, który pilnuje, by smartfon i dane pozostawały bezpieczne. Od klasycznego oprogramowania antywirusowego usługę tę różni to, że nie trzeba jej instalować. W zasadzie nie trzeba robić dosłownie nic, bo CyberTarcza to usługa działająca nie na naszym smartfonie, ale po stronie sieci operatora.
Dzięki temu nie musimy zawracać sobie głowy żadnym aspektem jej działania. Przez większość czasu będzie niezauważalna, zapewniając bezpieczeństwo w sposób dyskretny i nieinwazyjny.
Wejdzie do akcji dopiero wówczas, gdy nieroztropnie zrobimy coś, co mogłoby nas narazić na przykre konsekwencje – zechcemy odwiedzić podejrzaną stronę, klikniemy w spreparowany przez cyberprzestępców link albo damy się nabrać na phishing. W takiej sytuacji CyberTarcza zablokuje próbę wejścia na niebezpieczną witrynę i poinformuje o zagrożeniu.
Zdecyduj, czego chcesz unikać
Orange pomyślał nie tylko o bezpieczeństwie, ale i o prostej konfiguracji. Dzięki temu z poziomu strony internetowej możemy łatwo ustalić zasady ochrony – wskazać zagrożenia, na które CyberTarcza ma reagować, wybrać adresy, których odwiedzanie uznajemy za niepożądane, czy godziny działania ochrony.
Co istotne, jej zakres możemy rozszerzyć, uznając za niepożądane nie tylko zagrożenia związane z cyberbezpieczeństwem, ale również określone platformy społecznościowe, treści dla dorosłych czy usługi związane z sieciowym hazardem.
Za ochronę do 3 urządzeń zapłacimy 6,49 zł + VAT miesięcznie jako firma albo 7,98 zł z VAT miesięcznie jako klient indywidualny. Za niewielką opłatą możemy dołączyć do usługi kolejne urządzenia – maksymalnie do 30.
Co ważne, nie musimy kupować kota w worku. Dla nowych użytkowników CyberTarcza jest przez pierwszy miesiąc darmowa.
Partnerem artykułu jest firma Orange