Cud, że w ogóle wzbijały się w powietrze - najdziwniejsze samoloty świata
25.05.2016 | aktual.: 29.12.2016 08:24
Fakt, że w ogóle kiedykolwiek wzbiły się w powietrze budzi dziś podziw. A kiedyś budziło jeszcze większy. Tak samo, jak wiara ich twórców w to, że takie coś w ogóle może latać.
Fakt, że w ogóle kiedykolwiek wzbiły się w powietrze budzi dziś podziw, jednak w momencie kiedy powstawały, był on znacznie większy. Powody, dla których je zbudowano, są różne - badania wojskowe, potrzeba przewiezienia nietypowych ładunków, a nawet przegrany zakład. W każdym jednak przypadku mamy do czynienia z wyjątkowo oryginalną konstrukcją, która na pierwszy rzut oka nie powinna się w ogóle wzbić w powietrze. Zobaczcie najdziwniejsze samoloty, jakim kiedykolwiek udało się odbić od ziemi.
Stipa-Caproni
Wynalazek włoskiego inżyniera Luigiego Stipy, którego historia (wynalazku, nie inżyniera) zaczęła się od pewnego zakładu. Jak wiele innych zakładów, ten również miał swoje źródło w zakrapianej imprezie. Otóż Stipa założył się, że jest w stanie sprawić, iż nawet beczka poleci. Jak powiedział, tak uczynił i w ten właśnie sposób w 1932 roku powstała machina znana światu jako Stipa-Caproni. Niestety, ambitny Włoch zapomniał o jednym ważnym detalu. A mianowicie, że samolot powinien skręcać. Jego wynalazek tego nie potrafił. Aczkolwiek w linii prostej poruszał się w powietrzu znakomicie. Równie dobrze wyglądał. Przynajmniej w kategorii najdziwniejszych latających maszyn w dziejach.
Zobacz największy samolot świata:
Kalinin K-7
To mogli zbudować tylko Rosjanie. I faktycznie - zbudowali, na początku lat 30. Podobno, mimo uzbrojenia w coś, co wygląda na pierwszy rzut oka na działa od krążownika, Kalinin K-7 jednak wzbijał się w powietrze (aż siedmiokrotnie, po czym uległ wypadkowi). A już na pewno zasługiwał jako jedyny samolot w dziejach ludzkości na miano "latającej fortecy". Stworzono urządzenie o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 53 metry i napędzane przez siedem silników o mocy 750 KM każdy. Pozwalało to wzbić się maszynie na wysokość 5500 metrów i przelecieć około 1000 km z prędkością 234 km/h.
Bartini Berijew VVA-14
Wymyślono go jako samolot pionowego startu, który miał być jednocześnie... amfibią. Jego głównym zadaniem miało być zwalczanie okrętów podwodnych podczas lotów tuż nad powierzchnią morza. Jego maksymalna prędkość przelotowa wynosiła 760 km/h, maksymalny pułap to 10 000 metrów, a zasięg wynosił 2 500 km. Ważąca ponad 52 tony konstrukcja była wysoka na 6.8-metra i długa na 26 metrów. Rozpiętość skrzydeł o powierzchni 218 m2 wynosiła natomiast 30 metrów.
Super Guppy
Ta maszyna nie dość, że lata, to jeszcze ma całkiem dobre osiągi. Do tego jest bardzo funkcjonalna, zwłaszcza jeśli chodzi o transport niestandardowo dużych ładunków. Co nie zmienia jednak faktu, że wygląda jak przerośnięty, metalowy "Obcy" projektu H.R. Gigera. Podobne samoloty tworzone są do dziś np. przez Airbusa. Wykorzystuje się je do transportu gotowych elementów maszyn latających, np. skrzydeł czy całych, gotowych sekcji kadłuba.
Producent Super Guppy - frima Aero Spacelines - zaprojektowała także drugi, bardzo dziwny samolot. Zobaczcie go na następnym slajdzie.
Pregnant Guppy
W przypadku tego samolotu naprawdę nie wiadomo, czy dziwniejsza jest jego nazwa ("Guppy w ciąży") czy kształt. Używany był głównie przez NASA podczas przygotowań do programu Apollo. Stał się inspiracją dla stworzenia samolotów Airbus Beluga oraz Boeing 747 LCF Dreamlifter.
Airlander
Ten statek latający nie jest samolotem, ale jego wyjątkowy wygląd zasługuje na wyróżnienie. Długi na 93 metry balon wypełniony helem może przebywać w powietrzu bez przerwy nawet pięć dni! Producenci mówią także o "tygodniach nieprzerwanej pracy". Airlander będzie poruszał się z prędkością 150 km/h na odległość nawet 2,5 tys. kilometrów.
Vought V-173
Ten samolot został zaprojektowany podczas II wojny światowej dla amerykańskiej marynarki wojennej przez Charlesa H. Zimmermana dorobił się przydomka "Latający naleśnik". Celem konstrukcji było przetestowanie możliwości zbudowania maszyny latającej z układem skrzydeł w kształcie dysku.
Blohm & Voss Bv 141
Blohm & Voss Bv 141 to niemiecka maszyna rozpoznawcza, zaprojektowana i zbudowana w 1937 roku w Hamburgu. Wygląda nieco jak połączenie dwóch samolotów w jeden korpus, choć drugi z nich jest jakby niedokończony. Trzyosobowa kabina znajdowała się bowiem na płacie z prawej strony od właściwego kadłuba, zakończonego silnikiem i usterzeniem. Nie wiadomo jednak, czym kierowali się konstruktorzy, proponując 1,5 samolotu w jednej obudowie.
Caproni Ca.60 Transaero
Caproni Ca.60 Transaero to włoski samolot, który miał wozić pasażerów w podróżach przez Atlantyk. Powierzchnia nośna wynosiła aż 836 m2, czyli ponad dwa razy więcej niż w ogromnym B-52. Tak dziwna konstrukcja nie sprawdziła się jednak i maszyna rozbiła się podczas pierwszego, próbnego lotu.
Samolot-parasol
Tym czymś William Romme wygrał w 1910 konkurs na nowy projekt machiny latającej. Maszyna bez problemów wzbijała się w powietrze, co udowodniła już podczas swojego lotu próbnego, jednak miała jedną "małą" wadę. Na wietrze zachowywała się tak, jak parasolka. Podmuchy bez najmniejszego problemu unosiły samolot w zupełnie innym kierunku niż ten, w którym zamierzał lecieć pilot. Nie przeszkodziło to Romme'owi próbować przez następne lata udoskonalić ten koncept.
Snecma Coleoptere
To dziwaczne urządzenie to francuski pomysł na samolot pionowego startu i lądowania. Zbudowano go w roku 1950 i z powodzeniem udało się wykonać osiem lotów testowych. Dziewiąta próba była już niestety pechowa - pojazd rozbił się, jednak pilotowi udało się przeżyć. Po tym incydencie zawieszono dalsze prace.
McDonnell XF-85 Goblin
Mimo że samolot bardziej przypomina dziecięcą zabawkę, to jednak zaprojektowano go jako myśliwiec. Ideą, która skłoniła konstruktorów do stworzenia tak dziwnej maszyny, była chęć przewożenia go w luku towarowym bombowców. W razie zagrożenia atakiem miał go opuszczać i po wykonanej misji wracać do wnętrza większego samolotu. Niestety, procedura startu i lądowania była zbyt skomplikowana i niebezpieczna, więc projekt porzucono.
White Knight Two (WK2)
Ten dziwaczny obiekt to maszyna transportowa, mająca służyć jako platforma startowa dla pojazdów suborbitalnych, a także do testowania różnych rozwiązań technicznych w stanie zerowej grawitacji. Samolot powstał w roku 2008 i przeszedł wiele różnych testów, dzięki czemu zainteresowały się nim takie firmy jak Virgin Galactic.
jb