Chiny potrafią przejąć internet?
W kwietniu tego roku doszło do bardzo nietypowego incydentu - 15 proc. światowego ruchu internetowego zostało przekierowane do Chin. Sprawa została właściwie przemilczana w mediach, ale dzisiaj powraca za sprawą raportu opublikowanego przez władze amerykańskie
18.11.2010 13:42
Ruch w internecie, czyli wszystkie dane, jakie przesyłamy z jednego komputera do drugiego są kierowane po jak najbardziej optymalnych trasach. Informacje przesyłane są od serwera do serwera tak, aby mogły jak najszybciej dotrzeć do odbiorcy. Problem pojawił się, gdy w pewnym momencie serwery chińskiego operatora telekomunikacyjnego China Telecom Corp. „poinformowały”. inne komputery, że najszybsza droga przesyłu danych prowadzi właśnie przez chińskie urządzenia. Przez 18 minut 15 proc. całego ruchu internetowego świata przebiegało przez chińskie maszyny. Przesłane tą drogą zostały zarówno prywatne informacje, jak i poufne wojskowe dane, z którymi nie wiadomo co się działo - mogły nawet zostać zarchiwizowane przez chińskie władze.
Jak mówią eksperci, kierowanie ruchem w internecie nie jest idealne i czasami dochodzi do przesłania pakietów przez nieodpowiednie serwery. Jednak, zazwyczaj takie dane nie docierają do adresatów, no i nigdy nie stało się to na tak dużą skalę. Opisywanego incydentu nie można określić mianem cyberataku, ponieważ nie dokonano włamania na żaden komputer. Intrygujący, żeby nie powiedzieć przerażający, jest jednak fakt, że chińczycy zdołali przekierować do siebie ogromną ilość danych i potem przesłać je dalej do właściwych adresatów - muszą więc dysponować potężnymi systemami o ogromnej mocy obliczeniowej.
Nikt nie wie co się dokładnie działo z danymi przepływającymi przez serwery China Telecom, ale istnieje dość prawdopodobna możliwość, że zostały zapisane. Amerykańskie władze co prawda uspokajają, że militarne transmisje są szyfrowane. Specjaliści ripostują jednak, że złamanie tych szyfrów jest jak najbardziej możliwe.
Na koniec wypada powiedzieć co na to sami Chińczycy. Początkowo nie było żadnego komentarza ze strony China Telecom, a gdy sprawą zajęły się władze USA, Chińczycy wszystkiemu zaprzeczyli twierdząc, że nigdy żadnego „porwania”. danych nie było.
Źródło: nationaldefensemagazine.org