Była moderatorka chce pozwać Facebooka. Wszystko przez treści, które widziała

Moderatorzy internetowych serwisów często są krytykowani, że działają wolno albo nie tak, jak uważa większość. Nie widzimy jednak drugiej strony - osób, które co chwila oglądają drastyczne treści. Właśnie z tego powodu była moderatorka Facebooka chce pozwać giganta.

Była moderatorka chce pozwać Facebooka. Wszystko przez treści, które widziała
Źródło zdjęć: © East News | Michael Macor
Adam Bednarek

25.09.2018 15:35

Selena Scola, była moderatorka Facebooka, pozwała spółkę. Oskarża ją o brak ochrony przed traumą, której doznała przeglądając treści w Internecie - informuje pb.pl, powołując się na informacje "The Telegraph".

Kobieta pracowała w Facebooku niecały rok - od czerwca 2017 do marca 2018. Oglądane przez nią materiały, pełne przemocy i drastycznych treści, miały wywołać u niej zespół stresu pourazowego.

Selena Scola uważa, że społecznościowy gigant ignorował prośby, by nowi pracownicy byli monitorowani przez psychologów i mogli mieć z nimi konsultacje także w czasie późniejszej pracy. Pozew kobiety jest zbiorowy, co oznacza, że dołączyć mogą do niego kolejne osoby, które czują się poszkodowane.

Z jakimi treściami mogą mieć do czynienia moderatorzy? Wystarczy rzucić okiem na surowy regulamin Facebooka, by domyślić się, jakie rzeczy mogą trafiać na tablice użytkowników. Nagość i wykorzystywanie dzieci, "wiarygodne groźby użycia przemocy", działalność terrorystyczna czy promowane i nagłaśnianie brutalnych przestępstw - to najważniejsze z punktów nowego regulaminu.

W mediach niejednokrotnie głośno było o nagraniach z egzekucji czy zamachów terrorystycznych. To, że czasami takie treści do nas nie docierają, jest zasługą ludzi, którzy materiały blokują.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że niedawno dziennikarz śledczy stacji "Channel 4" dowiódł, że moderatorzy już na szkoleniach są instruowani, by jedne treści kasować, a na inne przymykać oko. A podwójne standardy w pracy na pewno nie pomagają w wykonywaniu obowiązków. Możemy tylko zastanawiać się, czy podobne historie nie ujrzą światła dziennego przy okazji zbiorowego pozwu.

O tym, że zdrowie psychiczne moderatorów pracujących w sieci jest zagrożone, najlepiej świadczy fakt, że YouTube wprowadził godzinowy limit. Oceniający filmiki mogą robić to maksymalnie przez cztery godziny. YouTube obiecywał też wprowadzić zdrowotne benefity dla moderatorów.

I nic dziwnego, bo YouTube od dawna zmaga się z kontrowersyjnymi materiałami - od patostreamerów zaczynając, na bajkach z seksualnymi podtekstami kończąc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)