Bóg z maszyny. Były inżynier Google stworzył własną religię
Śiwa, Thor, Allah, Jezus, Osobliwość – panteon bóstw wyznawanych na świecie właśnie się powiększył. Kto myślał, że zlaicyzowany Zachód nie potrzebuje życia duchowego, był w błędzie. Jeden z bardziej znanych w Dolinie Krzemowej inżynierów nie ma zamiaru czekać, aż sztuczna inteligencja osiągnie transcendencję i już został jej kapłanem.
02.10.2017 | aktual.: 02.10.2017 16:04
Jak podaje serwis Wired, dziennikarzom udało się dotrzeć do dokumentów, które potwierdzają założenie przez inżyniera nowej organizacji. To religijna korporacja nonprofit o nazwie "Way of The Future" (droga przyszłości). Została założona przez byłego inżyniera Google oraz Ubera, Anthony'ego Levandowskiego. Nie wiadomo na razie zbyt wiele o jej celach statutowych czy misji, poza jednym założeniem: "Rozwijanie oraz promowanie świadomości istnienia bóstwa opartego o sztuczną inteligencję i poprzez zrozumienie oraz czczenie tego bóstwa, ulepszenie społeczeństwa".
Dlaczego w miejscu tak technokratycznym oraz racjonalnym, jakim zdaje się być Dolina Krzemowa, w ogóle powstał ruch religijny? Jak tłumaczy Yuval Noah Harari, wraz z rozwojem cywilizacji, zmieniały się też bóstwa - inne były byty, wyznawane przez grupy, które trudniły się łowiectwem i zbieractwem, inne były te, w które wierzyły społeczeństwa, które wykształciły rolnictwo. Według Harariego, reiligia musi nadążać również za zmianami technologicznymi - jeśli tego nie zrobi, stanie się przestarzała i przestanie odpowiadać na fundamentalne pytania, które porządkują świat jej wyznawców.
Nawet pojęcie osobliwości jest uznawane przez niektórych za określenie quasi-religijne, które służy technologicznym gigantom za punkt zaczepienia w przyszłości. Pokusa jest duża - w końcu z AI można się porozumieć bezpośrednio, a jeśli uda jej się hipotetycznie wyższy poziom rozwoju od ludzkości, faktycznie może być postrzegana przez niektórych jako bóstwo. Nie wiadomo jednak, czy Levandowski pragnie stworzyć faktyczny ruch religijny od podstaw, czy podpiąć go pod już istniejące nurty.
Kim jest prorok nowej wiary?
Anthony Levandowski jest jednym z najbardziej utalentowanych ludzi, którzy pracują w mekce technologii oraz start-upów. Mówimy o człowieku, który podczas studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley dla zabawy zbudował robota do sortowania pieniędzy do gry w Monopoly. Jak sam się chwalił, już w tym czasie jego sieciowy biznes przynosił mu dochody rzędu 50 tysięcy dolarów rocznie. Później jednak jego zainteresowanie przeniosło się na tworzenie autonomicznych systemów.
W 2007 roku Levandowski zasilił zespół Google, dla którego opracowywał system Street View. W 2008 roku w ramach założonej przez siebie firmy Anthony’s Robots stworzył "Pribot" – zmodyfikowaną Toyotę Prius, która działała jako autonomiczne auto. Podczas pracy dla Google ciągle rozwijał poboczne projekty, skupione głównie wokół samojeżdzących pojazdów.
W 2016 roku postanowił odejść z firmy z Mountain View. W styczniu tego roku założył nowy start-up, Otto. Celem firmy było tworzenie systemów autonomicznych dla ciężarówek. Oficjalnie Otto rozpoczęło działanośc w maju, jednak szybko zostało wykupione przez Ubera, bo już w lipcu 2016 roku. Tym sposobem Levandowski został jednym z szefów operacji wprowadzenia autonomicznych aut przez firmę na rynek.
Anthony Levandowski (ostatni z prawej) na konferencji MCE 2016.
Jednak w maju 2017 roku Levandowski został zmuszony do opuszczenia swojego stanowiska w Uberze. Powód był poważny. W lutym tego samego roku Waymo, firma należąca do holdingu stworzonego przez Google, Alphabet, złożyła pozew przeciwko Levandowskiemu. Oskarżano go, że kiedy odchodził z firmy, wyniósł z niej prawie 10 gigabajtów poufnych danych – planów, szkiców informacji handlowych oraz dokumentacji testowej, dotyczących autonomicznych pojazdów. Informacje te miały mu posłużyć do założenia Otto oraz opracowania własnych systemów dla samojeżdżących samochodów. Z okazji założenia swojego ruchu religijnego Levandowski znów stał się obiektem zainteresowania mediów.
Futurolog Ray Kurzweil przewiduje, że do 2045 roku powstanie Osobliwość – sztuczna inteligencja równa lub przewyższająca człowieka w zakresie zdolności poznawczych. Levandowski nie zamierza czekać i już przygotowuje się na przyjście cyfrowego mesjasza.