"Banda idiotów" - tak Elbląg walczy z hejtem w sieci. Zobacz pomysłowy filmik
Jak poradzić sobie z nienawiścią w internecie? Miejska kampania pokazuje słabość hejterów - wcale nie są anonimowi, na niczym się nie znają i tak naprawdę są słabymi ludźmi.
02.01.2017 | aktual.: 02.01.2017 11:06
W spocie "Hejt - to się w sieci nie mieści", zrealizowanym w ramach miejskiej kampanii "Kultura w sieci", hejterzy przedstawieni są jako pracownicy wielkiej korporacji. Firma ma jeden cel - gnębić ludzi w internecie. Hejterzy pracują w różnych działach, a każdy z nich ma swoje zadania do wykonania. Jedni tworzą prymitywne memy, inni obrażają rodziców. Gdy tylko pojawi się okazja do wyśmiewania, przystępują do akcji. Na przykład jeśli w sieci wyląduje selfie nastolatka:
Przesłanie jest następujące: choć internetowy przemysł pogardy wydaje się silny i sprawny niczym wielka korporacja, to tak naprawdę tworzą go słabi ludzie. Na dodatek tylko wydaje im się, że są anonimowi. To zresztą prawda, co udowodnił niedawno jeden z youtuberów - znalazł obrażającego jego rodzinę w sieci i z rodzicami wymierzył mu karę.
To dobrze, że takie spoty powstają i na problem zwraca uwagę miasto - w tym przypadku Elbląg - czy policja. Podoba mi się też fakt, że twórcy takich filmików bez ogródek oceniają zachowanie hejterów - zabawnie obnażono fakt, że nie znają się na niczym, więc bezmyślnie przystępują do ataku. Pytanie tylko, czy stwierdzenie “hejter to słaby człowiek” rzeczywiście opisuje i wyjaśnia cały problem. I czy obrażający w internecie przejmie się, że został tak nazwany?
Filmik jest ciekawy, ale wydaje mi się, że popularny youtuber pokazał znacznie skuteczniejszą walkę z nienawiścią w sieci. Agresywnych i pewnych swojej bezkarności komentatorów należy szukać i udowadniać im, że wcale nie są anonimowi. Konsekwencje w postaci ewentualnej kary, a nawet sam fakt, że można zostać namierzonym, chyba bardziej przemawiają do rozsądku niż najbardziej pomysłowy filmik...