Asteroida, która zabiła dinozaury miała długotrwały efekt. Naukowcy zaniepokojeni odkryciem
Uderzenie asteroidy, która zakończyła epokę dominacji dinozaurów miała zaskakujący wpływ na atmosferę. Impakt wytworzył tyle dwutlenku węgla, że temperatura wzrosła średnio o pięć stopni. W dodatku na 100 tysięcy lat.
17.03.2019 | aktual.: 18.03.2019 15:40
Jedno z nowych badań opublikowanych w czasopiśmie Science opisuje jak klimat zmienił się pod wpływem ogromnego napływu dwutlenku węgla. Spalenie dzisiejszych paliw kopalnianych możemy porównać do asteroidy, która zabiła dinozaury. Naukowcy alarmują, że tą analogię należy brać na poważnie.
Długotrwałe skutki uderzenia asteroidy Chicxulub były roztrząsane już od dawna. Naukowcy byli przekonani, że kosmiczna skała, która uderzyła 65 milionów lat temu w Ziemię, musiała wywołać podmuch intensywnego ciepła o ogromnych wielofalowych skutkach.
Asteroida Chicxulub i wyginięcie dinozaurów
Po wybuchu przez lata lub dziesięciolecia chmura pyłu i sadzy mogła blokować promienie słoneczne powodując tzw. globalną zimę. Jeśli do tego doszło, nie mogły przetrwać żadne rośliny ani zwierzęta. Kiedy pierwsze promienie Słońca zaczęły się przedostawać na planetę, Ziemia stała się ultra-rozgrzana. Brak roślinności i ogromna ilość dwutlenku węgla wytworzona przez asteroidę i pożary spowodowały gwałtowny wzrost temperatur.
Ciężko było jednak udowodnić taką teorię. Geologicznie wydawało się to nie do zrobienia - twierdziła specjalistka Page Quinton z Uniwersytety Stanowego Nowego Jorku. Poprosiła o pomoc paleontologa Kena MacLeoda z Uniwersytetu Missouri w stanie Columbia. Ich wspólnym zadaniem było odnalezienie zmian temperatur poprzez skamieniałości.
Naukowcy poszukiwali skamieniałości ryb, co nie było proste z racji na niewielki rozmiar. Przebadali tunezyjskie skały z El Kef, w miejscu, gdzie często odnajdywano skamieniałości zarówno z czasów sprzed jak i po uderzeniu katastrofy. Analizując skamieliny ryb, naukowcom udało się ustalić, że temperatury przed uderzeniem Chicxulub były dosyć stabilne, ale później nastąpił szybki wzrost o około 5 stopni Celsjusza, który trwał przez 100 tysięcy lat.
W dalszej części badań naukowcy wysnuli niepokojącą teorię. Dwutlenek węgla powstały w wyniku uderzenia oraz pożarów wytwarzał się przez krótki czas. Jego konsekwencje natomiast były zauważalne przez kolejne 100 tysięcy lat. Badacze sądzą, że nawet jeśli zmniejszymy emisję dwutlenku węgla do minimum, to niewiele da. Będziemy potrzebować czasu bliskiego 100 tysiącom lat, zanim wytworzony przez nas CO2 zniknie z atmosfery.
Źródło: Science