Apple po cichu naprawia poważny błąd. Firma udaje, że nic się nie stało
Apple nienawidzi przyznawać się do błędów, a więc tego nie robi. Błąd określany za oceanem jako afera "chargegate" został już naprawiony. Ale Apple nie pisnęło o tym ani słowa, czy firma liczyła, że nikt nie zauważy?
Afera "chargegate" polegała na problemie z ładowaniem dwóch najnowszych flagowców Apple'a - iPhone XS oraz iPhone XS Max. Błędy w dwóch nowych modelach smartfonów kosztujących horrendalne kwoty wywołały burzę w internecie. I nic dziwnego, kiedy płacisz za telefon nawet 7000 zł, a nie działa w nim ładowanie.
Lewis Hilsenteger znany także jako Unbox Therapy prawdopodobnie jako pierwszy opisał problem. Znalazł setki postów na przeróżnych portalach i forach, wedle których iPhone'y XS oraz XS Max odmawiały ładowania w trybie czuwania. Czyli, żeby je ładować, musielibyście korzystać z nich bez przerwy. Niektóre z urządzeń po podłączeniu do ładowania zawieszało się, a jedynym sposobem przywrócenia do normalnego stanu było zresetowanie.
Amerykańskie media próbowały uzyskać komentarz od firmy Apple w sprawie "chargegate", ale bezskutecznie. Korporacja udawała, że problemu nie ma, a następnie po cichu wprowadziła aktualizację, która jak widać naprawiła usterkę.
Problem dotyczył tylko części urządzeń, może był to procent, może nawet promil. Ale biorąc pod uwagę popularność smartfonów Apple'a, to wciąż była spora liczba. Problem dotyczył urządzeń iPhone XS i XS Max korzystających z systemu iOS 12.0. Jak informują eksperci z portali takich jak iFan lub iMore, nowa aktualizacja iOS 12.1 beta 2 rozwiązała problem.
Ale aktualizacja rozwiązała tylko problem z ładowaniem, a nie z milczeniem. W oficjalnej liście zmian nie pojawiła się żadna wzmianka o naprawieniu błędu powodującego problemy z ładowaniem. Apple trochę na około opisało zmiany, mówiąc o "dostosowaniu aplikacji do nowych funkcji i testach pod kątem zmian w interfejsie API".
Źródło: Forbes