Amantadyna skuteczna w leczeniu koronawirusa? Badania trwają również w Polsce
04.11.2020 09:02, aktual.: 01.03.2022 14:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W związku ze wciąż trwającymi pracami nad szczepionką na COVID-19, eksperci cały czas poszukują leku, który wspomoże walkę z koronawirusem. Ostatnio głośno zrobiło się wokół amantadyny, a pierwsze wyniki zdają się być obiecujące.
Prace nad szczepionką na COVID-19 trwają, a naukowcy szukają coraz to nowych sposobów na walkę z koronawirusem. Ostatnio pojawiły się nawet badania, z których wynika, że SI jest w stanie wykryć bezobjawowe zakażenie SARS-CoV-2 na podstawie kaszlu. Wciąż jednak brakuje skutecznego leku, który przyspieszyłby przebieg COVID-19. Obecnie testowana jest amantadyna.
Co to jest amantadyna?
Amantadyna to lek, który wykorzystywany jest w neurologii, psychiatrii i leczeniu infekcji. Pierwotnie używany był do walki z grypą typu A, jednak po mutacji wirusa, środek stał się nieskuteczny. Znalazł jednak zastosowanie m.in. w leczeniu choroby Parkinsona.
Amantadyna jest dobrze wchłaniania przez organizm, a jej stosowanie w zalecanych dawkach nie ma poważnych skutków ubocznych. Zdarzały się jednak przypadki niewydolności nerek, a nawet śmierci na skutek przedawkowania leku.
Jak działa amantadyna?
Amantadyna to mała cząsteczka, która przenika przez błonę lizosomu i działa jak środek alkalizujący. Dzięki temu ma zapobiegać uwalnianiu RNA wirusa do komórki. Jej skuteczność została potwierdzona m.in. w przypadku leczenia grypy typu A oraz w walce z epidemią SARS w 2002 roku.
- Amantadyna hamuje mechanizm uwalniania wirusa z kapsydu i zakażania kolejnych komórek. Są dostępne starsze prace na ten temat, które dowodziły, że ten lek działał w taki sposób na wirus SARS-CoV-1 - powiedział w rozmowie z ABC Zdrowie prof. Rejdak, który stosuje amantadynę u swoich pacjentów neurologicznych.
Amantadyna w leczeniu COVID-19
Zdaniem ekspertów, w tym polskich lekarzy, amantadyna może być skuteczna w leczeniu COVID-19, zwłaszcza we wczesnych przypadkach. Prof. Redjak również zdecydował się przetestować działanie leku na pacjentach, u których potwierdzone zostało zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.
- Chciałem sprawdzić, jak te osoby zareagowały na infekcję. I rzeczywiście zebrałem materiał wskazujący, że u ponad 20 pacjentów z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 potwierdzonym testem, którzy wcześniej przyjmowali amantadynę, nie rozwinął się pełnoobjawowy COVID-19, jak również po przejściu infekcji nie pogorszył się ich stan neurologiczny - wyjaśnia ekspert.
Wielu polskich lekarzy jest zgodna, że lek może być skuteczny w pierwszych fazach choroby, jednak na razie brakuje badań na większych grupach pacjentów, które mogłyby potwierdzić tę teorię. W związku z tym nie rekomendują oni stosowania amantadyny, zwłaszcza celem samodzielnego leczenia COVID-19, bez konsultacji z lekarzem.
- Jesteśmy na razie bardzo ostrożni. Trzeba pamiętać, że jest to wskazanie nieopisane w charakterystyce leku, więc wymagane są zgody komisji bioetycznej - komentuje prof. Redjak. Badania nad nowym potencjalnym lekiem na koronawirusa trwają zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. I chociaż pierwsze wyniki są obiecujące, to lekarze są dalecy od pełnego optymizmu.