Acer Vero 14: Notebook Kapitana Planety [TEST]

Który warto kupić, nawet jeśli palisz oponami i nie wierzysz w zmiany klimatu

Konstanty Młynarczyk

Ziemia! Ogień! Wiatr! Woda! Serce…?! Siłą waszych połączonych mocy jestem ja: Acer Vero.

Witajcie, planetarianie - nazywam się kapitan… znaczy, Kostek Młynarczyk i w tym odcinku TL;DR chcę pokazać wam notebook, który ma misję: oto Acer Vero AV14-51. No więc, zaraz sprawdzimy, pod jakimi względami ten bohater jest dobry, pod jakimi zły, a pod jakimi może być też i brzydki…

W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

TL;DR - to, co dobre, złe i brzydkie w technologiiKonstanty Młynarczyk, TL;DR

THE GOOD: Cechy dobre

Z miejsca: podoba mi się, że Acer zwraca uwagę na kwestie środowiskowe. Obudowy, klawiatury i touchpad serii Vero są wykonane w znacznym stopniu z tworzywa pozyskanego z recyklingu, co w łatwy do policzenia sposób zmniejsza "ślad węglowy" - czyli ilość wyemitowanych gazów cieplarnianych - z produkcji tego komputera. To dobra cecha. Ale moim zdaniem, jeszcze ważniejsze dla ratowania planety jest maksymalne przedłużenie życia każdego wyprodukowanego już sprzętu, a to można osiągnąć łatwą naprawą i rozbudową. I Acer zadbał o to, żeby Vero taki właśnie był. Odkręcenie kilku śrubek pozwala dostać się do środka, gdzie banalnie łatwo można wymienić zużytą baterię, albo zastąpić dysk twardy pojemniejszym. Duży plus!

Szare, upstrzone żółtymi plamkami tworzywo, z którego wykonano obudowę Vero nadaje mu oryginalny i ciekawy wygląd, a szorstka tekstura sprawia, że przyjemnie się go dotyka. Jest nietypowy, a to dobra rzecz. Plusik też za detale, takie jak wytłoczenia na obudowie.

Na docenienie - i zaliczenie do cech dobrych - zasługuje też klawiatura, która jest taka, jak lubię: miękka, ze stosunkowo płytkim skokiem, ale wyraźnym momentem aktywacji. Pisze się na niej szybko i pewnie. Ciekawostką są klawisze R i E, których oznaczenia zostały nadrukowane w lustrzanym odbiciu i na żółto, zwracając uwagę użytkownika na REcykling.

A pisać można długo, naprawdę długo. Jedno ładowanie może zapewnić nawet dziewięć godzin działania, dzięki czemu wychodząc do pracy czy na uczelnię można nie brać ze sobą zasilacza. Zdecydowanie, to duży plus!

Plus też za wydajność, która jest - powiedziałbym - w sam raz dla maszyny do pracy, nauki i nie-growej rozrywki. Core i5 12 generacji zapewnia bardzo dobrą równowagę mocy i energooszczędności.

Aż przyjemnie popatrzeć na oferowany przez Acera Vero zestaw portów, który też jest właśnie w sam raz: są dwa USB A, jest HDMI i jest USB-C z obsługą Thunderbolt 4. To jedno złącze daje Vero więcej możliwości, niż ma wiele dużo droższych i bardziej "luksusowych" laptopów. Szacun! I plus oczywiście.

Kolejny element, który powinien być (a wciąć nie jest!) w każdym notebooku, tak jak jest w każdym telefonie - czytnik odcisków palców. Acer Vero go ma, pozwalając użytkownikom na szybkie i bezpieczne logowanie się do systemu. To też doceniam i wpisuję na listę dobrych cech.

THE BAD: Cechy złe

Minusów jest kilka, ale szczerze mówiąc, są malutkie. Po pierwsze, wyświetlacze 16:9 powoli (zbyt powoli, jeśli miałbym coś do powiedzenia) odchodzą w przeszłość, bo oferują mniejszą powierzchnię roboczą. A tu, proszę - panorama na całego.

Po drugie, przyciski Home i End wymagają użycia klawisza funkcyjnego, a tam, gdzie odruchowo klika się w Delete, jest… wyłącznik. Można się przyzwyczaić, ale wolałbym, żeby nie było trzeba.

THE UGLY: Cechy brzydkie

Najpierw coś, co nie jest tak naprawdę brzydkie, ale koniecznie musi zostać powiedziane. Mianowicie, Vero nie jest tak wyjątkowy, jak można by sądzić. Wiele firm, w tym Dell, HP czy Lenovo używa w swoich notebookach - tych zwykłych, nijak specjalnie się nie wyróżniających - podobnej ilości recyklingowanego plastiku - nie wiedzieliście? Teraz wiecie. A ja ze swojej strony mam nadzieję, że ten trend będzie się tylko poszerzał, także dzięki przykładowi Acera.

A teraz pora na coś, czego Acer powinien się wstydzić. Vero ma 8 GB pamięci RAM, ilość, która teraz jest solidnym standardem, ale za dwa lata będzie już stanowić problem. Tymczasem ten "ekologiczny" notebook nie ma możliwości wymiany, czy rozszerzenia pamięci, bo jest ona wlutowana w płytę. To trochę psuje cały sens. Oj, brzydko!

PODSUMOWANIE

Jakby na niego nie patrzeć, to po prostu bardzo fajny notebook ze średniej półki, który można z czystym sercem polecić każdemu szukającemu czegoś do pracy w domu, w podróży i… w sumie wszędzie. To świetnie wyważony miks wydajności i wygody użytkowania, bardzo długiego czasu pracy na baterii i dobrze dobranego zestawu portów, zapakowany w lekką i niewielką, a oryginalnie wyglądającą i sprawiającą solidne wrażenie obudowę. Czy Vero ocali ziemię? Sam - nie. Ale może zainspirować was. A to do was należy moc.

Plusy
  • Łatwe otwieranie obudowy, prosta wymiana baterii i dysku twardego
  • Obudowa, klawiatura i touchpad wykonane w znacznym stopniu z recyklingowanego tworzywa
  • Ciekawy, nietypowy wygląd
  • Bardzo wygodna klawiatura
  • Długi czas pracy na baterii
  • Dobra konfiguracja
  • Dobrze dobrany zestaw portów
  • Czytnik odcisków palców
Minusy
  • Wyświetlacz 16:9
  • Klawisz Delete w miejscu, gdzie przeważnie jest włącznik
  • BRZYDKIE: Nie można wymienić / dodać pamięci RAM

Konstanty Młynarczyk, redaktor WP Tech

Tldrtestrecenzja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)