A co, jeżeli GPS przestanie działać? Amerykanie szykują nowy system nawigacji
Amerykańskie siły powietrzne wystosowały dokument, w którym wzywają do rozpoczęcia prac nad systemem nawigacji CStAR. Miałby on być alternatywą dla stosowanego obecnie w wojsku GPS-u.
09.03.2015 | aktual.: 09.03.2015 16:23
GPS to amerykański system pozycjonowania, wykorzystywany już powszechnie we wszystkich dziedzinach życia. Dzięki niemu szukamy drogi jadąc samochodem, spytać smartfona o znajdujące się w restauracji okolice, czy nawet odnaleźć go w razie zgubienia czy kradzieży. GPS powstał jednak, jak wiele współczesnych technologii, na użytek amerykańskiej armii. Niemal 25 lat po jego pierwszym skutecznym wykorzystaniu US Army zastanawia się, jak zastąpić go w razie awarii bądź – znacznie bardziej prawdopodobnego – uszkodzenia przez wroga.
Zarówno dla USA jak i ich wrogów oczywiste jest, że zakłócenie pracy systemu GPS jest potencjalnie bardzo łatwe. Jego działanie opiera się na mierzeniu czasu, w jakim do 24 rozmieszczonych na orbicie satelitów trafia sygnał radiowy. Taki sygnał można zakłócić, znacząco utrudniając jego odebranie i praktycznie wyłączając GPS-a z działania.
Utrata tego systemu byłaby dla Amerykanów o tyle kłopotliwa, że bazuje na nim bardzo wiele współczesnych systemów namierzania. Bez GPS-u bomby przestaną precyzyjnie trafiać w cel, a rakiety lecieć tam, gdzie oczekują wystrzeliwujący je piloci samolotów. Przedstawiciele amerykańskich sił powietrznych w swoim wezwaniu do pomocy zaznaczają, że w ostatnich latach potencjalni wrogowie USA bardzo silnie zainwestowali w budowę systemów mogących utrudnić działanie systemu GPS.
W opisywanym dokumencie Air Force proponuje stworzenie systemu, nazwanego CStAR. Jego główną cechą miałaby być wszechstronność, umożliwiająca zastosowanie go w różnych celach, tak jak teraz wykorzystują się GPS-a. Miałby się więc przydawać w lokalizowaniu samolotów, namierzaniu bomb czy śledzeniu kontenerów z dostawami. A szczegóły?
Na razie wiadomo tylko tyle, że całość miałaby działać na zasadzie analogicznej do sekstantu – urządzenia znanego w żegludze morskiej już od XVI wieku. Za jego pomocą możliwe jest określenie własnej pozycji na ziemi na podstawie pomiaru odległości między widocznymi na niebie gwiazdami. Oczywiście nowy system miałby działać całkowicie automatycznie i niezależnie od pory dnia i widoczności. Na razie szczegóły techniczne tego rozwiązania nie są znane, jeżeli jednak powstanie i okaże się skuteczne, to zapewne za jakiś czas zacznie trafiać do technologii cywilnych.
I kto wie, może w końcu pozwoli niemłodemu GPS-owi odejść na emeryturę.
_ DG _