5 wielkich zagrożeń mogących zniszczyć ludzkość w ciągu kilku lat

5 wielkich zagrożeń mogących zniszczyć ludzkość w ciągu kilku lat

Fundacja Global Challenges, wraz z instytutem badawczym Global Priorites Project - funkcjonującym przy brytyjskim Oxford University - opublikowała doroczny raport opisujący zagrożenia, które w krótkim czasie są w stanie całkowicie zniszczyć ludzkość. To swoisty ranking zagrożeń, który ma pokazać światu, na czym powinniśmy się skupić, aby przetrwać. Naukowcy są zgodni, że lista zagrożeń z wielkiej piątki może się bardzo łatwo ziścić. Sam Stewen Hawking podkreślał w wywiadach, że już wkrótce przyjdzie się nam zmierzyć z katastrofalnymi skutkami zmian klimatu, wojną nuklearną czy zabójczymi wirusami - wszystko to może nastąpić w ciągu najbliższych pięciu lat. Badania naukowców zdają się to potwierdzać. Do tego, choć w nieco dalszej perspektywie, wspomina się choćby o takich możliwościach, jak wybuch ziemskich superwulkanów czy uderzenie w naszą planetę asteroidy. Autorzy raportu wybrali te sytuacje, którym naukowcy dają najwyższe prawdopodobieństwo zaistnienia w ciągu kilku najbliższych lat.

Fundacja Global Challenges wraz z instytutem badawczym Global Priorites Project - funkcjonującym przy brytyjskim Oxford University - opublikowała doroczny raport opisujący zagrożenia, które w krótkim czasie są w stanie całkowicie zniszczyć ludzkość. To swoisty ranking niebezpieczeństw, który ma pokazać światu, na czym powinniśmy się skupić, aby przetrwać. Naukowcy są zgodni, że lista zagrożeń z wielkiej piątki może się bardzo łatwo ziścić. Stewen Hawking, genialny astrofizyk, kosmolog i fizyk podkreślał w wywiadach, że już wkrótce przyjdzie się nam zmierzyć z katastrofalnymi skutkami zmian klimatu, wojną nuklearną czy zabójczymi wirusami - wszystko to może nastąpić w ciągu najbliższych pięciu lat. Badania naukowców zdają się to potwierdzać. Do tego, choć w nieco dalszej perspektywie, wspomina się choćby o takich możliwościach, jak wybuch ziemskich superwulkanów czy uderzenie w naszą planetę asteroidy. Autorzy raportu wybrali te sytuacje, którym naukowcy dają najwyższe prawdopodobieństwo zaistnienia w ciągu
kilku najbliższych lat.

1 / 6

Naturalna pandemia

Obraz
Fotolia

To jedno z najbardziej realnych zagrożeń mogących spotkać ludzkość. Historia pokazuje, że złośliwe wirusy są w stanie zdziesiątkować populację. W latach 1918-1919 pandemia grypy hiszpanki pochłonęła, jak się ocenia, od 50 do 100 mln ofiar śmiertelnych na całym świecie. To więcej niż wszystkie ofiary I wojny światowej. Łącznie zachorowało 500 mln osób, co wówczas stanowiło 1/3 populacji. Jednak nie tylko grypa zbierała i nadal zbiera swoje żniwo - pamiętajmy o wielkich epidemiach ospy, a współcześnie o wirusie HIV, który odebrał życie wielu milionom osób. To jednak grypa właśnie pozostaje na czele zagrożeń dla ludzkości. Jej odmiana oznaczana jako H5N1 jest bardzo nieprzewidywalna i szybko mutuje. W przypadku wybuchu ogólnoświatowej pandemii naukowcy wyliczyli, że zginie nawet 1,7 mld ludzi. Globalizacja, łatwość i prędkość z jaką przemieszczamy się po świecie, bliskie kontakty ze zwierzętami - wszystko to sprawia, że wirus może się rozprzestrzenić po całym globie w błyskawicznym tempie. Naukowcy podkreślają
również, że do pandemii nie musi dojść w sposób naturalny. Różne potrzeby polityczne, cywilne i wojskowe badania biologiczne, a także terroryzm mogą sprawić, że ludzkość zginie w wyniku przypadkowego błędu człowieka lub zamierzonego działania, którego skutku nikt nie przewidział. Wytworzony bowiem w laboratorium wirus może szybko zmutować, a zgromadzone antidotum stanie się wówczas bezużyteczne.

2 / 6

Wojna nuklearna

Obraz
Fotolia

Wydawać by się mogło, że czasy zimnej wojny mamy już dawno za sobą, a nuklearny wyścig zbrojeń na zawsze przeszedł do historii. Co prawda nigdy nie doszło go światowego konfliktu atomowego, jednak atak USA na Japonię pokazał, jak straszliwe skutki niesie za sobą użycie broni nuklearnej.

W 2014 roku na świecie było 9920 głowic nuklearnych gotowych do natychmiastowego użycia. W przypadku wojny totalnej - podczas trwania zimnej wojny - szacowano, że w ciągu pierwszych 30 dni umrze od 35 do nawet 77 proc. populacji USA i 20 do 40 proc. populacji byłego ZSRR. Kolejne miliony miały umrzeć w ciągu następnych miesięcy i lat w wyniku choroby popromiennej. Dziś to ryzyko jest mniejsze, bo także arsenał głowić zmniejszył się z 65 000 do wspomnianych 9920 sztuk.

Dużo większym zagrożeniem jest obecnie tak zwana zima nuklearna. Ilość pyłów, które dostałby się do atmosfery, odcięłaby ludzkość od światła i ciepła słonecznego na wiele lat. Do tego, w wyniku potężnych impulsów elektromagnetycznych, zniszczona zostanie cała infrastruktura elektroniczna, a także zostaniemy pozbawieni dostaw prądu. To oznacza zapaść rolnictwa i brak żywności, a potrzeba do tego tylko połowy zgromadzonych na świecie pocisków atomowych. Do wojny totalnej nadal wciąż nam daleko i dużo bardziej prawdopodobne są lokalne konflikty. Naukowcy wyliczyli, że konflikt pomiędzy Indiami i Pakistanem, w którym doszłoby do zdetonowania tylko 15 bomb, spowodowałby takie zapylenie, że globalna temperatura obniżyłaby się o 1,25 stopnia Celsjusza. Według niektórych badań tylko w wyniku tego incydentu zniszczeniu uległoby wiele upraw rolnych na całym świecie, a zagrożonych głodem byłby ponad miliard ludzi.

Badacze zauważają, że obecna sytuacja geopolityczna znacząco zwiększa ryzyko użycia broni jądrowej. Agresywna postawa Rosji, konflikt z Ukrainą, zaangażowanie militarne w wielu skonfliktowanych rejonach świata, ale przede wszystkim relacje pomiędzy Indiami i Pakistanem mogą wywołać konflikt nuklearny.

3 / 6

Globalne zmiany klimatyczne

Obraz
NASA

Tutaj głównym winowajcą są gazy cieplarniane. O ile Europa próbuje redukować ich emisję na wszelkie możliwe sposoby - co często boleśnie odczuwamy w swoich portfelach - tak potęgi gospodarcze takie jak Chiny, Rosja czy USA robią w tym kierunku znacznie mniej lub praktycznie nic. Ocieplanie klimatu prowadzi do stopnienia czap lodowych na biegunach i podniesienia poziomu wód. Do tego stopienie lodowców uwolni do atmosfery ogromne ilości metanu. Kolejnym efektem ocieplania klimatu są gwałtowne, niszczycielskie wręcz zjawiska pogodowe, które do tej pory występowały rzadko, a w niektórych rejonach świata nie występowały w ogóle. Wszystko to może się negatywnie odbić przede wszystkim na rolnictwie, co oznacza głód dla ogromnej części światowej populacji. Do tego dochodzi zmniejszenie bioróżnorodności - wymrze wiele gatunków roślin i zwierząt, które pomagają regulować ekosystem lub są źródłem cennych substancji, z których np. produkuje się leki. Ocieplenie klimatu spowoduje także, że wiele miejsc na ziemi stanie
się strefami tropikalnymi. Rozpoczną się zatem wojny i konflikty o dostęp do wody pitnej i ziemi uprawnej.

4 / 6

Sztuczna inteligencja (AI)

Obraz
Shutterstock

O zagrożeniu płynącym z rozwoju sztucznej inteligencji wypowiadali się najwybitniejsi naukowcy z całego świata, na czele z Stevenem Hawkingiem. Autorzy raportu odwołują się do wypowiedzi profesora Stuarta Russella z Uniwersytetu w Berkeley, Petera Norviga, dyrektora centrum badań w Google, a także Nicka Bostroma, autora "Superinteligencji". Wszyscy oni podpisali się pod dokumentem ostrzegającym przed zagrożeniem płynącym z rozwoju AI. W najbliższych latach ludzkość będzie w stanie stworzyć maszyny, których inteligencja przewyższy tę, daną człowiekowi. Już dziś stawiamy na tym polu pierwsze kroki, kiedy AI bez problemu radzi sobie z bardzo skomplikowanymi grami logicznymi, pokonując w nich najwybitniejszych mistrzów. To oznacza, że dość szybko ludzie mogą być zastępowani przez maszyny, co będzie miało katastrofalny wpływ na relacje gospodarcze i społeczne. Problem leży w korporacjach nastawionych na zysk. Mogą one pominąć aspekt człowieczeństwa w sztucznej inteligencji i wykorzystywać ją w sposób, który
wyeliminuje czynnik ludzki, jako całkowicie zbędny. Do tego nie można pominąć aspektu AI stosowanej w wojsku, a która w swoich cyberrękach trzyma broń.

5 / 6

Ekstremalna inżynieria

Obraz

To, co daje nam szansę na rozwój i popycha naszą cywilizację do przodu, może być jednocześnie jednym z największych naszych wrogów. Autorzy raportu wymieniają tutaj np. biotechnologię, która daje możliwość wytworzenia takiego patogenu (np. wirusa, bakterii), z którą współczesna wiedza medyczna nie będzie mogła sobie poradzić. Już dziś wiele danych o szczegółowej budowie wirusów dostępnych jest na wyciągnięcie ręki. Nowoczesne technologie pozwalają je odtworzyć w sposób cyfrowy. Naukowcy podkreślają, że powrót ospy prawdziwej jako broni może być kwestią zaledwie kilku lat. Powołują się tutaj na doniesienia, według których wirus grypy H1N1, to efekt prac laboratoryjnych, który przypadkiem wydostał się do środowiska naturalnego. Do tego łatwo dziś zmienić to, co natura sama stworzyła - obecnie im bardziej zjadliwy patogen, tym trudniej się przenosi. Najbardziej rozwinięte państwa świata coraz częściej dysponują także technikami geoinżynieryjnymi pozwalającymi zmieniać klimat - przykład chińskiej tamy Trzech
Przełomów, której ogrom przekrzywił ziemską oś, to tylko niezamierzony wypadek, który nie miał na celu zmiany lokalnego klimatu. Istnieją jednak technologie, które już dziś potrafią go zmieniać. Można rozpylić w stratosferze specjalne substancje, które będą odbijać światło słoneczne i obniżać temperaturę, niwelując tym samym efekt cieplarniany. Można także modyfikować lokalnie skład atmosfery i usuwać z niego dwutlenek węgla, tak samo jak możliwe jest nawożenie oceanów np. mocznikiem w celu zmniejszenia emisji CO2.

Brzmi przepięknie, ale dostępne jest tylko dla bogatych wybranych. Istnieje spore ryzyko, że polepszenie warunków w jednym rejonie świata, odbije się bardzo negatywnie na innych rejonach. Dodawanie nawet naturalnych substancji do mórz i oceanów w szybkim tempie może zachwiać cały ekosystem planety i doprowadzić do katastrofalnych zmian. Co więcej, wszystkie te działania maskują tylko efekt cieplarniany, ale go nie niwelują, co w krótkim czasie może doprowadzić nieprzewidywalnych skutków.

_ Leszek Pawlikowski _

6 / 6

Asteroida, burza słoneczna i wielki wulkan

Obraz

Naukowcy wybierając zagrożenia do tego zestawienia kierowali się najwyższym prawdopodobieństwem ich wystąpienia. Nie można jednak zapominać o kilku innych wydarzeniach, które mogą diametralnie odwrócić losy naszej planety i nas samych. Ich prawdopodobieństwo wystąpienia jest stosunkowo niskie - przynajmniej według wiedzy posiadanej w chwili tworzenia raportu, co nie znaczy, że nie mogą się wydarzyć wbrew naukowej wiedzy. Należy się zatem liczyć z uderzeniem asteroidy w Ziemię. Skutki mogą być podobne do gigantycznej eksplozji nuklearnej.

Naszym wrogiem może się też także okazać gwiazda, dzięki której żyjemy - Słońce. Burze słoneczne niejednokrotnie przyczyniły się do poważnych awarii na ziemi. Impuls elektromagnetyczny, który dotarł do naszej planety w roku 1989 na 9 godzin pozbawił elektryczności 6 milionów osób w Kanadzie. W roku 2011 w wyniku burzy słonecznej awarii uległ system chłodzenia w elektrowni atomowej Salem-2 w USA. Naukowcy zgodnie oceniają, że gdyby obecnie doszło do takiej burzy słonecznej, jaka miała miejsce w roku 1859, współczesny świat przestałby istnieć. W tamtym czasie ucierpiała zaledwie sieć telegraficzna, a efektem burzy na Słońcu były zorze polarne, widoczne na całym świecie - nawet na Karaibach.

Gdyby do takiego zjawiska doszło dziś, to stracilibyśmy wszystkie satelity, sieci energetyczne, a większość urządzeń elektronicznych i elektrycznych odmówiłaby posłuszeństwa. Brak komunikacji, prądu, wody, nie działające komputery, brak internetu, upadek systemów bankowych i giełd, zniszczone elektrownie atomowe - to wszystko doprowadziłoby do globalnego chaosu, a w konsekwencji zamieszek i wojen. Ludzkość wyniszczyłaby się sama walcząc o dostęp do podstawowych dóbr, które dziś otrzymujemy dzięki wszechobecnej elektronice. Świat dopadłby także głód - nie potrafilibyśmy produkować nawozów, ani nie mielibyśmy odpowiedniego sprzętu do uprawy roli, a potem do jej przetwarzania.

Zagrożenia czyhają jednak nie tylko w kosmosie, ale tuż pod naszymi stopami. Wulkan znajdujący się w parku Yellowstone mógłby w przypadku potężnej erupcji zniszczyć ludzkość w kilka lat. Liczba pyłów i gazów uwolnionych do atmosfery byłaby tak duża, że spotkalibyśmy się z efektem nuklearnej zimy. Do tego 80 proc. terytorium Ameryki Północnej zasypane by było warstwą gorących popiołów. Na szczęście naukowcy wyliczyli, że wulkan powinien wybuchać z taką siła raz 700 tys. lat i raczej kolejna erupcja nie nastąpi za naszego życia. Należy jednak pamiętać, że nawet znacznie mniejsze erupcje i to znacznie mniejszych wulkanów wywierają piętno na nasze życie. Erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku na wiele dni sparaliżowała ruch lotniczy w całej Europie. Straty wyniosły 200 mln USD dziennie.

_ Leszek Pawlikowski _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (110)