5 genialnych gadżetów z berlińskich targów elektronicznych IFA 2017. I 4 mniej genialne
04.09.2017 14:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
IFA w Berlinie to największe w Europie targi technologiczne. Obok ogromnych telewizorów, supernowoczesnych lodówek, pralek z internetem i inteligentnych kuchni można tu znaleźć wiele gadżetów, które zachwycają pomysłowością. Jest też sporo takich, gdzie widać, że projektant mocno chciał stworzyć coś nowego ale mu nie wyszło. Oto 5 urządzeń z IFA 2017, które mnie urzekły, oraz 4 które wywołały uśmiech politowania. Aby było ciekawiej prezentowane są naprzemiennie.
Super: domowy ogród. Click and Grow
Kto z nas nie marzył o domowym ogrodzie. Ja. Ja nie marzyłem. Ale po obejrzeniu domowego ogródka/ inteligentnej doniczki Click and Grow mogę rozważyć zmianę zdania. Click and Grow wnosi wygodę znaną z używania smartfonów i innych inteligentnych urządzeń do sfery uprawiania własnej grządki.
Składa się z dwóch głównych elementów. Pierwszy jest specjalna donica z systemem nawadniającym oraz lampami imitującymi światło słoneczne. Drugim jest specjalna ziemia z nasionami. W praktyce uprawa warzyw i ziół w tym inteligentnym ogrodzie wygląda następująco. 1. Podłączamy urządzenie do prądu. 2. Dolewamy wody do dozownika. 3. W otworach umieszczamy specjalne paczki z ziemią oraz nasionami (tych jest prawie 50). I włączamy. Resztą zajmują się programy i czujniki urządzenia.
Czyli robota robi się sama, a my możemy dosłownie zbierać owoce czyjejś pracy. Wychodowane w ten sposób rośliny są całkowicie wolne od pestycydów i innych oprysków (poza tym co sami zaserwujemy roślinkom).
Tak, brzmi to jak idealne rozwiązanie do hodowania własnego krzaczka marihuany. Zresztą najlepszą sprzedaż Smart Garden notuje w Holandii i w Kalifornii. Jedynym minusem uprawiania "trawy" w urządzeniu jest to, że krzaki marihuany rosną dość wysoko, a urządzenia Click and Grow przystosowane są do niższych roślinek.
Cena urządzenia na 3 roślinki to ok. 250 zł.
Słaby: ekran w stole
Ekrany dotykowe są już prawie wszędzie. Francuski start-up umieścił jeden nawet w stole. Czy to nie przesada?
Francuzi stworzyli "inteligentny" stół dla całej rodziny. Zgadzam się z tym, że przypomina on po prostu telewizor położony na plecach. O to samo zresztą zapytałem wystawcę. Ten natomiast zapewnił mnie, że nic z tych rzeczy. To nie telewizor a stół, i jest dotykowy. Jest też wytrzymały tak, aby nie stłukł się po pierwszej imprezie. "Inteligentny" stół może znalazłby zastosowanie w firmie, ale ten jest z premedytacją kierowany właśnie do domów i rodzin. Do zastosowaniań biznesowych firma ma inne urządzenia. Przy tym stole "bawić" ma się cała rodzina. Tylko cena nie jest rodzinna: 8000 Euro.
Super: inteligentna obroża dla psa.Smart Dog Collar
Smart Dog Collar to specjalne urządzenie, które przyczepiane jest do obroży. Dzięki czujnikom zamkniętym w plastikowej kostce, urządzenie może mierzyć następujące parametry czworonoga: długość i częstotliwość snu, ilość i godziny posiłków oraz ilość ruchu.
Natomiast dzięki oprogramowaniu Smart Dog Collar może powiadomić właściciela o niezwykłym zachowaniu psa, potencjalnie groźnych sytuacjach a także jego samopoczuciu. Jak na "inteligentne" urządzenie przystało można je kontrolować zdalnie przez smartfona. Aplikacja pokazuje stan czworonoga w przyjazny graficzny sposób i wysyła powiadomienia.
Oczyma wyobraźni widzę sytuację, gdy właściciel takiego urządzenia siedzi na spotkaniu z zarządem w biurze i otrzymuje informację na telefon "Azor zrobił kupę na dywan." Ale już poważniejąc uważam, że Smart Dog Collar to bardzo ciekawy pomysł, i urządzenie znajdzie wielu nabywców.
Strona producenta: http://www.jagger-lewis.com
Słaba: laserowa klawiatura
Super: bezprzewodowy mikrofon do smarfona o nieograniczonym zasięgu. Smart Mike
Dźwięk w filmach jest tak samo ważny jak obraz, a czasem nawet ważniejszy. Głównie gdy trzeba nagrać czyjąś wypowiedź. W przypadku filmowania smartfonem dźwięk często pozostawia wiele do życzenia
Radą na to jest zewnętrzny mikrofon. Niestety rozwiązania do nagrywania audio w smartfonach cały czas trochę kuleją. Są mikrofony przewodowe. Jest jednak z nimi trochę problemów. Kabel wchodzi w kadr, uniemożliwia swobodne poruszanie się, i ogranicza dystans na jaki możemy oddalić się od nagrywanej osoby. Mikrofony bezprzewodowe natomiast są sporo droższe. Jak na ironię mają też sporo kabli (jeden od mikrofonu do paczki z baterią i nadajnikiem, a drugi przy samym telefonie).
Tę lukę idealnie zapełnia mikrofon Smart Mike. Jest to maleńkie (2 x 4 cm) urządzenie przypinane na klips. Nie potrzebuje ono dodatkowych odbiorników przy telefonie, bo łączy się z nim przez wi-fi. Dzięki temu mikrofon wystarczy przypiąć, włączyć i już można nagrywać czysty dźwięk. Sprawdzałem to osobiście, nawet w głośnej hali targów IFA, mój głos był czytelny, mimo że mówiłem dość cicho jak na warunki, w których się znajdowałem.
Dziwić może zapewnienie producenta, że mikrofon ma nieograniczony zasięg. Dokładnie tak samo myślałem. Okazuje się, że rozwiązanie jest dość proste. Smart Mike nie przekazuje dźwięku do telefonu w czasie rzeczywistym. Nagrywa go na wewnętrzną pamięć, a po zakończeniu nagrywania synchronizuje i łączy go z obrazem. Jedyny wymóg jest taki, że nagrywanie trzeba rozpocząć i zakończyć w odległości 20 metrów od smartfona.
Wygląda na to, że Smart Mike to idealne urządzenie m.in. dla dziennikarzy, którzy coraz częściej używają do pracy smartfonów, a także dla amatorów tworzenia filmów. Minusem jest to, że aplikacja obsługująca mikrofon dostępna jest na razie tylko na iPhone'a, oraz to, że urządzenie nie jest jeszcze dostępne w Europie. Mi udało zdobyć się jeden egzemplarz i w najbliższym czasie mam zamiar go dogłębnie przetestować.
Słaby: ręczny skaner domkumentów. PUP
Skaner PUP reklamowany jest przez producenta jako "najszybszy, ręczny skaner domumentów". Możliwe, że to prawda, tylko czy w dobie aparatów fotograficznych w smartfonach, taki skaner ma w ogóle rację bytu?
Skaner jest dość łatwy w użyciu. Wystarczy umieścić go nad dokumentem i wcisnąć przycisk na urządzeniu. Skaner wyświetli laserową ramkę, w której trzeba umieścić dokument, a następnie doświetli go diodami i zrobi zdjęcie. Tylko czy to ma sens? O to samo zapytałem twórców PUPa. Rozmowa przebiegła mniej więcej tak:
- Przecież już mam skaner w smartfonie. W czym ten jest lepszy? - zapytałem.
- Nasz jest szybszy. Smartfon trzeba odblokować, uruchomić aplikację aparatu i dopiero wtedy można zrobić zdjęcię. PUP jest cały czas gotowy do działania - usłyszałem odpowiedź.
- Na smartfonie od razu widzę zrobione zdjęcie. Wasz skaner nie ma wyświetlacza - wytknąłem kolajną słabość PUPa
- Skaner można tak zaprogramować, aby od razu wysyłał zdjęcia na podany adres e-mail, więc mamy do nich dostęp natychmiast - przekonywał mnie twórca.
- PUP to dość duże urządzenie, które trzeba nosić oprócz smartfona, a to po prostu niewygodne - skaner cały czas mnie nie przekonywał.
- Tak, ale nasz skaner i tak jest mniejszy od biurowych urządzeń - mój rozmówca nie dawał za wygraną
Jedynie w dwóch sytuacjach widzę zastosowanie tego urządzenia. Gdy musiałbym zeskanować masę dokumentów bez dostępu do biurowego skanera. Oraz gdy musiałbym natychmiast zrobić skany tajnych dokumentów radzieckiej bomby wodorowej. Ani w jednej, ani w drugiej raczej się nie znajdę, dlatego PUP mnie nie zachwycił.
Super: inteligentna lampa. Luke Roberts
Dzięki tej "inteligentnej" lampie moża stworzyć w pokoju dowolną atmosfere. Dzięki diodom oraz aplikacji w telefonie można nawet "malować" światłem.
Lampa kształtem przypomina latający spodek. W szklanej obudowie znajdują się diody.. Na razie nic niezwykłego. To zmienia się gdy zobaczymy jakie możliwości daje nam to w połączeniu z aplikacją. Dzięki niej możemy dowolnie konfigurować to jak lampa świeci. Oprócz tego że można dowolnie zmieniać kolory oświetlenia, to można je też mieszać, zmieniać ich natężenie i kierunek. I wszystko byłoby świetnie gdyby nie cena – 2000 zł – i to na promocji. Po targach IFA 2017 cena podskoczy do 3600 zł.
Słabe: wygłuszające słuchawki
Te słuchawki nie grają. Ich zadaniem jest zapewnienie ciszy w głośnych miejscach.
Zrozumiał to fiński start-up i stworzył słuchawki QuietOn. Wciszają hałas ulicy, dźwięki silników w samolocie, szum urządzeń biurowych. Natomiast nie wygłuszają całkowicie rozmów.
I teoretycznie ma to nawet sens. Jednak w praktyce coś jest nie tak. Używając słuchawek, przez krótką chwilę nie czułem się wcale w strefie cichego komfortu, jak wyobraża to sobie producent. Czułem się po prostu jakbym zatkał sobie szczelnie uszy. Myślę, że ciasno upakowana wata w uszach miałaby podobny efekt i to za zdecydowanie mniej niż 170 Euro.
Super: drukarka do smartfona Polaroid ZIP
Kto z nas tęskni za natychmiastowymi zdjęciami z Polaroida? W dobie milionów cyfrowych zdjęć, których po zrobieniu już nikt nigdy nie obejrzy, papierowe zdjęcie zyskuje pewien urok.
Polaroid powraca w stylu jaki obowiązuje w XXI wieku, czyli z obsługą przez smartfona. Polaroid ZIP to mała drukarka do telefonów, która w ciągu 30 sekund drukuje zdjęcia, utrwalając wspomnienia na tak nietrwałym materiale jakim jest papier. Czy jest to potrzebne? Nie. Czy jest to świetna zabawa i miła odmiana od cyfrowych zdjęć? Jak najbardziej.