35 tys. osób zaskarżyło ustawę o gromadzeniu billingów

35 tys. osób zaskarżyło ustawę o gromadzeniu billingów

35 tys. osób zaskarżyło ustawę o gromadzeniu billingów
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
16.12.2009 10:33, aktualizacja: 16.12.2009 10:45

Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny rozpatruje od wtorku skargę blisko 35 tysięcy osób, które zakwestionowały ustawę zobowiązującą operatorów do gromadzenia danych telekomunikacyjnych, np. wykazów połączeń telefonicznych

To największa zbiorowa skarga w historii niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. W jej wyniku pod lupą sędziów w Karlsruhe znalazła się ustawa z 200. r. autorstwa poprzedniego rządu Niemiec, tworzonego przez koalicję CDU/CSU i SPD.

Nakazuje ona przechowywanie przez sześć miesięcy wykazów połączeń telefonicznych w sieciach stacjonarnych i komórkowych oraz danych dotyczących komunikacji za pośrednictwem internetu. Gromadzeniu nie podlegają treści rozmów, sms-ów czy e-maili.

Obraz
© (fot. Jupiterimages)

Operatorzy mają również udostępniać te informacje władzom na potrzeby śledztw. Już w marcu 200. r. sąd ograniczył stosowanie ustawy, orzekając, że dane telekomunikacyjne mogą być przekazywane władzom jedynie w przypadku dochodzeń w sprawie ciężkich przestępstw.

Nowe przepisy od początku budziły poważne zastrzeżenia organizacji broniących praw obywatelskich oraz instytucji odpowiedzialnych za ochronę danych osobowych.

We wtorek we wspólnym oświadczeniu autorzy skargi do trybunału podkreślili, że ich wniosek dotyczy "precedensowego przypadku nie mającej granic rejestracji codziennego życia niewinnych i nie stwarzających żadnego zagrożenia obywateli".

Ocenili, że prewencyjne gromadzenie danych telekomunikacyjnych szkodzi poufności kontaktów w społeczeństwie informacyjnym. "Traktowanie całego społeczeństwa jak potencjalnych przestępców oraz prewencyjna rejestracja ich zachowań nie jest postępowaniem godnym demokratycznego państwa prawa" - oświadczyli przeciwnicy ustawy.

Przewodnicząca niemieckich Zielonych Claudia Roth oceniła, że Niemcy, wprowadzając nowe przepisy, "przekroczyły granice w kierunku państwa inwigilacji". W wyniku prewencyjnego gromadzenia danych każdy obywatel automatycznie staje się podejrzanym - uważa Roth.

Do krytyków ustawy należy również współrządząca obecnie Niemcami liberalna partia FDP, w tym minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger. Sekretarz generalny tego ugrupowania Christian Lindner zapowiedział już inicjatywę na rzecz zmiany kontrowersyjnych przepisów.

Niemiecki rząd bronił we wtorek nowych regulacji, tłumacząc, że ślady elektroniczne muszą być zabezpieczane, by ułatwić wykrywanie przestępstw. Obowiązek gromadzenia danych telekomunikacyjnych wynika również z dyrektywy UE.

Jednak zdaniem pełnomocnika ds. ochrony danych osobowych Petera Schaara niektórzy operatorzy telekomunikacyjni gromadzą więcej danych niż nakazuje ustawa - aby uchronić się przed ewentualnymi wysokimi karami za niedopełnienie obowiązków ustawowych. Eksperci alarmują, że na podstawie danych telekomunikacyjnych można uzyskać dużą wiedzę na temat prywatnego i zawodowego życia użytkowników.

Wyrok trybunału zapadnie prawdopodobnie wiosną 2010 r.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)