2,5 dnia po tym wydarzeniu naukowcy z NASA wstrzymali oddech
W 2013 roku naukowcy NASA zobaczyli coś niezwykłego - na Słońcu pojawiła się gigantyczna dziura. A gdy wyjaśniono jej tajemnicę, NASA wcale nie była szczęśliwa. Jak groźne było potencjalnie to zjawisko? Między innymi o tym więcej dowiecie się z poniższego wideo z Discovery Science.
30.06.2017 | aktual.: 02.07.2017 13:30
"Dziura" na Słońcu miała 800 tysięcy kilometrów. Już się wydawało, że konsekwencje jej powstania będą dla nas katastrofalne. Spadek nasłonecznienia o zaledwie 7 proc. spowodowałby nadejście zlodowacenia.
Po kolejnych obserwacjach okazało się jednak, że cień był plamą chłodniejszych gazów. Mieliśmy do czynienia z dziurą koronalną, w której powstaje wiatr koronalny. Ten ostatni odpowiedzialy jest za powstawanie burz słonecznych. A to z kolei niesie za sobą poważne konsekwencje. Pierwszym objawem miała być gigantyczna zorza polarna.
Zgodnie z przewidywaniami, dwa dni po dostrzeżeniu dziury, na niebie pojawiła się spektakularna zorza polarna.
Wciąż żyjemy, a burza słoneczna nie zmiotła naszej elektroniki, więc wiadomo, że nie doszło wówczas do dramatu. Ale takie sytuacje co jakiś czas będą się powtarzać. Niewykluczone, że bardziej intensywne zjawisko może uszkodzić nasze urządzenia elektroniczne.