15 lat "World of Warcraft". To niesamowite, że MMO od Blizzarda ma już tyle lat. I wciąż żyje

Pamiętam to, jakby było wczoraj. "Warcraft, ale z bohaterem zamiast armii i gra kilkadziesiąt osób naraz". W 2004 r. Blizzard spełnił marzenia milionów. Gra MMO "World of Warcraft" była jak lot w kosmos. 15 lat mija, a produkcja nie zamiaru się zwinąć.

John Hight, wiceszef "World of Warcraft", na specjalnej imprezie w Los Angeles
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Blizzard
Barnaba Siegel

Pamiętam te zapowiedzi. "Będziecie odwiedzać miejsca, które pamiętacie z Warcraftów". W "World of Warcraft" miałem zobaczyć z bliska pola bitew, na których wcześniej przelewałem krew orków, elfów, ludzi, trolli i krasnoludów - ale w izometrycznym widoku, typowym dla strategii czasu rzeczywistego. To brzmiało jak magia. Co prawda gry sieciowe nie były w 2004 roku żadną nowością, ale umówmy się - większość tych popularnych w Polsce była stara lub brzydka. Albo jedno i drugie. "Tibia" i "Ultima Online" były wyznacznikiem naszych gustów.

"Gamingowy hipsterzy" mogli znać coś takiego jak "Anarchy Online". Wydana w 2001 r. produkcja oferowała śliczny świat 3D, futurystyczne koncepcje lokacji i klas postaci, a do tego była darmowa. Później ta sama firma, FunCom, wstrzeliła się trochę lepiej z MMO "Age of Conan". Ale - ponownie się umówmy - ani pierwsze, ani drugi uniwersum nie ma startu do świata "Warcrafta", trzech części RTS-a o kultowym statusie, które sprzedały się w milionach egzemplarzy.

"World of Warcraft" - gra epokowa

Przyznam się. Niewiele grałem w "WoW-a". Czemu? Chyba po prostu wystartował w złym dla mnie momencie, bo dla licealisty płacenie miesięcznego abonamentu za cokolwiek było abstrakcją. A później brakowało mi albo ekipy, albo czasu w gąszczu kolejnych gier i zżerających czas sieciowych strzelanek, jak "Call of Duty" czy "Counter-Strike".

Ale gdy w 2006 r. dołączyłem do redakcji pism "Play" i "Komputer Świat GRY", słuchałem (biernie) niekończące się opowieści o kolejnych questach, raidach, zestawach broni i dodatkach. Nie była niczym dziwnym sytuacja, w której szliśmy na obiad i cały czas przed i w trakcie konsumpcji był poświęcony rozgorączkowanym historiom o "armorach", "legendarach", "skillach" - bez przejmowania się, że nic z tego nie kumam.

Trochę bardziej dziwiłem się, że starsi o ładnych parę lat koledzy, w tym ci posiadający naprawdę odpowiedzialne stanowiska w pracy, a w domu żonę i małe dzieci, potrafili urządzać maratony z graniem do świtu. A potem przyjść normalnie do pracy. Ale to wszystko składało mi się w obrazek "World of Warcraft" jako gry epokowej. Czegoś wielkiego. Widziałem ekscytację aktualizacjami, nowymi misjami, za to ogłoszenie przez Blizzard prac nad kolejnym dodatkiem z ekscytacji przeradzało się w ekstazę.

Ale że będzie to trwało 15 lat? Każdy wiedział, że "World of Warcraft" będzie działał przez lata. Ale gdyby ktoś w tym 2004 roku powiedział: "Stary, w 2019 nadal miliony będą grały i płaciły ten abonament", to chyba nikt by nie dał wiary. Przecież do tego czasu tyle może się zmienić, konkurencja zrobi coś lepszego, a "Blizzard" zrobi drugą część. Albo "World of StarCraft". Wydarzyło się inaczej.

Tak było. Tak będzie

15 lat, jedna gra, 7 dodatków. 2007 r. - "The Burning Crusade". 2008 r. - "Wrath of the Lich King". 2010 r. - "Cataclysm". 2012 r. - "Mists of Pandaria". 2014 r. - "Warlords of Draenor". 2016 r. - "Legion". 2018 r. - "Battle for Azeroth". Co dalej? "Patrzymy na reakcje społeczności" - to zdanie jak mantrę powtarzali w Los Angeles twórcy gry, zarówno mi, jak i wszystkim kolegom podczas wywiadów.

Pewne jest, że "Battle of Azeroth" otrzyma update "Rise of Azshara" z nowymi obszarami. Pewne jest, że na dalszą część 2019 r. Blizzard szykuje też serię bajerów na 15-lecie serii. Na przykład edycję kolekcjonerską ze sporą figurką Ragnarosa (99 dolarów za zestaw) oraz możliwość zdobycia nowego mounta (Worldbreaker) i peta (Baby Nefarion). Mają czekać na nas także dodatkowe atrakcje, ale o konkretach nikt nic wspomniał.

A co dalej? Logiczne się wydaje, że w 2020 r. zobaczymy kolejny dodatek. Chyba, że twórcy skupią się na rozwijaniu "World of Warcraft Classic", które rusza 27 sierpnia, a już od 15 maja niektórzy zagrają w wersję beta.

Już dawno mówiło się, że "World of Warcraft" to coś więcej niż gra. To wirtualny świat, miejsce spotkań znajomych i gildii. Ta kiedyś może trochę przesadzona fraza, po 15 latach wydaje się całkowicie uprawniona. Ale czy przetrwa kolejną pietnastkę? Napiszę "nie" - po czym ustawię przypomnienie w kalendarzu, żeby w 2034 r. odświeżyć ten tekst i być może potężnie się zdziwić.

Wybrane dla Ciebie

Dane z sondy Cassini. Na Enceladusie odkryto związki organiczne
Dane z sondy Cassini. Na Enceladusie odkryto związki organiczne
Nowe wozy dla Rosjan. Dostali partię "Terminatorów"
Nowe wozy dla Rosjan. Dostali partię "Terminatorów"
YouTube pokazał DJ-a AI. Nowej funkcji nie da się wyłączyć na stałe
YouTube pokazał DJ-a AI. Nowej funkcji nie da się wyłączyć na stałe
Tylko cztery kraje mają tę broń. Ukraina chce do nich dołączyć
Tylko cztery kraje mają tę broń. Ukraina chce do nich dołączyć
Widzenie w ciemności. Opracowali przełomowe tusze
Widzenie w ciemności. Opracowali przełomowe tusze
Rosja wykorzystuje nową broń. To Banderol z silnikiem z AliExpress
Rosja wykorzystuje nową broń. To Banderol z silnikiem z AliExpress
Pobił rekord płynąc kajakiem z grzybów. To nowy zamiennik dla plastiku?
Pobił rekord płynąc kajakiem z grzybów. To nowy zamiennik dla plastiku?
Są koszmarem żołnierzy w Ukrainie. Ta prowizorka ma przed nimi chronić
Są koszmarem żołnierzy w Ukrainie. Ta prowizorka ma przed nimi chronić
Nie żyją od 700 lat. Pokazali, jak naprawdę wyglądali
Nie żyją od 700 lat. Pokazali, jak naprawdę wyglądali
Zainspirowali się Ukrainą. Chiny opatentowały Dragon Shield
Zainspirowali się Ukrainą. Chiny opatentowały Dragon Shield
Szwajcarskie lodowce topnieją w szybkim tempie. Naukowcy biją na alarm
Szwajcarskie lodowce topnieją w szybkim tempie. Naukowcy biją na alarm
Sąsiad Rosji zdecydował. Podwoi swoją flotę HIMARS-ów
Sąsiad Rosji zdecydował. Podwoi swoją flotę HIMARS-ów