Każdy z nas wysyła i odbiera średnio kilkanaście SMS-ów dziennie, a w ciągu roku na świecie pisze się łącznie ok. 7 bilionów (!) krótkich wiadomości tekstowych. Otrzymujemy je coraz częściej nie tylko od znajomych czy rodziny, ale również w formie powiadomień z urzędów czy informacji o promocjach i rabatach z ulubionych sklepów. Książka do odbioru? SMS. Taksówka podjechała? SMS. Nowe dżinsy 20% taniej? SMS. Wiadomości tekstowe są już z nami ponad 20 lat. Pośród ich ogromu postanowiliśmy znaleźć kilka wyjątkowych. Są takie, które zmieniły świat, uratowały życie, zakończyły czyjąś karierę, bądź ją rozpoczęły.
Każdy z nas wysyła i odbiera średnio kilkanaście SMS-ów dziennie, a w ciągu roku na świecie pisze się łącznie ok. 7 bilionów (!) krótkich wiadomości tekstowych. Otrzymujemy je coraz częściej nie tylko od znajomych czy rodziny, ale również w formie powiadomień z urzędów czy informacji o promocjach i rabatach z ulubionych sklepów. Książka do odbioru? SMS. Taksówka podjechała? SMS. Nowe dżinsy 20 proc. taniej? SMS. Wiadomości tekstowe są już z nami ponad 20 lat. Pośród ich ogromu postanowiliśmy znaleźć kilka wyjątkowych. Są takie, które zmieniły świat, uratowały życie, zakończyły czyjąś karierę, bądź ją rozpoczęły.
Pierwszy SMS na świecie
Niewątpliwie ten SMS zmienił świat, rozpoczął bowiem rewolucję w sposobie komunikacji między użytkownikami telefonów komórkowych. Wysłał go 3 grudnia 1992 roku inżynier z firmy Vodafone Neil Papworth. Odbiorcą był jego kolega Richard Jarvis. Co stanowiło treść? Proste życzenia "Wesołych Świąt" (Merry Christmas). Mało ambitne? W porównaniu z treścią pierwszej wiadomością telegraficznej Samuela Morsa, która brzmiała "Co Bóg uczynił!" (What has God wrought), może i tak, ale czy to ważne? Co ciekawe, brytyjska firma Vodafone, mimo sukcesu Papwortha, włączyła SMS-y do swojej oferty dopiero w 1994 roku. Pierwszym operatorem, który uruchomił ich obsługę, była szwedzka Telia. W tamtych czasach SMS-y były darmowe, ale można je było wysyłać tylko w ramach swojej sieci.
SMS ratuje życie
W tym przypadku chodzi z kilka SMS-ów, które nawet jeśli nie zmieniły historii świata, na pewno uratowały życie. W 2008 roku brytyjski chirurg David Nott otrzymał od swojego kolegi instrukcję, jak przeprowadzić bardzo skomplikowaną operację amputacji ręki 16-latka rannego podczas starć w Demokratycznej Republice Kongo. Tylko 3 chirurgów w Wielkiej Brytanii wiedziało, jak to zrobić, a jednym z nich był znajomy Notta, profesor Meirion Thomas. Operacja przebiegła pomyślnie i chłopak, któremu nie dawano szans na przeżycie, przezwyciężył infekcję i wyszedł z ciężkiego stanu.
Pozdrowienia z Ziemi!
W 2009 roku australijski magazyn COSMOS w porozumieniu z NASA zebrał pozdrowienia z różnych zakątków świata, które następnie zostały wysłane w przestrzeń pozaziemską za pośrednictwem 70-metrowej anteny centrum kosmicznego Deep Space Communication Complex w Australii. Cel wysyłki to położona poza naszym układem słonecznym planeta Gliese 581d, która według naukowców posiada warunki sprzyjające powstawaniu życia. Jest ona położona w odległości 20,3 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Wagi, więc nasze ziemskie SMS-y dotrą tam za około 20 lat. Kto wie, być może zostaną przez kogoś odczytane? Na ewentualną odpowiedź będziemy musieli jednak czekać kolejne dwie dekady...
Ratunku, szaleniec!
"Powiedz policji żeby się pośpieszyli, ludzie tutaj umierają!", napisała do swojej matki 16-letnia Julie Bremnes, przebywająca na wyspie Utoya w momencie pamiętnego ataku szaleńca Andersa Breivika. Julie SMS-owała z ukrycia z matką. Jako jedna z pierwszych poinformowała o tragicznych zajściach na wyspie, co umożliwiło policji sprawne działanie. Całą korespondencję można przeczytać tutaj (w języku angielskim).
SMS-y z 11 września 2001 roku
_ It's a DELIBERATE attack - a second plane just flew into the second tower _ ("To ZAPLANOWANY atak - drugi samolot właśnie wleciał w drugą wieżę"). Tak wyglądał jeden z wielu SMS-ów, które wysłano w dzień najbardziej pamiętnych zamachów terrorystycznych ostatnich lat. Wiadomości tekstowe na bieżąco wysyłane do najbliższych były najczęściej używanym narzędziem wymiany bieżących informacji o atakach na wieże WTC. 11 września 2001 roku wysłano ich ponad 500 000.
Arabska wiosna
Tym mianem określa się szereg wydarzeń dążących do obalenia władzy w państwach arabskich (protesty społeczne i konflikty zbrojne), trwających od 17 grudnia 2010 roku. Trzon rebelii stanowiły osoby młode. Mówi się, że zmian władzy w Tunezji i Egipcie dokonano za pośrednictwem Twittera i Facebooka. Nie mniejszą rolę odegrały SMS-y, za pomocą których ludzie dostawali wiadomości, w których miejscach i w jakich godzinach zbierać się, by protestować, bądź ostrzeżenia, gdzie jest obecnie niebezpiecznie. W ciągu sekund docierały one do tysięcy przeciwników reżimu, co ułatwiało przegrupowywanie się i stawianie oporu.
Jak widać po przykładach z USA i krajów arabskich, SMS jest doskonałym narzędziem do informowania w krótkim czasie o bieżących wydarzeniach zainteresowanych nimi ludzi. Jego uniwersalność polega na tym, że praktycznie każdy z nas ma telefon, z którym prawie w ogóle się nie rozstajemy. Wiadomość odbierana jest szybko i niezależnie od tego, czy jesteśmy w zasięgu Internetu. W wielu sytuacjach SMS-y są więc skuteczniejsze niż Twitter - ocenia Andrzej Ogonowski, ekspert rynku SMS, przedstawiciel operatora platformy do masowej wysyłki SMS-ów www.smsapi.pl.
Czy doprowadziłaś swój "ogródek" do porządku?
W kwietniu 2008 roku minister spraw zagranicznych Finlandii Ilkka Kanerva został odwołany po odkryciu wiadomości o seksualnych podtekstach na jego służbowym telefonie. Wysyłał je do striptizerki, z którą miał wówczas romans.
Zostanę tu na zawsze xx
To ostatni SMS, jaki w swoim życiu wysłała piosenkarka Amy Winehouse. W momencie, gdy jej przyjaciel Kristian Marr odczytał wiadomość o 3:10 w nocy, Amy już nie żyła...
SMS wkracza do polityki
SMS-y zostały po raz pierwszy wykorzystane w marketingu politycznym do masowego powiadomienia zwolenników Baracka Obamy o wyborze Joe Bidena na kandydata do fotela wiceprezydenta USA. Media okrzyknęły to nową erą personalizowanej komunikacji sztabu politycznego z obywatelami. Pełna treść komunikatu brzmiała: Barack has chosen Senator Joe Biden to be our VP nominee. Watch the first Obama-Biden rally live at 3 p.m. ET on www.BarackObama.com. Spread the word!. (Barack wybrał senatora Joe Bidena jako kandydata na wiceprezydenta. Pierwsze wystąpienie na żywo duetu Obama-Biden będzie dostępne na stronie www.BarackObama.com o godzinie 15:00 czasu wschodniego. Przekażcie informację dalej!)
Wspaniałe przemówienie, płakałam dwa razy. Będzie wspaniale "razem pracować"
Takiego SMS-a dostał po objęciu funkcji premiera Wielkiej Brytanii David Cameron od Rebeki Brooks, ówczesnego dyrektora generalnego korporacji medialnej News International, wydawcy gazet The Times, The Sunday Times i The Sun. Cameron prowadził z Brooks ożywioną korespondencję, która z perspektywy wielu obserwatorów była zbyt "przyjacielska" jak na stosunki polityka z przedstawicielem prasy. Sugerowano, że SMS-y te są dowodem fikcyjnej niezależności mediów. Wątek mocno nadszarpnął wizerunek szanowanego dziennika The Times. Co ciekawe, Cameron przyznał kiedyś, że słabo mu idzie adaptowanie nowych technologii. Wiele SMS-ów podpisywał skrótem LOL, który oznacza śmiać się do rozpuku (Laugh Out Loud), myśląc, że znaczy to Lots Of Love.
Materiał powstał we współpracy z SMSApi.pl