Premiera: Huawei P8 i P8 Max - lepsze niż iPhone 6 Plus i Galaxy S6?

W Londynie zakończyła się konferencja prasowa Huawei, podczas której swoją światową premierę miały dwa modele telefonów tej chińskiej marki: P8 oraz P8 Max. Podczas prezentacji smartfonów prezes Huawei nieustannie odwoływał się do iPhone’a 6 Plus albo do Samsunga Galaxy S6 z radością podkreślając, że jego produkty są po prostu lepsze. Są przede wszystkim ładniejsze, cieńsze, lepiej zaprojektowane, znacznie bardziej wydajne, dłużej pracują na baterii, a aparat fotograficzny deklasuje wprost konkurencję. Wydaje się, że nie były to tylko przechwałki, ponieważ dane, które pokazał Huawei podczas prezentacji świadczą na korzyść produktu z Chin. Co zatem ciekawego znajdziemy w P8 i P8 Max?

Premiera: Huawei P8 i P8 Max - lepsze niż iPhone 6 Plus i Galaxy S6?
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

15.04.2015 | aktual.: 16.04.2015 11:22

Podczas prezentacji najwięcej czasu bezsprzecznie poświecono aparatowi i jego możliwościom. Dopiero na drugim miejscu znalazły się parametry techniczne czy wygląd, który nawet przypadł mi do gustu. Skoro zatem Huawei tak mocno stawia na aparat, to i ja zacznę od niego. Huawei P8 dysponuje 5,2-calowym ekranem, mierzy zaledwie 6,4 mm grubości (iPhone 6 - 6,9mm, Galaxy S6 - 6,8mm) i umieszczono w nim aparat z matrycą 13 Mpx. Prezes Huawei powiedział wprost „Megapiksele to nie wszystko. P8 to coś więcej niż same piksele

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Co prawda Chińczycy nie posunęli się do stwierdzenia, że wyprodukowali najlepszy aparat na świecie zamontowany w smartfonie. Widać jednak było, że to ich oczko w głowie. Nie ma się co dziwić, ponieważ zastosowana przez nich jednostka, to pierwsza na świecie matryca wykorzystująca 4 piksele zamiast 3. Obok standardowych kolorów RGB, Huawei umieścił dodatkowy – biały. Dzięki takiemu rozwiązaniu aparat jest w stanie uzyskać o 32% lepszą jasność i wyższy kontrast niż panele RGB. Matryca RGBW ma także uzyskiwać aż o 78% szumów związanych z kolorami w słabych warunkach oświetleniowych. Jako przykładowe zdjęcia posłużyły te wykonane Huawei P8 oraz iPhonem 6 Plus – na prezentacji różnice były spore, a jak będzie w praktyce przetestujemy jeszcze dziś. Aparat P8 wyposażono także optyczną stabilizację obrazu, która ma dwukrotnie szerszy zakres wobec iPhona 6 Plus (1,2 stopnia Huawei oraz 0,6 stopnia Apple)
. Jak by tego było mało producentowi udało się w obudowie zmieścić dedykowany, niezależny procesor
przetwarzania obrazu
. Jak twierdzi Huawei –. poziom jego zaawansowania i możliwości odpowiada cyfrowym lustrzankom DSLR. Taka konstrukcja ma znacząco wpłynąć na automatyczną ekspozycję, lepszy balans bieli, a także ma pozwolić na reprodukcję kolorów w sposób bardziej naturalny.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Ciekawostką jest, że w przypadku korzystania z pełnej automatyki, aparat wykonuje 4 odrębne zdjęcia z różnymi nastawami, a następnie łączy obraz w jedną całość. Efekty, które mogliśmy zobaczyć robiły ogromne wrażenie. Aparat ma sobie świetnie radzić zarówno w przypadku zdjęć, w których mamy światło za fotografowanym obiektem, jak i w scenach nocnych, także tych z dużą liczbą punktowych świateł. Miłym dodatkiem są efekty specjalne, które pomagają uzyskać np. efekt długiego naświetlania np. smugi świateł jadących samochodów, czy też efekt spadających gwiazd.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Jakby tego było mało, Huawei P8 wyposażony jest w „Tryb reżyserski”. Umożliwia on zdalne połączenie ze sobą do czterech telefonów i jednoczesne nagrywanie jednej sceny. Tryb ten umożliwia następnie wybór najlepszych ujęć i połączenie ich w jeden gotowy film.

Jeśli aparat P8 jest rzeczywiście tak dobry, to Chińczykom należą się spore brawa. To, co pokazali podczas prezentacji jest naprawdę zachęcające. Wiadomo, że nieustające porównania do iPhone'a 6 Plus są pewnie chwytem marketingowym, nie mniej jednak konstrukcja RGBW, dobra stabilizacja i dedykowany ISP (Image Singla Processor) to świetny punkt wyjścia. Jeśli ten aparat będzie rzeczywiście tak dobry, jak opowiadał dziś prezes Huawei, to czapki z głów.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Podzespoły i wydajność

Jak pisałem na początku Huawei P8 został wyposażony w ekran o przekątnej 5,2-cala, który zajmuje 78,3 procent frontu urządzenia. Jest to jednostka typu IPS-NEO, w której zmniejszono pobór energii o 15% (wobec IPS), zwiększono jasność również o 15%, a kontrast wynosi 1500:1. Całość napędzana jest ośmiordzeniowym, 64-bitowym procesorem Kirin 930/935, który - w porównaniu z jednostką wykorzystaną w modelu P7 - pozwala na 80 proc. wzrost wydajności samego procesora i 100% wzrost wydajności w przypadku grafiki 3D. Chip A5. (Kirin) składa się z 4 rdzeni taktowanych z częstotliwością 2.0 GHz oraz 4 rdzeni taktowanych z częstotliwością 1,5 GHz. Dzięki odpowiedniemu doborowi sposobu wykorzystywania rdzeni do rodzaju zadania, Huawei udało się zwiększyć wydajność energetyczną o 20%. Nie obyło się oczywiście bez porównań wobec iPhona 6 i Samsunga Galaxy S6. Zastosowana w P8 bateria o pojemności 2600 mAh ma działać znacznie dłużej od obu konkurencyjnych konstrukcji.

Obraz
© (Huawei P8 oraz iPhone 6 Plus / fot. Wirtualna Polska)

Ciekawostkami i miłymi dodatkami są takie elementy jak podwójna antena (jedna u góry, druga u dołu telefonu), optymalizacja Wi-Fi, czy też obsługa dwóch kart SIM z funkcją Dual 4. LTE. Aby zamontować jednak drugą kartę SIM, musimy wybrać, czy bardziej zależy nam na niej, czy też na karcie pamięci – złącze jest jedno. Jeszcze ciekawszą opcją jest obsługa telefonu za pomocą kostek palca – kłykci. Ma ona nieco przypominać w obsłudze rysik. Dwukrotne stuknięcie ma pozwolić przechwycić obraz całego ekranu, a przeciąganie ma pozwolić na wycięcie jego części. Czy to się przyjmie? Mam spore wątpliwości.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Nie zabrakło także takich elementów wyposażenia jak redukcja szumów podczas rozmowy, system redukujący podmuchy wiatru w mikrofonie (nazwany Huawei Voice+), czy wbudowanego zestawu głośnomówiącego z zasięgiem do dwóch metrów. Najciekawsza jest jednak funkcja odnajdywania zgubionego telefonu. Wystarczy zawołać nasz telefon, a ten zacznie wydawać dźwięki –. oczywiście po wydaniu odpowiedniej komendy głosowej, a nie reagując na każdy dźwięk!

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Huawei P8 MAX

P8 Max to w zasadzie taka sama konstrukcja, tylko „nieco” większa. 6,8 –cali ekranu to naprawdę sporo miejsca, dzięki czemu możliwa jest praca np. na dwóch oknach, niczym na klasycznym ekranie. Umożliwia to specjalnie zaprojektowana nakładka systemowa. Większy ekran to także większa bateria, w tym przypadku o pojemności 4360 mAh. Tutaj również nie obyło się bez porównań do iPhone'a 6 Plus i Samsunga Galaxy Note 4 –. oczywiście ich wydajność, jest dużo niższa niż produktu Huawei, a przynajmniej tak twierdzą Chińczycy.

Obraz
© (Huawei P8 Max oraz iPhone 6 Plus / fot. Wirtualna Polska)

Obie konstrukcje zapowiadają się bardzo ciekawie. Świetny wygląd, bardzo dobre parametry, no i - przynajmniej w założeniu - rewelacyjny aparat. Do tego całkiem długi czas pracy na baterii oraz kilka miłych dodatków. Jeśli wszystko to, o czym mówiono na konferencji sprawdzi się w praktyce, to Huawei P8 będzie jednym z najciekawszych smartfonów, jakie pojawiły się do tej pory na rynku.

Obraz
© (fot. Wirtualna Polska)

Cena

P8 w wersji 16GB to 499 Euro, a wersji 64GB to 599 Euro. P8 Max w wersji 32GB będzie kosztował 549 Euro, a w ersji 64GB 649 Euro.

_ Z Londynu, Jarosław Babraj _

Źródło artykułu:WP Tech
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)