Meksykański dron rozbił się przy granicy z USA. Powód? Przeładowanie narkotykami
Na parkingu supermarketu w Tijuanie znaleziono wrak drona, którego pilot próbował przeprowadzić nad granicą ze Stanami Zjednoczonymi. Przyczyna katastrofy? Zbyt duże obciążenie maszyny ładunkiem. Nielegalnym ładunkiem.
22.01.2015 | aktual.: 23.03.2015 09:41
Policjanci, którzy stawili się na miejscu zdarzenia, nie byli zapewne specjalnie zdziwieni tym, że maszyna zaliczyła przymusowe lądowanie awaryjne. Biorąc pod uwagę jej obciążenie trudno w ogóle uwierzyć, że oderwała się z ziemi. Do drona przytroczono ponad 3 kilogramy metamfetaminy, podzielone na sześć paczek. Sześciowirnikowa, zdalnie sterowana maszyna nie była w stanie poradzić sobie z takim ładunkiem i przekroczyć z nim przejścia granicznego San Ysidro.
Jak poinformował przy okazji Jorge Morrua, rzecznik prasowy policji w Tijuanie przyznał, że nie jest to pierwszy raz, gdy przestępcy próbują wykorzystać drony do przemycania narkotyków. Zwrócił również uwagę na inne kreatywne metody, wykorzystywane przez kartele – katapulty, ultralekkie samoloty czy, nawet, podziemne tunele. W minionym roku zaś przedstawiciel amerykańskiej DEA (agencji rządowej zajmującej się walką z przestępstwami narkotykowymi) poinformował, że w samym 2012 zanotowano nie mniej niż 150 prób przekroczenia granicy przez drony, przewożące nielegalne substancje.
Policja w Tijuanie aktualnie próbuje określić miejsce, z którego pilotowana była maszyna i na tej podstawie określić tożsamość sprawcy.
_ DG _