Zrzucił z mostu elektryczną hulajnogę. Straty na kilka tysięcy złotych
"Mężczyzna zrzucił z mostu Poniatowskiego elektryczną hulajnogę. Trafił nią w zaparkowany pod mostem samochód" - poinformowała w mediach społecznościowych mieszkanka warszawskiego Powiśla. Policja zajęła się sprawą, ale sprawca wciąż jest poszukiwany.
Jak możemy przeczytać w serwisie TVN Warszawa, Pani Magda z warszawskiego Powiśla poinformowała w mediach społecznościowych, że nieznany sprawca zrzucił z mostu Poniatowskiego elektryczną hulajnogę, która trafiła w jej samochód. Straty szacuje na kilka tysięcy złotych, ale co więcej, sprawcy grozi do pięciu lat więzienia za zniszczenie mienia.
Niestety elektryczne hulajnogi są częstą przyczyną wypadków, a także używane są w coraz większej ilości aktów wandalizmu, z którymi zmagają się mieszkańcy Powiśla. Post w mediach społecznościowych pani Magdy wywołał lawinę komentarzy, w której warszawiacy wyrażają swoje niezadowolenie. Władze tymczasem obiecują, że aktywniej będą walczyć z wandalami.
Hulajnogi elektryczne stały się w Warszawie jednym z popularniejszych środków transportu. Niedawno Lime świętowało milionowy przejazd na hulajnodze w stolicy. Oznacza to, że jedna jazda hulajnogą przypada mniej więcej na połowę mieszkańców Warszawy. Kontrowersji wokół elektrycznych hulajnóg nie brakuje. Porzucone, zniszczone hulajnogi można znaleźć w niemal każdym miejscu w Warszawie. Dużo się słyszy o wypadkach na hulajnogach elektrycznych, a powyższy przykład pani Magdy pokazuje, że są niestety również wykorzystywane jako narzędzie do niszczenia mienia.
W planach jest ustawa, która ma ograniczyć poruszanie się na hulajnogach elektrycznych po chodnikach – będzie można jeździć jedynie po ulicy lub ścieżkach rowerowych. Nie rozwiąże to problemu wandali, ale piesi będą mogli bezpieczniej czuć się na chodnikach. Tymczasem trzymamy kciuki, żeby władze Warszawy pracowały nad zwiększeniem bezpieczeństwa na Powiślu, zgodnie z obietnicami.
