Zatoka Piratów znalazła kolejną bezpieczną przystań na krańcu świata
Po tym jak nowa domena Zatoki zarejestrowana na Grenlandii została zablokowana przez tamtejszego operatora, media po raz kolejny obwieściły, że tym razem to już na pewno koniec The Pirate Bay. Tak się jednak oczywiście nie stało.
Wcześniej w tym miesiącu, TPB obawiając się zamknięcia swojej szwedzkiej domeny - ThePirateBay.se, zdecydowało zarejestrować domenę na Grenlandii, tym samym komplikując i tak już skomplikowane procedury, za pomocą których władze próbują pozbyć się największej w sieci strony z torrentami. Pomysł piratów okazał się nietrafiony: Tele-Post, firma odpowiedzialna za rejestrowanie stron w grenlandzkiej domenie .GL, nie czekając na nakaz sądowy zablokowała domenę Zatoki, tłumacząc, że nie pozwoli na żadne nielegalne działania The Pirate Bay.
Piraci zostali bez domeny, Zatoka padła, a internet panikował i wymieniał między sobą informację o tym, skąd teraz będzie ściągał najnowsze odcinki Gry o Tron.
Katastrofa nie trwała na tyle długo, aby ją rozpamiętywać. W kilkanaście godzin po zamknięciu ThePirateBay.GL, nowa domena została zarejestrowana na terenie Islandii - biorąc pod uwagę najnowszą historię tego kraju, jego sposób walki z kryzysem gospodarczym i deklaracje, jakoby wolność słowa była w Islandii świętością, możemy się tylko dziwić, dlaczego Piraci od razu nie zarejestrowali tam domeny.
ISNIC - firma odpowiedzialna za rejestrację domen na terenie Islandii nie ma zamiaru zamknąć, lub zablokować ThePirateBay.IS, dopóki właściciele domeny będą przestrzegać islandzkiego prawa. W 2010. kiedy próbowano zamknąć stronę WikiLeaks z domeną zarejestrowaną przez ISNIC, firma odmówiła podjęcia jakichkolwiek kroków, dopóki islandzki sąd nie zdecyduje inaczej.
Wygląda na to, że Piraci nie muszą obawiać się rychłej przeprowadzki z Islandii.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Nowy, czterordzeniowy procesor AMD