Wynalazca, biznesmen, mistrz świata grillowania, geniusz. Kim jest Nathan Myhrvold

Wynalazca, biznesmen, mistrz świata grillowania, geniusz. Kim jest Nathan Myhrvold
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Grzegorz Burtan

29.06.2018 12:23, aktual.: 02.07.2018 11:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pracował z Billem Gatesem, ma w zanadrzu 40 tys. technologicznych patentów. Jest solą w oku technologicznych gigantów. Po godzinach napisał 18-kilogramową ksiażkę kulinarną. Nathan Myhrvold do nudziarzy nie należy.

Młody Nathan zdradzał żyłkę do nauk ścisłych - studiował matematykę, geofizykę i fizykę kosmiczną na Uniwersytecie Kalifornijskim. Na prestiżowym Princeton uzyskał doktorat z fizyki teoretycznej i matematycznej. Przez rok pracował pod egidą samego Stephena Hawkinga. Jak już wiecie, klasycznej kariery akademickiej nie zrobił.

1,5 miliona od Microsoftu

Lata 80. to boom na branżę komputerową. W Polsce ta działka dopiero kiełkowała, w USA kwitła w najlepsze, przynosząc milionowe dochody co lepszym firmom. Myhrvold dołączył do wyścigu ze start-upem Dynamical Systems Research Inc. Pracował nad technologią, która dziś jest więcej niż oczywista, a wówczas wydawała się rewolucją. Chodzi o środowisko Mondrian, służące do multitaskingu - czyli uruchamiania więcej niż jednego procesu jednocześnie. W erze 8-bitowych komputerów to brzmiało jak sen marzyciela.

Nic dziwnego, że z takim pomysłem Myhrvold przyciągnął uwagę samego Microsoftu. Firma Billa Gatesa wykupiła przedsiębiorstwo w 1986 roku za półtora miliona dolarów, a Nathan kontynuował tam pracę. U giganta z Redmond spędził przez 13 lat, a jego najważniejszym osiągnięciem było rozwijanie komórki badawczo-rozwojowej - Microsoft Research. To tam opracowywano technologię dla pierwszej konsoli Xbox czy słynnego Media Playera, odtwarzacza muzycznego, który przez długie lata towarzyszył posiadaczom komputerów z Windowsem.

Przygoda dobiegła końca w 1999 r. Po trzech latach bycia prezesem technologicznym Microsoftu, Nathan odszedł i założył Intellectual Ventures - swoje główne źródło utrzymania. Firma szybko stała się kością niezgody technologicznego światka.

Patentowe trolle i inne innowacje

Uzyskanie łatki najbardziej znienawidzonej firmy technologicznej i naczelnego trolla patentowego jest swego rodzaju osiągnięciem. Skąd aż takie emocje wokół tej właśnie firmy? Wszystko rozchodzi się o model biznesowy Intellectual Ventures. A ten jest prosty - opracowują oni własne patenty bądź skupują już istniejące. W ilości przemysłowej. Później sprawdzają, czy ich autorzy otrzymują swoją część udziału od innych firm, które te patenty wykorzystują u siebie. I liczą przede wszystkim na "grube ryby" świata technologii, a nie studenckie start-upy.

Do 2013 roku firma zebrała aż 40 tysięcy patentów na szaloną kwotę 5 miliardów dolarów. Pieniądze mieli głównie dzięki finansowaniu w ramach funduszy inwestycyjnych. Wachlarz tematyczny jest olbrzymi, kupowali wszystko: od innowacji z zakresu soczewek do aparatów po wynalazki z branży atomowej.

I tutaj pojawia się problem - firma zarabia właśnie na ściganiu dużych i małych graczy oraz pozywaniu za wykorzystanie ich patentu. Lub wymuszania uiszczenia opłaty licencyjnej. Jednocześnie Intellectual Ventures nie wykorzystuje schematów do produkcji autorskich produktów. Po prostu ściga innych. Niektórzy twórcy nawet nie zdają sobie sprawy, że mogą łamać prawo patentowe. Zachowanie tego typu określa się właśnie mianem "copyright trollingu".

Obraz
© Wikipedia | Steve Jurvetson

Firma również posiada patenty, które samodzielnie opracowała. Łącznie ma ich około tysiąca. To jednak tylko ułamek w porównaniu do liczby tych nabytych. "Nathan Myhrvold to bardzo mądry człowiek. W przyszłości może zostać nawet najbogatszym człowiekiem na Ziemi. Gratuluję handlowania patentami" - gorzko stwierdził Jonathan Schwartz, były prezes Sun Microsystems.

Nathan jednak nie przejmuje się krytyką, podkreślając, że nie tylko giganci z Doliny Krzemowej robią to samo ("Spójrzcie na Google czy Apple, oni wykupują całe portfolia patentów!"). On sam postrzega siebie jako wynalazcę i innowatora. Sam w końcu podkreśla, że głównym celem jego firmy jest inwestowanie w odkrycia właśnie.

Gotowanie (nie dla każdego)

Ludzie pokroju Myhrvolda mają czas i pieniądze na podążanie za swoimi pasjami. W przypadku bohatera tego tekstu są to kulinaria. Mógł pozwolić sobie, żeby na jakiś czas porzucić regularną pracę i udać się do Europy. W École de Cuisine La Varenne, prestiżowej francusko-angielskiej szkole akademii kulinarnej, zdobył swój dyplom profesjonalnego szefa kuchni. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie dodał jakiegoś technologicznego smaczku do swoich nauk.

Tak powstała kuchnia modernistyczna - książka, którą Nathan wydał w marcu 2011 roku. "Modernistyczna kuchnia: sztuka i nauka gotowania" ma 2438 stron, waży około 18 kilogramów, składa się z pięciu tomów, a sama kompilacja wszystkich części kosztuje ponad 2000 złotych!

Trzeba jednak przyznać, że konieczność posiadania płynnego azotu, probówek i znajomości tablic matematycznych do przygotowania niektórych posiłków, czynią ją pozycją, w której raczej nie znajdziemy propozycji na sobotni obiad po ciężkiej imprezie. Myhrvold podkreśla jednak, że takie komplikacje tyczą się mniejszość przepisów, a 80 proc. zebranych dań można przygotować bez wyspecjalizowanego sprzętu.

BBQ, NASA i cała reszta

Kulinarne eksperymenty to domena luksusowej emerytury, powiecie. Nic z tego. Przygoda Nathana z kuchnią zaczęła się znacznie wcześniej, bo na początku lat 90. Wtedy skontaktował się z Johnem Willinghamem - odpowiednikiem Johna Lennona w grillowaniu, legendę i mistrza świata w szlachetnej sztuce barbecue. Willingham twierdził, że osiąga tak dobre wyniki dzięki autorskiemu grillowi, co zaintrygowało przedsiębiorcę. Myhrvold pojechał razem z kucharzem na konkurs Memphis in May (czyli grillową olimpiadę) i oczywiście zajęli pierwsze miejsce.

Teraźniejszość nie jest już tak różowa dla Nathana. Jego dwa fundusze, służące do pozyskiwania prywatnych środków na cele technologiczne, słabują. Założone około 10 lat temu, miały inwestować w innowację i patenty. Większy, Invention Investment Fund II, po dekadzie zwrócił 37 centów z każdego zainwestowanego dolara, a mniejszy, Invention Development Fund, tylko dwa centy w analogicznym porównaniu. W przeciągu ostatnich dwóch lat inwestorzy zobaczyli zerowy zwrot swoich inwestycji.

Zaś w Intellectual Ventures trzech z czterech założycieli odeszło lub bardzo ograniczyło swoją obecność w firmie. Najbardziej aktywny Myhrvold również nie ogranicza swoich pasji, wydając opasłe książki kucharskie lub poradnik o pieczeniu chleba liczący 2600 stron. Ostatnio wszedł także w polemikę z NASA w artykule akademickim. W liczącym 33 strony tekście stwierdził, że opracowana metodologia na obliczanie rozmiarów oraz właściwości blisko 164 tysięcy asteroid jest błędna.

Nie zmienia to jednak faktu, że Nathan wybrał sobie bardzo przyszłościowy zawód. Odsprzedawanie patentów gigantom może go szybko wywindować do grona najbogatszych ludzi na Ziemi. Jeśli powiedzenie, że inteligentni ludzie się nie nudzą byłoby osobą, przybrało najpewniej postać Nathan Myhrvolda.

Komentarze (1)