Wtedy koronawirus atakuje najsilniej. Naukowcy już wiedzą, dlaczego

Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Illinois znaleźli dowody na to, że COVID-19 jest chorobą sezonową. Badacze twierdzą, że ze względu na swoją strukturę koronawirus SARS-CoV-2 reaguje na warunki zewnętrzne i temperaturę.

Nowy wariant koronawirusa jest jeszcze bardziej zaraźliwy.
Nowy wariant koronawirusa jest jeszcze bardziej zaraźliwy.
Źródło zdjęć: © Pixabay
Adam Gaafar

Jak donosi Polska Agencja Prasowa, gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem w sezonie jesienno-zimowym niekoniecznie musi być wywołany przez nowe, lepiej przystosowane warianty patogenu. Najnowsza analiza naukowa dowodzi, że SARS CoV-2 posiada cechy, które czynią go wirusem sezonowym.

Zespół specjalistów pod kierownictwem prof. Gustavo Caetano-Anollés z Uniwersytetu Illinois odkrył, że za sezonową naturę koronawirusa odpowiada molekularna struktura na jego powierzchni. Naukowcy przekonują, że obszar ten reaguje na temperaturę i warunki zewnętrzne. 

– Jako pierwsi zidentyfikowaliśmy swego rodzaju czujnik wirusowy, który reaguje na zewnętrzne warunki środowiska. Uważamy, że struktura ta powinna stać się kluczowym elementem w procesach przewidywania, łagodzenia i świadomego podejmowania decyzji dotyczących zdrowia publicznego – mówi prof. Caetano-Anollés, cytowany przez PAP.

COVID-19 chorobą sezonową?

Obszar, o którym wspominają naukowcy, jest osadzony w N-końcowej domenie wirusa i należy do rozległej grupy białek znanych jako lektyny. Specjaliści wyjaśniają, że lektyny są wytwarzane przez wszystkie organizmy. Jedna z ich cech polega na tym, że pomagają one drobnoustrojom przyczepiać się do komórek gospodarza. Stosunkowo niedawno naukowcy odkryli, że niektóre z tych białek biorą udział w wykrywaniu zmian temperatury środowiska.

Zespół prof. Caetano-Anollés przeanalizował tysiące genomów SARS-CoV-2, odkrywając na białku kolca wirusa strukturę podobną do galektyny (jednego z rodzajów lektyn). Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Illinois, obszar ten wyczuwa warunki zewnętrzne i gdy nie jest zbyt gorąco lub wilgotno, wywołuje zmianę w białku kolca. W ten sposób umożliwia RNA wirusa przedostanie się do komórek organizmu. Analiza naukowców ze Stanów Zjednoczonych jest kolejnym głosem w dyskusji nad kwestią sezonowości koronawirusa.

Temperatura wpływa na mutacje

Jednocześnie specjaliści przypominają, że wirusy nieustannie mutują, poszukując jak najlepszych sposobów na przetrwanie. Ponieważ struktura przypominająca galektynę reaguje na istotne dla SARS-CoV-2 zmiany środowiskowe, może być jednym z obszarów, który mutuje najintensywniej.

Naukowcom udało się zidentyfikować sezonowy wzorzec wirusa, który jest wspólny dla całego świata. Odkryli skumulowane wybuchy mutacji, do których dochodziło w ub. r. Często prowadziły one do powstawania nowych i niepokojących wariantów wirusa.

Okazało się, że do intensywnych mutacji dochodziło na obszarach położonych wysoko, gdzie nieustannie panują niskie temperatury oraz w regionach, w których panowała wówczas zima. W okresie letnim oraz na nisko położonych obszarach tropikalnych mutacje nie były tak nasilone - wspominają naukowcy.

Wyniki badania zostały opisane w artykule "The seasonal behaviour of COVID-19 and its galectin-like culprit of the viral spike", który ukazał się na łamach czasopisma "Methods in Microbiology".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (199)