"Wróżka Ognia" zabija! Nie daj się podpuścić głupiemu żartowi i nie siej paranoi

„Wróżka Ognia” – gra, która polega na odkręceniu gazu w kuchence i pójściu spać. Oczywiście skierowana dla najmłodszych, podobnie jak "Niebieskie wieloryby" czy inne zwierzęta, które kazały im wyrządzać sobie krzywdę. Tym razem jednak mamy do czynienia z trollingiem tak oczywistym, że niemal niedorzecznym.

"Wróżka Ognia" zabija! Nie daj się podpuścić głupiemu żartowi i nie siej paranoi
Źródło zdjęć: © Twitter
Grzegorz Burtan

16.08.2017 | aktual.: 16.08.2017 17:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Jak zostać Wróżką Ognia Winx w warunkach domowych? O północy, gdy wszyscy już pójdą spać, wstań z łóżka i zrób 3 okrążenia po pokoju, a następnie wypowiedz magiczne słowa: <>. Następnie idź po cichu do kuchni. Postaraj się, żeby nikt cię nie zobaczył, w innym przypadku wypowiedziane słowa stracą swoją moc! Włącz kuchenkę gazową, wszystkie 4 palniki, ale nie podpalaj ich! Nie chcesz się poparzyć, prawda? Następnie po cichu wróć spać. Gdy uśniesz, ulotni się magiczny gaz. Podczas wdychania go, stopniowo będziesz stawać się wróżką! Gdy się obudzisz, powiedz: <>. Wtedy zostaniesz najprawdziwszą Wróżką Ognia." – brzmi instrukcja do gry, która ma zbierać "krwawe żniwo".

Nie, nie zbiera. Tak jak "Niebieski wieloryb" czy "Samobójcze selfie". To też nie jest żadna nowość. Pierwsze wzmianki o grze pojawiły się już w marcu tego roku. Jednak pływający ssak miał większą siłę przebicia. Nie wierzycie? Google Trends również to potwierdza.

Obraz
© google

**Na górze porównanie frazy "Niebieski Wieloryb" i "Wróżka Ognia"

Informacja pojawiła się na większych i mniejszych portalach. Teraz przypomniał sobie o niej lokalny serwis, którego nazwy z litości nie wymienię. Dlaczego? Bo w tekście, który ma służyć jako ostrzeżenie, opisano historię poparzonej dziewczynki, ofiary "Wróżki Ognia", której zdjęcie znajduje się w sieci. Co czytamy dalej?

"W internecie można zobaczyć zdjęcia ofiar tej zabawy. Czy prawdziwe? Tego nie wiadomo."
W internecie można zobaczyć również zdjęcia Adolfa Hitlera z iPhone'em. Czy prawdziwe? Tego nie wiadomo. Takie relatywizowanie natomiast nie jest szczerą próbą ostrzeżenia rodziców, tylko napędzaniem nowej paranoi.

Na szczęście nieudanie, bo nie ma informacji o więcej niż jednej ofierze tej "gry”. Na stronie portalu Snopes, analizującego tego typu doniesienia, można przeczytać, że owszem, jedna 5-latka została poparzona, ale w zupełnie innych okolicznościach.

Dr Marcin Napiórkowski, semiotyk kultury i twórca bloga Mitologia Współczesna, tłumaczy mi, że cała sytuacja jest niczym innym jak żartem.

- Mem, jak i cała instrukcja, jak stać się wróżką, to nic innego jak trolling. Twórca chciał wyśmiać i sprowokować część internautów, którzy mogą nie zrozumieć konwencji tej piętrowej ironii – mówi. - To "wyzwanie” jest tak absurdalne, że osoba obyta w sieci od razu wyłapie, że to toporna i oczywista próba strollowania tych mniej obytych. Przypomina mi sytuację, kiedy do internetu wyciekły informacje, że Sony wykorzystuje psie noski do produkcji padów do PlayStation. To była oczywiście nieprawda, ale część osób, które są wrażliwe na prawa zwierząt, uwierzyła. Podobnie jest z "Wróżką Ognia". To nic innego jak tzw. bait – zarzutka, której jedynym celem jest to, by internauci mogli wyśmiać naiwność innych – dodaje.

Po raz kolejny dostaliśmy szokującą lekcję: nie wszystko, co jest w internecie, jest prawdą.

Komentarze (11)