Wielki sukces polskiej firmy. Dostali grubo ponad milion dolarów
Gry planszowe kojarzą ci się z "chińczykiem" albo "Monopoly" i myślisz, że to zapomniana rozrywka? Nic bardziej mylnego. Planszówki mają się świetnie, czego dowodem jest polska produkcja, która na Kickstarterze już zebrała 1,5 miliona dolarów.
Kickstarter to miejsce, w którym potrafią dziać się cuda. Twórcy zamieszczają swoje projekty - filmy, artystyczne instalacje, gadżety, gry komputerowe - a ludzie wpłacają pieniądze. Najczęściej to nie żadne dobroczynne wsparcie, a regularne zamówienia przedpremierowe. Kilka tysięcy osób wpłaci pieniądze za przyszłe dzieło i twórca dostaje sygnał, że będzie miał fundusze, aby je zrealizować. Właśnie za pomocą tej platformy Polacy z firmy Awaken Realms sfinansowali produkcję swojej gry planszowej. W chwili pisania artykułu zebrali ponad 1,5 mln dolarów!
Już po czterech minutach od startu kampanii było wiadome, że uda się sfinansować zbiórkę - w tak krótkim czasie wpłacono 69 tys. dol., które było niezbędne, by planszówka powstała. Ale na tym wpłaty się nie skończyły. Po 24 godzinach na końcie Polaków było 1,5 mln dol., a akcja na Kickstarterze skończy się dopiero za 20 dni. Ciekawe, jak duża będzie finalna kwota.
Ich gra planszowa nazywa się “Nemesis”. Gracze będą walczyć w niej o przetrwanie na statku kosmicznym pełnym obcych. “Głównymi motywami są blef, zdrada i to, co uwielbia każdy fan gatunku survival horror - przygoda pełna niebezpiecznych spotkań i trudnych decyzji” - czytamy na stronie Wydawnictwa Rebel.
To nie pierwszy raz, kiedy gra planszowa cieszy się na Kickstarterze takim powodzeniem. Planszówka "Resident Evil 2" zebrała ponad 800 tys. funtów, a wzorowana na polskiej grze "This Warof Mine" - 621 tys. funtów. To pokazuje, że ten rodzaj niewirtualnej rozrywki wciąż ma się świetnie.
Oczywiście zebranie tak dużej sumy na Kickstarterze nie oznacza, że twórcy żyć będą bez problemów i w spokoju stworzą swoje dzieło. Autorzy gry "Star Citizen" zbierają od fanów pieniądze od 2012 roku. Łącznie otrzymali 150 mln dolarów, a mimo to i tak poprosili o kredyt.
W sieci zaczęły krążyć plotki na temat tego, że firma ma problemy finansowe, a pożyczka była desperackim ruchem. Okazało się, że jednym z powodów były niskie ceny funta. Ruch firmy był sposóbem na optymalizację, czyli uniknięcie dodatkowych kosztów. W tym przypadku chodziło o różnice między płatnościami otrzymywanymi w dolarach i euro, a funtem, w którym rozlicza się Cloud Imperium.