Wciąż pamiętacie swoje numery Gadu-Gadu, ale czy z komunikatora ktokolwiek korzysta?

W weekend na naszym facebookowym profilu WP Tech zapytaliśmy, czy pamiętacie jeszcze swoje numery Gadu-Gadu. Nie dość, że z pamięcią nie było problemów, to niektórzy przyznali, że wciąż korzystają z tego polskiego komunikatora. Niemożliwe? Postanowiłem sprawdzić, czy to wyjątki, czy może pogłoski o śmierci GG są przesadzone. Po wielu latach nieobecności znalazłem się na Gadu-Gadu.

Wciąż pamiętacie swoje numery Gadu-Gadu, ale czy z komunikatora ktokolwiek korzysta?
Źródło zdjęć: © WP.PL
Adam Bednarek

13.03.2017 | aktual.: 13.03.2017 14:52

Przyznaję, powrót nie był łatwy, bo swojego numeru nie pamiętałem. Na szczęście uratował mnie mail z 2012 roku od Gadu-Gadu - mniej więcej wtedy po raz ostatni korzystałem z GG. Zalogowałem się na konto. Pierwsze wrażenie? U mnie było dokładnie tak samo...

To wpis z 2015 roku. Właściwie teraz jest jeszcze gorzej, bo Infobot w lutym 2016 roku został wyłączony.

Cisza. Spokój. Nic się nie dzieje. Same czerwone słoneczka. Trudno o lepszy dowód na to, że Gadu-Gadu nie żyje, bo wszyscy są na Facebooku. Może niektórzy siedzą na “niewidocznym”, a może po prostu było za wcześnie? Nie, w to jakoś nie uwierzę. Tym bardziej, że kilka osób zostawiło w opisie namiary na Facebooka czy maila, potwierdzając, że opuszczają GG.

Nie ma nawet botów. Pustka. Nikt nie napisze, nie ma do kogo się odezwać. Ale…

Wylosuj rozmówcę - nowa funkcja GG

Pamiętacie, jak kiedyś zaczepiało się nieznajomych na GG? Za pomocą wyszukiwarki znajdowało się ludzi z całej Polski i nawiązywało kontakty? Obecnie Gadu-Gadu przyspiesza ten proces. Wystarczy skorzystać z opcji “Wyszukaj rozmówcę” i za chwilę można rozpocząć rozmowę.

No, prawie, bo nie wszyscy byli chętni do dyskusji. Może to moja wina, skoro od razu po przywitaniu wypaliłem: “Czemu jeszcze korzystasz z Gadu-Gadu?”.

Jedna osoba ze zdziwieniem odpowiedziała: “A czemu nie?”. Próbowałem drążyć, ale na dalsze wyjaśnienia kobieta nie miała ochoty. Jakiś chłopak (19 lat) na wstępie odparł “nara”, kilku użytkowników w ogóle nie odpowiedziało.

Ale z jednym mężczyzną udało mi się pogadać. Okreslenie “mężczyzna” jest tutaj nieprzypadkowe - głupio napisać “chłopakiem”, skoro w profilu napisane było, że mój rozmówca miał 39 lat. Ciekawostka: opcja “wylosuj rozmówcę” znajdowała mi użytkowników albo przed dwudziestką, albo w okolicach czterdziestki. Tak jakby w przedziale 20-35 lat z Gadu-Gadu nikt już nie korzystał.

Obraz
© Materiały prasowe

Mój nowy znajomy również był zdziwiony, że zadaję pytanie o korzystanie z Gadu-Gadu. Dowiedziałem się, że ma też Facebooka, ale na fikcyjne dane. Woli GG, bo tu jest spokojniej. Na dodatek ceni swoją prywatność i dlatego najpopularniejszego serwisu społecznościowego nie lubi. Za to Gadu-Gadu zapewnia anonimowość. Mój rozmówca stwierdził, że nie ma problemu z wyszukaniem użytkowników GG z jego miasta, a rozmowy przenoszą się do świata rzeczywistego - umawia się na spotkania. Gadu-Gadu wciąż ma sens, przekonywał mnie mężczyzna.

“Wylosuj rozmówcę” jest ciekawym przykładem na to, że właściciele Gadu-Gadu próbują coś z komunikatorem robić. Podtrzymują go przy życiu. I to w sprytny sposób, wszak nawiązują w pewien sposób do korzeni - właśnie tak wielu zawierało nowe, pierwsze internetowe znajomości. Tyle że jest druga strona medalu. Nasz czytelnik, Arek, w komentarzu pod naszym wpisem na Facebooku tak napisał o wadach tej funkcji:

"(...) szkoda ze nie ma miejsca i jest brak reakcji na konta odsłyłające na snapczata, albo z fake linkami w opisie do wyłudzeń (przykład: dziewczyna ma opis o swoich nagich zdjeciach pod linkiem, ale podaj numer by pobrać, bot wrzuca losowanie, brak reakcji na wiadomości)". (zachowaliśmy pisownie oryginalną wpisów)

Gadu-Gadu jest na Facebooku

Fanów GG szukałem też na… Facebooku. Wbrew pozorom, jest ich tu całkiem sporo - oficjalny profil komunikatora lubi prawie 500 tysięcy ludzi, choć zapewne spora większość tylko z sentymentu. U swojego największego konkurenta Gadu-Gadu pręży muskuły. Co jakiś czas pojawiają się zdjęcia z podpisem: “Polski. Najpopularniejszy. Komunikator”. Fotki nawiązują do pory. W niedzielę wieczorem wrzucono napis z kwiatami, pod koniec lutego z bałwanami, na dzień przed Walentynkami - z sercami. Wcześniej były zdjęcia z dziadkiem i świątecznymi ozdobami, a latem z plażowiczami. Poza tym niewiele się dzieje. W 2016 roku, oprócz chwalenia się, oficjalny profil poinformował między innymi o zamknięciu usługi GG Dysk, o nowej aplikacji na Windows Phone, o problemach z działaniem, o grach. Było też zapewnienie, że “nie ma planów zamknięcia komunikatora GG”.

Dzieje się za to w komentarzach. Wpisy najczęściej nagradzane “lajkami” to przeważnie te w stylu: “to ktoś tego jeszcze używa?!”. Ale nie brakuje też takich, którzy przyznają się do korzystania z komunikatora, choć ze smutkiem zauważają, że ich znajomi już tego nie robią. Właśnie dlatego wielu wpisuje w komentarze swoje numery GG, by znaleźć kogoś, kto “poklika”. Dlaczego jeszcze z komunikatora nie zrezygnowali? Piszą tak:

"Nadal jest prosty, lekki jak dawniej. No i ważne działa na kazdym telefonie!! nie to co skype…".

"Jasne, że tak. Po tym, jak Zuck zrobił idiotycznego snapa z Messengera, znacznie częściej".

"Na gg nie trzeba podawać wszystkich danych, nie można Cię znaleźć po imieniu i nazwisku, mailu itd. Znam wiele osób, które właśnie z tego powodu nie używają Facebooka, za to mają gg i to te stare, bo nowe im się nie podoba".

Co ciekawe, są też tacy, którzy narzekają na… nietypową popularność GG:

"Od kilku dni przez GG zaczynają mnie zaczepiać obce osoby celem zawarcia znajomości - co ciekawe, sami panowie :D Jak przez całe lata posiadania GG właściwie nie rozmawiałam z nikim, bo ludzie pouciekali na FB, tak teraz muszę się oganiać często od nieprzyzwoitych wypowiedzi :/ Jak tak dalej pójdzie, to chyba przestanę korzystać z GG, bo po prostu nie sposób być "on-line" (np. czekając na znajomych, z którymi się człowiek umówił albo na kontakt w sprawie pracy) i nie musząc się oganiać od takich ludzi, którym w głowie głupoty".

Gadu-Gadu, zmień się!

Większość jest zgodna - Gadu-Gadu nie miało żadnych argumentów w starciu z Facebookiem. Firma ma jeszcze jednak szansę, ze względu na sentyment Polaków. Trzeba tylko odświeżyć wygląd albo pozwolić dodawać kontakty z Facebooka - twierdzą użytkownicy. Są też tacy, którzy dalej by z GG korzystali, gdyby “coś” się zmieniło. Ale konkretne propozycje nie padają. I wcale mnie to nie dziwi. Sam nie chciałbym powrócić do GG, bo... po co? Facebook to nie tylko najpopularniejszy komunikator, ale i źródło informacji. Nie należę do zajadłych przeciwników Messengera, więc nie czuję potrzeby zmiany komunikatora. Moim zdaniem GG było świetne w swoim czasie, dziś jest po prostu zbędne.

Na początku 2016 roku o GG znowu było głośno. Firma straszyła jednego z użytkowników Wykopu sądem, bo jego nickiem na portalu było… “gadu-gadu”. Właściciele “prawdziwego” GG twierdzili, że wykopowicz naruszył znak towarowy. Dla świętego spokoju użytkownik usunął konto, ale “atak” nie spodobał się wykopowiczom. Cóż - w ten sposób komunikator raczej nie zachęca do powrotu...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (80)