Warszawa kupi prototypy tramwajów od Hyundaia. Będzie niesprawdzony bubel czy nowoczesna maszyna?

Po podpisaniu przez Warszawę umowy z koreańskim Hyundaiem na dostawę 213 tramwajów posypały się głosy krytyki. Według radnego Jacka Ozdoby Koreańczycy nie mają doświadczenia w budowie tramwajów. Sprawdziliśmy, czy tak właśnie jest.

Warszawa kupi prototypy tramwajów od Hyundaia. Będzie niesprawdzony bubel czy nowoczesna maszyna?
Źródło zdjęć: © Hyundai Rotem
Bolesław Breczko

12.02.2019 | aktual.: 13.02.2019 10:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Warszawa wyda na zakup 213 nowych tramwajów 2,323 mld zł brutto. Nowe składy dostarczy południowokoreański Hyundai, który wygrał m.in. z bydgoską Pesą, firmą należącą do spółek Skarbu Państwa. Fakt, że pieniądze pójdą do Korei, zamiast zostać w Polsce, niektórym bardzo się nie spodobał.

- Po pierwsze ta firma nie ma doświadczenia, po drugie to będą prototypy, po trzecie to jest bardzo drogi eksperyment, który wynosi prawie 2 mld zł, więc ja nie jestem przekonany, czy warszawiaków, Warszawę stać na tak daleko idące, niesprawdzone technologie - mówił w rozmowie z TVP Info warszawski radny Jacek Ozdoba.

- To nie jest tak, że Warszawa nie wspiera Pesy - mówi WP Tech Witold Urbanowicz z portalu transport-publiczny.pl. - Stolica kupiła w sumie 281 tramwajów od bydgoskiego producenta. To więcej niż którykolwiek z zamawiających.

W kwestii "eksperymentu" i "niesprawdzonych technologii", o których pisał warszawski radny, Urbanowicz tłumaczy: - Postępowanie zawierało wiele nowych rozwiązań i szczegółów, więc w zasadzie każdy producent musiałby przedstawić pojazd szyty na miarę. Z tego względu z udziału zrezygnował np. Siemens.

Hyundai to król pojazdów szynowych

Hyundai Rotem, bo tak nazywa się spółka córka korporacji, ma ogromne doświadczenie w produkcji taboru kolejowego, pociągów miejskich i pociągów metra. W tej branży działa aż od 1979 roku i dostarcza pociągi krajom na dosłownie całym świecie - od Tajlandii i Indonezji, przez Turcję i Grecję, aż po Kanadę i Brazylię. Oprócz rynku kolejowego, firma działa też w branży militarnej, produkując m.in. czołgi K1A1 i K2 Black Panter dla armii Korei Południowej.

Jeśli chodzi konkretnie o same tramwaje, tu faktycznie nie ma bogatego portfolio - ale nieprawdą jest, że nie ma żadnego doświadczenia. Tramwaje Hyundaia kupiły dwa tureckie miasta: Izmir w 2014 i Antalya rok później.

- Na dzień dzisiejszy trudno cokolwiek powiedzieć o tramwajach, jakie Hyundai chce dostarczyć do Warszawy, będą to pojazdy prototypowe, nieeksploatowane w żadnym innym mieście na świecie - komentuje dla WP Tech Karol Wach redaktor prowadzący serwis InfoTram.pl.

- Istotne jest jednak, że będzie to pierwszy tramwajowy kontrakt tej firmy w Unii Europejskiej. To z kolei może determinować Koreańczyków do jak najlepszej jego realizacji, z uwagi na fakt, iż stanowić on będzie otwarcie drzwi na rynki europejskie. Przypadek firmy Hyundai Rotem nie jest odosobniony, w ubiegłym roku Olsztyn podpisał umowę z turecką firmą Durmazlar, która także nie miała żadnych doświadczeń w produkcji tramwajów na rynki UE - mówi Wach.

wiadomościtramwajeHyundai
Komentarze (612)