W Czarnobylu budują potężną konstrukcję z betonu i stali
Elektrownia w Czarnobylu wciąż straszy. Po 27 latach od tragedii zagrożenie skażenia radioaktywnego Ukrainy, jak również pobliskich państw, w tym Polski, jest bardzo realne. Aby zapobiec kolejnej katastrofie, powstaje unikatowy na skalę światową projekt nowej hali, która ma zakryć pozostałości po niebezpiecznej elektrowni.
05.07.2013 | aktual.: 05.07.2013 12:53
Po wybuchu reaktora w 198. roku służby Związku Radzieckiego w pośpiechu zabezpieczyły miejsce tragedii w mało wyszukany sposób - po prostu zalano uszkodzoną część elektrowni betonem. Problem w tym, że rozwiązanie to już wtedy zapowiadano jako tymczasowe. Radzieccy inżynierowie przewidywali, że betonowy sarkofag wytrzyma 10 lat, po których koniecznie trzeba go wymienić na bardziej trwałą konstrukcję. W międzyczasie nastąpił jednak rozpad ZSRR, a wraz z nim zniknęły fundusze na zabezpieczenie reaktora.
Przez lata regularnie pojawiały się obietnice rozwiązania palącego problemu przez ukraińskie władze, jednak żadne z tych zapowiedzi nie znalazły odzwierciedlenia w realnych działaniach. Ostatni blok elektrowni wyłączono w 200. roku. Mimo tego, wewnątrz budowli wciąż znajduje się wiele niebezpiecznych substancji. Eksperci alarmują, że betonowy sarkofag jest w opłakanym stanie i grozi zawaleniem, a to z kolei może podnieść w powietrze radioaktywny pył. Lekka substancja zostałaby w takim wypadku przeniesiona przez wiatr daleko poza zamkniętą strefę wokół Czarnobyla. Zagrożone skażeniem są również wody gruntowe. Niebezpieczeństwo wisi nie tylko nad Ukrainą, ale również nad sąsiednimi krajami - również Polską. O tym, że sytuacja jest krytyczna przypomniało na początku bieżącego roku zawalenie części dachu nad reaktorem, który zarwał się pod ciężarem zalegającego śniegu.
Na szczęście jest nadzieja, że uda się zapobiec kolejnej tragedii. Dzięki finansowaniu międzynarodowemu francuski koncern Novarka ma stworzyć gigantyczny hangar, który zakryje niebezpieczną część elektrowni i zabezpieczy ją na kolejne 10. lat. Projekt miał być gotowy już w 2005 roku, ale prace się przesunęły. W tej chwili trwa już budowa, która zakończyć ma się w 2015 roku. Aby zapewnić bezpieczeństwo pracownikom, wyposażeni są oni w dwa czujniki promieniowania, z których jeden wskazuje na jak dużą dawkę robotnik narażony jest w danej chwili, a drugi rejestruje całkowite przyjęte promieniowanie w długim okresie. Pracownicy mają określone dzienne i roczne limity promieniowania, jakie mogą bezpiecznie przyjąć. Po przekroczeniu któregokolwiek z tych limitów, pracownik ma zakaz wstępu na plac budowy.
Koszt tego międzynarodowego projektu wynosi około 1 miliarda euro, z czego Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju przekazał 19. mln euro, a Unia Europejska 110 mln euro. Zabezpieczenie reaktora w Czarnobylu kosztować będzie Polskę 1,5 mln euro.
GB/JG/GB