W środę rano ponad 300 poufnych dokumentów należących do serwisu Twitter wylądowało w skrzynce pocztowej redakcji TechCruch.com. Zostały one tam przesłane przez osobę o nicku Hacker Croll, która uprzednio włamała się na konto założyciela Twittera i innych pracowników tej firmy
W środę rano ponad 300 poufnych dokumentów należących do serwisu Twitter wylądowało w skrzynce pocztowej redakcji TechCrunch.com. Zostały one tam przesłane przez osobę o nicku Hacker Croll, która uprzednio włamała się na konto założyciela Twittera i innych pracowników tej firmy.
Osoby tworzące TechCrunch miały prawdopodobnie twardy orzech do zgryzienia. Wśród dokumentów, które otrzymali od Hacker Croll, znalazła się m.in kompletna lista pracowników Twitter.com, numery ich kart kredytowych pracowników, CV ludzi aplikujących do firmy czyli dane bardzo wrażliwe. Stwarzało to poważne obawy natury etycznej oraz prawnej, w przypadku ich publikacji. Z drugiej strony jednak, serwis informacyjny, jakim jest przecież TechCrunch, właśnie z takich przecieków "żyje".
Dlatego redaktorzy TechCrunch zdecydowali się udostępnić jedynie niektóre materiały. - _ "Widzimy wyraźnie linię, której z etycznych względów, nie chcemy przekroczyć, dlatego przeważająca większość tych dokumentów nie zostanie upubliczniona; przynajmniej nie przez nas. Ale kilka z nich ma wielką wartość informacyjną, dlatego sądzimy że tę część warto udostępnić." _ - napisał Michael Arrington z TechCrunch.
Po negocjacjach z prawnikami Twittera udostępniono więc jedynie dokumenty zawierające prognozy finansowe, notatki ze spotkań, na których omawiano strategię itp. - http://www.techcrunch.com/2009/07/16/twitters-internal-strategy-laid-bare-to-be-the-pulse-of-the-planet/
