"Transportery czołgów NATO" dla Wojska Polskiego. Siedmiu chętnych

Siedmiu chętnych chce uczestniczyć w przetargu na zakup dla Wojska Polskiego pojazdów, pozwalających na transport najcięższych czołgów NATO. Są wśród nich producenci polscy i zagraniczni bądź ich przedstawiciele, jak i importerzy sprzętu. Posiadanie odpowiedniej liczby podobnych pojazdów może mieć kluczowe znaczenie dla możliwości przyjęcia wojsk NATO na terenie Polski.

"Transportery czołgów NATO" dla Wojska Polskiego. Siedmiu chętnych
Źródło zdjęć: © MoD UK/Crown Copyright

09.02.2018 | aktual.: 09.02.2018 19:49

Jak poinformował Defence24.pl rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia ppłk Robert Wincencik, do postępowania na zestawy do transportu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego zgłosiło się siedmiu chętnych. Wśród nich znalazły się: Szczęśniak Pojazdy Specjalne Sp. z o.o, EG Polska Sp. z o.o., Rheinmetall Defence Polska Sp. z o.o., elcz Sp. z o.o., wspólnie ubiegający się o realizację zamówienia: Dobrowolski Sp. z o.o. i Autobox Innovations Sp. z o.o., Celtech Sp. z o.o., Siltec Sp. z o.o.

Jak widać, wśród chętnych do postępowania na zestawy do transportu czołgów można znaleźć polskiego producenta samochodów (należący do PGZ Jelcz). Do procedury zgłosiła się też polska spółka koncernu Rheinmetall, EG Polska (przedstawiciel Tatry) jak i krajowe spółki zajmujące się opracowywaniem i produkcją zabudów specjalistycznych (między innymi Szczęśniak Pojazdy Specjalne Sp. z o.o., czy występujące razem Dobrowolski Sp. z o.o., i Autobox Innovations), jak i pośredniczący w zakupach sprzętu od partnerów zagranicznych Siltec.

Zgodnie z wymaganiami Inspektoratu Uzbrojenia w postępowaniu planuje się zakup czternastu zestawów złożonych z ciągnika siodłowego w układzie 8x8 i naczepy niskopodwoziowej (z dostawą w latach 2020-22) z opcją na zakup kolejnych 9 zestawów oraz 3 dodatkowych ciągników. Maksymalna masa transportowanego sprzętu gąsienicowego ma wynosić 70 ton, co pozwoli na przewóz nawet najcięższych wersji nowoczesnych czołgów podstawowych, używanych w armiach sojuszniczych (m.in. M1A2 Abrams, Challenger 2, Leopard 2A7).

Z kolei dopuszczalna masa całkowita całego zestawu (DMC) to nie więcej niż 130 ton. Zbiorniki paliwa i kabina pojazdu powinny być opancerzone na poziomie 2 STANAG 4569 Aneks A, kabina dodatkowo na poziomie 2A wg STANAG 4569 Aneks B. Wymaga się też, aby koła w zestawie były wyposażone w nakładki run-flat umożliwiające jazdę po przestrzeleniu.

Wbrew pozorom ciągniki siodłowe mogą odgrywać bardzo ważną rolę, szczególnie w sytuacji gdy Polska będzie przyjmować siły sojusznicze NATO. Tego typu pojazdy umożliwiają bowiem przerzut drogami czołgów (i innego sprzętu) na dalsze odległości, bez narażania na zużycie samych wozów bojowych. Amerykańskie wojska lądowe w Europie wprost przyznają, że do swobodnego przemieszczania się po kontynencie potrzeba im więcej takich pojazdów, i to pomimo wyleasingowania pewnej liczby zestawów HET M1070F od Wielkiej Brytanii.

Te ostatnie w stosunku do standardowych M1070 posiadają dwie dodatkowe osie, dzięki czemu mogą poruszać się po europejskich drogach z bardzo ciężkim ładunkiem. Mają jednak kierownicę z prawej strony, co utrudnia jazdę. Jeden z takich pojazdów uległ kolizji na drodze krajowej nr 10, 23 lutego ubiegłego roku.

Również siły zbrojne innych państw NATO, w tym np. Niemiec, borykają się z niewystarczającą liczbą zestawów do przerzutu najcięższego sprzętu gąsienicowego, ten obszar był zaniedbany po zakończeniu Zimnej Wojny. Jest to więc ważna zdolność również z punktu widzenia działań państwa przyjmującego wojska sojusznicze (Host Nation), odpowiedzialnego za to aby ich operacje – prowadzone zresztą często na jego korzyść – mogły być realizowane w sposób efektywny. Otwarte jest pytanie, czy projekt współpracy strukturalnej PESCO UE "Military Mobility" (mobilność wojskowa), którego uczestnikiem jest Polska, będzie obejmował również współpracę w zakresie pozyskiwania bądź eksploatacji ciągników siodłowych.

Źródło artykułu:Defence24
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (204)